Wiele dział sztuki zostało wywiezionych z Wrocławia (Breslau) jeszcze przed zakończeniem II wojny światowej. Niemcy ukryli bezcenne eksponaty muzealne na Dolnym Śląsku, m.in w pałacach. Część z nich zostało niestety odnalezione przez szabrowników i na zawsze przepadło. Wiele dzieł sztuki wywieźli też Rosjanie i ślad po nich zaginął.
Po zakończeniu wojny część eksponatów rzeczywiście trafiło do Warszawy. - Ale nie można mówić, że zostały tam na zawsze - ripostuje Maciej Łagiewski, dyrektor Muzeum Miejskiego Wrocławia.
Łagiewski przypomina, że proces "powrotu" ze stolicy zabytków rozpoczął się już w latach 50. ubiegłego wieku.
W ciągu ostatnich lat o przekazanie naszym muzeom eksponatów zadbało dwóch ministrów kultury (obaj związani z Wrocławiem): Kazimierz Michał Ujazdowski (Prawo i Sprawiedliwość) i Bogdan Zdrojewski (Platforma Obywatelska).
I tak, Muzeum Narodowe w Warszawie przekazało swojemu wrocławskiemu odpowiednikowi ok. 150 eksponatów, na czele z relikwiarzem świętej Doroty. - Ostatnio do naszego Muzeum Narodowego trafiły też obrazy Michaela Willmana arcymistrza baroku, zwanego śląskim Rafaellem - dodaje Maciej Łagiewski.
I przypomina, że na wystawie Tysiąc Lat Wrocławia w Muzeum Miejskim Wrocławia, można oglądać figury średniowieczne, portrety pastorów, obraz Lutra autorstwa Cranacha. Wszystko to zostało przekazane z Warszawy, w długoletni depozyt. - Mamy też sto eksponatów związanych z militariami, z Muzeum Wojska Polskiego - uzupełnia dyrektor Łagiewski. - Zapraszam Waszego Czytelnika do zwiedzania - zachęca muzealnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?