Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mocna wymiana zdań pomiędzy ministrem Prawa i Sprawiedliwości, a posłanką Lewicy. Poszło o kompetencje samorządu i rządu

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Współpraca między rządem, a samorządem musi być roztropna. Model wypracowany wiele lat temu jest bardzo dobry i musimy pracować nad zwiększaniem jego efektywności - przekonywał minister Dworczyk. Nie zgodziła się z nim posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Współpraca między rządem, a samorządem musi być roztropna. Model wypracowany wiele lat temu jest bardzo dobry i musimy pracować nad zwiększaniem jego efektywności - przekonywał minister Dworczyk. Nie zgodziła się z nim posłanka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Paweł Relikowski
Podczas pierwszego panelu IX Dolnośląskiego Kongresu Samorządowego doszło do ostrej wymiany zdań między ministrem, a posłanką Lewicy. "Trzeba zawrócić z drogi klientelizmu i centralizacji". "Uznaniowość ma miejsce, ale trzymajmy się faktów".

IX Dolnośląski Kongres Samorządowy przyciągnął ponad 600 osób, w tym samorządowców, parlamentarzystów, przedstawicieli trzeciego sektora i biznesu. Tematem tegorocznej edycji były „Samorządowe wyzwania”.

Pierwsza debata pt. "Między samorządem a rządem. Polska samorządna czy Polska scentralizowana?" przyniosła ze sobą emocje z powodu różnic opinii prelegentów. Odwołali się oni do wypowiedzi marszałka Cezarego Przybylskiego z otwarcia całego wydarzenia.

od 16 lat

- Nie ma silnej Polski bez silnego samorządu. Stąd też nasza walka o silny samorząd. Samorząd to nie czeki, które są przynoszone przez ministrów i posłów. To nie kołdra, którą każdy może ciągnąć w swoją stronę. Samorząd to gwarancja stabilnego, silnego rozwoju. To mieszkańcy, to esencja demokracji. Brońmy samorządów przed zakusami marginalizacji lub centralizacji - apelował Cezary Przybylski.

Do tej wypowiedzi odwołał się minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk.

- Współpraca między rządem, a samorządem musi być roztropna. Model wypracowany wiele lat temu jest bardzo dobry i musimy pracować nad zwiększaniem jego efektywności. Te rozwiązania są dobre, rząd ma określone kompetencje i samorząd też. Trzeba współpracować, aby synergia tych działań była jak najlepsza z punktu widzenia mieszkańców - mówił minister Dworczyk.

Podał też konkretne przykłady współpracy na różnych szczeblach w województwie dolnośląskim. To choćby rewitalizacja linii kolejowych.

- Dolny Śląsk był regionem bardzo dobrze pod tym względem rozwiniętym. Po 1989 wszystko podupadło, a dzięki zarządowi województwa we współpracy z rządem część tych linii jest przywracanych i rewitalizowanych. Drugi przykład z ostatniego sezonu. Kryzys węglowy wywołany agresją rosyjską na Ukrainę spowodował, że rząd współpracował efektywnie z samorządami w dostarczaniu mieszkańcom węgla. Bardzo dobrze funkcjonowało to właśnie na Dolnym Śląsku - stwierdził M. Dworczyk.

Podkreślił, że dzisiejsze rozwiązania prawne są bardzo dobre. Nadmierna centralizacja jego zdaniem jest niepożądana choć w sytuacjach kryzysowych wydaje się potrzebna. Jednak nadmierna decentralizacja również nie jest właściwa.

W polemikę z ministrem weszła posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

- Zgadzam się, że relacja między rządem a samorządem powinna wyglądać jak dobra współpraca. Jednak znaczenie i siła samorządu w ciągu ostatnich lat się zmniejszyła, osłabła. Chociażby za sprawą takich decyzji jak wprowadzenie programu Polski Ład. Później z kolei wprowadzono programy, które miały zrekompensować straty finansowe samorządu. Ale one okazał się czysto uznaniowe. Nie ma obiektywnych kryteriów. I lądujemy w sytuacji, kiedy Świdnica i Strzegom otrzymują radykalnie inne środki z funduszy strategicznych. Dlaczego? Nie da się wyjaśnić. Pieniądze są kluczem do wyjaśnienia, co rozumiemy po hasłami: współpraca, balans i równowaga. Za przepisami prawnymi nie idą środki finansowe - oświadczyła posłanka Dziemianowicz-Bąk

Jak dodała, samorząd nie jest w stanie bez środków finansowych sprawnie działać, a dzisiaj następuje porażające centralizacja władzy i ograniczenie kompetencji samorządów. Zdaniem posłanki Lewicy to wymaga natychmiastowej naprawy i zmiany.

- Katastrofa ekologiczna na Odrze pokazała, że samorządy najsprawniej informowały i reagowały. Tego zabrakło w rządzie. Władza centralna nie zapewnia środków samorządowych i odbiera niezależność władzy lokalnej. Za przepisami nie podąża rzeczywistość - punktowała Dziemianowicz-Bąk.

Do jej słów postanowił odnieść się minister Dworczyk:

- Świdnica i Strzegom jako uznaniowość? Świdnica to jedno z największych miast w subregionie i mogła liczyć na większe dotacje, a takie miasteczka jak Strzegom zazwyczaj otrzymują mniejsze środki. Chcemy to zmienić. Z jednej strony mamy Wrocław i obwarzanek, a z drugiej subregion wałbrzyski. Rzeczywiście, jeśli chodzi o dotacje, to na mieszkańca w subregionie wałbrzyskim dotacja była przeszło dwukrotnie wyższa niż w regionie wrocławskim. Pani poseł nazywa to uznaniowością, a ja mówię, że to nadrabianie różnic i polityka zrównoważonego rozwoju. Decyzją władz centralnych staramy się nadrabiać zaległości sprzed lat - tłumaczył min. Dworczyk.

Dwóch niezgodnych prelegentów próbował pogodzić prezydent Lubina Robert Raczyński:

- Od 20 lat obserwuję przekazywanie zadań samorządowych rządowi. To właściwie zaczęło się od rządu Millera. Więc te procesy się już od dawna odbywały, ale polityka nie była tak zauważalna. A i samorządowcy nie mówili o tym głośno. Właściwie nie jestem w stanie rozstrzygnąć tego sporu. Muszę jednak przyznać, że byłem zaskoczony tą przepaścią cywilizacyjną pomiędzy poszczególnymi miastami Dolnego Śląska. Ja nie wiedziałem, że Wałbrzych ma 10 tys. pieców kaflowych, a Lubin ma tylko 100. W Świdnicy jest ich z kolei 4,5 tys. Okazało się, że te różnice są bardzo głębokie. Powinienem mieć pretensje do rządu, że nie ma jasnej reguły przyznawania przez niego pieniędzy, ale zdaje sobie sprawę, że trzeba prowadzić w naszym regionie politykę zrównoważonego rozwoju - opowiadał Robert Raczyński.

Jak oświadczył później, "pierwsze rozdawnictwo uznaniowe powstało za Schetyny. Kto był bliżej wojewody, ten dostał".

Dziemianowicz-Bąk broniła się, że nie stwierdziła, że wcześniej było lepiej, ale te procesy centralizacji w stosunku do samorządu się pogłębiły.

- Trzeba zawrócić z drogi klientelizmu i centralizacji. Nie po to, żeby pogłębić decentralizację, ale żeby zachować równowagę, balans i móc budować współpracę. Samorząd potrzebuje kompetentnej władzy centralnej, opartej nie na służalczości, ale na współpracy – ripostowała poseł Dziemianowicz-Bąk.

- Pani mówi, że to pogłębiona uznaniowość. Ta uznaniowość jest i od tego się nie ucieknie, jednak dzisiaj więcej środków trafia do samorządów niż kiedyś. Trzymajmy się faktów. Wałbrzych nie jest w ogóle miastem współpracy z rządem, patrząc na władze miasta. A rząd na obwodnicę Wałbrzycha przeznaczył ponad 300 milionów, na stadion Górnika 40 milionów, więc proszę nie mówić o klientelizmie, bo po prostu tak nie jest - odpowiedział minister Dworczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska