1500 wrocławian musiało pojawić się w czwartek na przymusowych ćwiczeniach w jednostce wojskowej w Leśnicy. Armia wezwała ich w trybie pilnym w środku nocy - przed mieszkaniami wrocławian nawet o drugiej w nocy pojawiały się wojskowe auta na sygnale, a do drzwi pukali żołnierze z wezwaniami. Czy kolejni wrocławianie mogą się spodziewać podobnego wezwania? Spytaliśmy w 10. Wrocławskim Pułkiem Dowodzenia, który organizuje szkolenia.
Żołnierze nie chcą odpowiedzieć wprost, czy i kiedy w podobny sposób będą wzywali kolejnych wrocławian.
- Ustawa o obronności nadal obowiązuje. Takie ćwiczenia powinny odbywać się jak najczęściej - mówi portalowi GazetaWroclawska.pl mjr Mieczysław Błażejewski z 10. Wrocławskiego Pułku Dowodzenia. - Na chwilę obecną nie ma jednak informacji o planowaniu kolejnych, tak dużych ćwiczeń żołnierzy rezerwy - dodaje.