Telefon o rzekomej bombie policjanci otrzymali 11 października po godz. 9. Ładunki miały być umieszczone pod klawiaturą jednego z komputerów w budynku Krajowego Rejestru Długów przy ul. Armii Ludowej 21 na Psim Polu. Żadnej bomby w budynku nie było.
- Sprawcy bądź sprawców fałszywego alarmu do tej pory nie złapano. Trwają policyjne czynności zmierzające do ich ujęcia. Analizujemy bilingi rozmów telefonicznych - mówi asp. Łukasz Dutkowiak z wrocławskiej policji. Póki dowcipniś nie zostanie ujęty, za każdy fałszywy alarm płacą podatnicy. Koszt takiej akcji to kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?