Ślak ma czas do końca lutego na dobrowolne zapłacenie tych pieniędzy. A co jeśli tego nie zrobi? Być może magistrat zdecyduje się na pozew do sądu.
Rzecz cała zaczęła się w ubiegłym roku, gdy magistrat ogłosił, że chce sprzedać większość akcji klubu. Najlepszą, według miasta, ofertę złożyło konsorcjum firm kontrolowanych przez biznesmena Grzegorza Ślaka. Na początku lipca wydawało się, że do transakcji już niemal doszło. Urzędnicy do dziś twierdzą, że Ślak zawarł umowę i jego zobowiązania wobec miasta i klubu są wiążące.
Biznesmen jest przeciwnego zdania. Owszem, wynegocjowano i parafowano wstępną umowę. Potem zaczęły się problemy. Bo biznesmen dopiero po fakcie dowiedział się jak tragiczna jest sytuacja finansowa klubu. Zażądał zmian w umowach. Zdaniem strony miejskiej, to było tylko szukanie pretekstu, by wykręcić się z zawartej umowy.
Już w lipcu ubiegłego roku magistrat zapowiadał, że sprawa może się skończyć żądaniem odszkodowania. Rada Miejska musiała ratować klub przed upadkiem dziesięciomilionową dotacją. Gdyby Ślak umowy dotrzymał, nie trzeba byłoby płacić na klub z miejskiej kasy. Teraz urzędnicy chcą odzyskać te pieniądze dla budżetu miasta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?