- Czy użycie takiej armatki w nocy z niedzieli na poniedziałek o godzinie 3. nad ranem podczas deszczu, bez alertów gradowych RCB, jest uzasadnione i możliwe, czy jest to naruszenie ciszy nocnej? - pyta zdenerwowany Czytelnik, pan Tomasz.
Marcin Dymitruk, dyrektor generalny w PPO Siechnice nie chciał się odnieść do tego konkretnego uruchomienia działka przeciwgradowego. Zapewnił, że spółka przestrzega wszystkich przepisów dotyczących tego urządzenia, a także wyjaśnił jego działanie.
- Działko jest całkowicie zautomatyzowane. Nikt go nie włącza ręcznie. Posiada ono wbudowany bardzo zaawansowany radar, który skanuje niebo na poziomie wysokich partii chmur w przestrzeni kilku kilometrów. Jeśli wyczuje jonizację, która sprzyja tworzeniu gradzin, wówczas uruchamia się automatycznie. Produkowana przez nią powłoka ma rozbijać te bryły lodu i uchronić spółkę, a także okoliczne zabudowania przed zniszczeniem - mówi Marcin Dymitruk.
Szacuje się, że działko przeciwgradowe emituje hałas nawet do 130 dB, czyli tyle, co wybuchy fajerwerków, albo startujący myśliwiec. Dodatkowo, jeśli dźwięk ten wytwarzany jest w nocy i odbijany przez okoliczne budynki, efekt może być bardzo uciążliwy dla mieszkańców.
- Policjanci z komisariatu policji w Siechnicach prowadzą czynności wyjaśniające w sprawie zakłócania spokoju i spoczynku nocnego poprzez używanie działka przeciwgradowego przez jedną z miejscowych firm. Zgłoszenia w tej sprawie wpływały od mieszkańców 12 oraz 13 sierpnia br. Policjanci rozmawiali już w sprawie używania działka z przedstawicielem przedsiębiorstwa, który zobowiązał się dostarczyć niezbędną dokumentację urządzenia. Jeśli prowadzone czynności wyjaśniające potwierdzą, że działania te wyczerpują znamiona czynu zabronionego, policjanci skierują do sądu wniosek o ukaranie sprawcy czynu - mówi st. sierż. Dariusz Rajski z komendy miejskiej policji we Wrocławiu.
Cisza nocna obowiązuje od 22.00 do 6.00 rano. PPO Siechnice nie poinformowało, że zostało zwolnione z obowiązku je przestrzegania. W art. 51. § 1. Kodeksu wykroczeń czytamy: "Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny."
St. sierż. Dariusz Rajski informuje, że aby jakieś zdarzenie mogło zostać potraktowane jako zakłócanie ciszy nocnej, musi być spełnione kilka warunków.
- Taki czyn musi stać w sprzeczności z normami obowiązującymi w społeczeństwie. Patrol policji przyjeżdża na wezwanie konkretnej osoby, której hałas przeszkadza i która występuje z imienia i nazwiska. Funkcjonariusz przybyły na miejsce opisuje dokładnie, co zastał, jakie to były dźwięki. Zgłaszający musi wyrazić zgodę na wzięcie udziału w ewentualnym postępowaniu - tłumaczy st. sierż. Dariusz Rajski.
Patrol policji może wystawić mandat do kwoty 500zł lub skierować sprawę do sądu. Dodatkowym ryzykiem, jakie podejmuje osoba emitująca hałas w nocy, są cywilne pozwy, jakie mogą być składane przez okolicznych mieszkańców.
Jacek Gierczak, kierownik wydziału środowiska Urzędu Miasta w Siechnicach, przyznaje, że do nich także spływają skargi na uciążliwości związane z działkiem przeciwgradowym. Urząd prowadzi obecnie rozmowy z PPO Siechnice, współpracuje także z innymi instytucjami, aby po pierwsze otrzymać jasną informację odnośnie obowiązujących przepisów, a po drugie dowiedzieć się, jakie badania naukowe były do tej pory wykonywane w tym zakresie i co można z nich odnieść do siechnickiego przypadku. Konkrety, kiedy się pojawią, będą publikowane na stronie Urzędu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?