Dziki i sarny nie będą w żaden sposób przesiedlane. Prawdopodobnie same przeniosą się z terenów, które zajmą nowe budynki. - Dzikie zwierzęta znajdują nowe siedliska, gdy sąsiedztwo zaczyna im przeszkadza. Nie ma potrzeby, by pomagał im człowiek – tłumaczy Piotr Szymański, weterynarz z Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Złotówku.
Ośrodek na zlecenie urzędu miejskiego zajmuje się nieudomowionymi zwierzętami na terenie Wrocławia. Jego pracownicy zajmują się m.in. łapaniem dzikich zwierząt na terenie miasta. - Do ich obecności powinniśmy się raczej przyzwyczaić. Zwierzęta podchodzą coraz bliżej siedlisk ludzkich, bo mają łatwy dostęp do pożywienia. Poza tym, nie zagrażają im tam drapieżniki. To już nie tylko dziki i sarny, ale też np. kruki, lisy, kuny czy sokoły – mówi Piotr Szymański.
We Wrocławiu dziki i inne zwierzęta upodobały sobie okolice Swojczyc, Strachocina, Wojnowa, Wyspy Opatowickiej, Biskupina czy Pracz Odrzańskich, choć weterynarze pamiętają też sytuację, gdy sarnę znaleziono na Podwalu. Zazwyczaj nie są one groźne, choć mieszkańcy skarżą się, że zwierzęta niszczą im działki. Tak było w lipcu na terenach zielonych przy ul. Ojca Beyzyma i na działkach ROD Redeza i Dziesięciolecie. Na dziki narzekają też działkowcy z ogrodów: Cicha Dolina, Spokojna Dolina, Zielona Dolina, Malwa, Złocień, Pod Dębem i Pod Lasem.
W maju głośna była sprawa odstrzału dzików, które podchodziły do szpitala przy ul. Koszarowej. Wtedy pracownicy pogotowia dzikich zwierząt we Wrocławiu strzelali do zwierząt z broni usypiającej i ostrej. Zgłoszenia dotyczące dzikich zwierząt można zgłaszać pod numerem telefonu: 71 770-22-22 lub 112.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
