Mój reporter: Czy pieszy, który idzie po ścieżce dla rowerów dostanie mandat?

- Zaczyna się sezon rowerowy. O ile w zimie rozumiem różne czynniki powodujące problemy w jeździe rowerem po Wrocławiu i jego ścieżkach rowerowych, o tyle kompletnie nie potrafię zrozumieć pieszych uparcie spacerujących po ścieżkach i wielokrotnie powodujących wypadki. Mieszkam we Wrocławiu ponad rok, propaguję zdrowy tryb życia, rzadko korzystam z samochodów i komunikacji miejskiej. Na uczelnię jeżdżę codziennie rowerem. Prawie połowa trasy to ścieżki i pasy rowerowe. Problem w tym, że mało kto we Wrocławiu to respektuje... Rozumiem gdy są to małe dzieci, zatrzymam się i z uśmiechem wyjaśnię, lecz gdy czynią to dorośli, krew mnie zalewa. Czy straż miejska, policja bądź urząd miasta planuje coś z tym kiedykolwiek zrobić? - pyta Wojciech Pawlak.

Odpowiedzi na pytanie szukał reporter Przemysław Wronecki:

Za chodzenie po ścieżce rowerowej grozi nam mandat w wysokości 50 złotych. Wrocławscy policjanci na razie nie planują akcji, której celem byłoby łapanie pieszych chodzących po trasach dla jednośladów. - Funkcjonariusze widząc takie zachowanie na pewno nie pozostają obojętni - przekonuje asp. Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.

Przypomina on, że nawet gdy funkcjonariusze prowadzili akcje "bezpieczny chodnik" ich działania nie były tylko nakierowane na rowerzystów, którzy jeździli tą częścią jezdni. Mandaty dostawali również kierowcy łamiący zakazy, czy piesi przechodzący przez zebrę na czerwonym świetle.

Oficer Rowerowy Wrocławia Daniel Chojnacki, przekonuje, że problem jest mu dobrze znany. Jego zdaniem często spowodowane jest to infrastrukturą drogową. Tak na przykład jest na ul. Powstańców Śląskich, od apartamentowca Thespian do wieżowca Sky Tower; na Legnickiej, koło starej zajezdni czy Żmigrodzkiej, od Kamieńskiego do Rowerowej. - Dlatego w tych miejscach chcemy wybudować dla rowerzystów wydzielone drogi rowerowe - zapewnia Chojnacki.