Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mila oficjalnie: Zostaję w Śląsku do lata

Jakub Guder
Paweł Relikowski
Sebastian Mila zabrał głos w sprawie swojej przyszłości. Na swojej stronie internetowej oświadczył, że zostaje do lata we Wrocławiu.

To koniec spekulacji na temat przyszłości Sebastiana Mili. Przynajmniej na pół roku. Kapitan Śląska Wrocław ostatecznie postanowił, że zostaje we Wrocławiu do końca sezonu. - Zostaję w Śląsku na pewno co najmniej do lata, bo chcę wypełnić kontrakt. Chcę poprowadzić drużynę do obrony mistrzostwa Polski - napisał na swojej oficjalnej stronie internetowej Mila. Informację tę potwierdził nam także jego menedżer Daniel Weber. - Sebastian zostaje do czerwca - oświadczył.

To odwrót właściwie o 180 stopni, bo jeszcze po ostatnim meczu jesieni z Legią Warszawa piłkarz deklarował, że jeśli do końca roku kalendarzowego nie dogada się z klubem, chciałby zmienić otoczenie już teraz. - Z niewolnika nie ma pracownika - oznajmił wtedy zdecydowanie. Teraz nie dość, że będzie grał na Dolnym Śląsku wiosną, to jeszcze dodaje "co najmniej".

Mila potwierdził, że było zainteresowanie z Azerbejdżanu, ale nigdy z nikim nie negocjował konkretnej umowy, a takie pojawiły się zarzuty. Tymczasem międzynarodowe przepisy zabraniają takich rozmów, gdy do końca kontraktu z obecnym pracodawcą jest więcej niż pół roku.

W ostatnich dniach Mila najwyraźniej miał już dość medialnych domysłów i niechętnie wypowiadał się o swojej przyszłości. Ciężar informowania o negocjacjach spadł na Webera, który cierpliwie rozmawiał z mediami. Dziś - jak przyznał - odebrał kilkadziesiąt telefonów.

Być może wpływ na decyzję "Milowego" miał też fakt, że jest szansa na własnościowe zmiany w Śląsku Wrocław. Jeszcze kilkanaście dni temu Zygmunt Solorz powiedział, że nie chce dalej sponsorować klubu. Miasto nabrało wody w usta zaskoczone taką deklaracją. Teraz sytuacja jest inna. Właściciel Polsatu oznajmił, że ma jednak sporo pomysłów na funkcjonowanie WKS-u i chce porozmawiać o nich z Rafałem Dutkiewiczem, a dodatkowo w grze jest jeszcze Roman Karkosik - kolejny bogacz, który wstępnie wyraził zainteresowanie wrocławskim zespołem i w czwartek podobno ma rozmawiać z prezydentem miasta. A obóz Mili cały czas bacznie przygląda się rozwojowi wydarzeń...

Przypomnijmy, że gry Mila w 2008 roku zamieniał ŁKS na Śląsk, spore znaczenie miała właśnie niepewna sytuacja finansowa łódzkiego zespołu. - W klubie (...) były problemy, nie mieliśmy gdzie trenować, do tego dochodziła sytuacja finansowa, niewypłacane przez trzy miesiące pensje. Umówiłem się w pewnym momencie z działaczami ŁKS-u, że nie odejdę z klubu, ale warunkiem było to, że w drużynie będzie działo się lepiej, finanse wrócą do normy, klub pozyska nowych zawodników. Rzeczywiście taką deklarację złożyłem, jednak kiedy wróciłem z urlopu, okazało się, że wszystko było jak wcześniej i wtedy wiedziałem, że chcę odejść - wspomina tamtą sytuację sam zawodnik.

OŚWIADCZENIE SEBASTIANA MILI

Kilka słów o mojej przyszłości we Wrocławiu i ostatnich wydarzeniach związanych z moim kontraktem. Zapytania z Azerbejdżanu o moją osobę faktycznie były. Podjąłem decyzję, że nie będę rozmawiał z innymi klubami do końca roku i tak było. Zostaję w Śląsku na pewno co najmniej do lata, bo chcę wypełnić kontrakt. Chcę poprowadzić drużynę do obrony mistrzostwa Polski i europejskich pucharów. W międzyczasie będę oczywiście rozważał wszystkie oferty, które do mnie dotrą. Plotki odnośnie całych finansów i kontraktów to bzdura, nawet nie chcę tego komentować. Nie mówię Śląskowi nie, ale będę otwarty również na oferty z innych klubów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska