Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Metro we Wrocławiu? "Pytanie powinno brzmieć: Komu zabrać pieniądze, by sfinansować budowę?"

Mateusz Różański
Jak przekonuje  Piotr Rachwalski, pytanie nie powinno brzmieć: "Czy budować metro?", tylko raczej skąd wziąć na nie pieniądze lub bardziej dosadnie: "Komu zabrać pieniądze, by sfinansować budowę metra"
Jak przekonuje Piotr Rachwalski, pytanie nie powinno brzmieć: "Czy budować metro?", tylko raczej skąd wziąć na nie pieniądze lub bardziej dosadnie: "Komu zabrać pieniądze, by sfinansować budowę metra" Szymon Starnawski
Podczas referendum 6 września prezydent Rafał Dutkiewicz chce zapytać wrocławian o to, czy miasto powinno rozpocząć przygotowania do budowy metra. Ale czy metro we Wrocławiu to rzeczywiście optymalne rozwiązanie? Pytamy o to Piotra Rachwalskiego, prezesa Kolei Dolnośląskich.

Wrocław dyskutuje o budowie metra. Czy jest ono potrzebne?
Życzyłbym metra każdemu miastu w Polsce, bo to bardzo wydajny i wysoce niezawodny system transportu miejskiego. Jednak metro to bardzo drogi system, na który nie stać nawet bogatych metropolii Europy Zachodniej. Pytanie zatem nie powinno brzmieć: "Czy budować metro?", tylko raczej skąd wziąć na nie pieniądze lub bardziej dosadnie: "Komu zabrać pieniądze, by sfinansować budowę metra". Bo koszt budowy kilometra to około miliarda złotych; im system mniejszy, a teren trudniejszy, tym ta cena rośnie.

ZOBACZ KONIECZNIE I ZAGŁOSUJ W SONDZIE: Oto planowane trasy metra we Wrocławiu. Budujemy? Co odpowiesz prezydentowi?

Planowana budowa metra w pełnym wymiarze to ok. 36 mld złotych. Jeśli weźmiemy pod uwagę że cały budżet Wrocławia to 4 mld, to już wiemy, że będzie to trudne. Jednak, jak rozumiem, można optymistycznie założyć że miasto uzyska dofinansowanie z UE na poziomie 85 proc. lub zbuduje tylko kawałek jednej linii z planowanych siedmiu - to koszt wyniesie wówczas ok. 6 mld zł. Jednak to nadal o połowę więcej niż wynosi cały budżet. Zakładając, że na metro można będzie przeznaczyć ok. 10% budżetu, tj. ok. 400 mln rocznie, budowa trwałaby kilkanaście lat. Patrząc na doświadczenia innych, jest się czego obawiać z budową metra - mimo wsparcia z pieniędzy centralnych, z trudem radzi sobie Warszawa, której budżet to prawie 14 mld. Po 30 latach budowy, przy ogromnym wsparciu z budżetu centralnego, ma dwa nieskończone odcinki. Budowa to jedno, a utrzymanie to drugie. Metro to droga zabawa: dziennie w Warszawie przewozi tyle ludzi, ile mieszka we Wrocławiu i okolicach, a nadal jest głęboko deficytowe i wymaga olbrzymich dopłat. Tak to wygląda z ekonomicznego punktu widzenia. Nie przeczę: dobrze jest roztaczać śmiałe wizje, wyprzedzać innych - to dobre dla rozwoju miasta. Jednak jako ekonomista transportu muszę wskazać niebezpieczeństwa. Co zatem robić? Najlepiej podglądać mądrzejszych, zamiast uczyć się na własnych błędach. Proponuję wycieczkę do Berlina, miasta, które dopiero teraz buduje pierwszą nową linię metra w centrum - to pierwsza taka inwestycja od kilkudziesięciu lat. Bo wcześniej (i nadal!) Berlin stawia głównie na trzy nogi transportu - kolej miejską, tramwaje i autobusy, metro budując dopiero tam, gdzie te systemy są niewydolne.

We Wrocławiu mamy przecież tramwaje i grzęzną one w korkach nie mniejszych niż samochody...
Może dla niektórych stojące w korkach i stale wyskakujące z szyn tramwaje są za mało "sexy", jednak to właśnie tramwaje są i powinny być podstawą transportu miejskiego we Wrocławiu. Ale tramwaje szybkie, jadące po wydzielonych pasach, tramwaje z przystankami tam, gdzie potrzeba, a nie tam, gdzie "nie przeszkadzają" - wielka szkoda, że na przykład Tramwaj Plus omija dworzec kolejowy, pod którym zresztą brakuje przystanku w kierunku Świdnickiej. Tak więc siłą i przyszłością komunikacji dzielnicowej są tramwaje szybkie i nowoczesne. Uzupełnione przez autobusy niskopodłogowe, niskoemisyjne, jadące po buspasach. Tylko czy jesteśmy gotowi na ograniczanie liczby pasów dla samochodów czy parkingów? To jest pytanie, które może warto zadać w referendum. W relacjach dalszych, międzydzielnicowych, niezastąpiona jest kolej miejska. Przypomnę, że żadne polskie miasto nie ma tak gęstej sieci kolejowej, jak Wrocław. To cudowny spadek, którego póki co nie potrafimy wykorzystać. Kolej to dla wielu nadal "beton" PKP i przysłowiowy już "kolejowy niedasizm". Każda inwestycja na gruncie kolejowym to dla urzędników czy inwestorów katorga - to pewnie stad niechęć do wykorzystania potencjału kolei miejskiej.

Przy tak gęstej sieci kolejowej trzeba tylko zbudować 1-2 łączniki, dobudować kolejne przystanki (zwłaszcza bardzo brakujący przystanek Centrum przy Arkadach) i "odwrócić" miasto z powrotem do torów przez doprowadzenie do stacji linii MPK, zrobienie parkingów park and ride, bike and ride, kiss and ride etc., oświetlenie, uporządkowanie terenu itd. Dawno temu miasto od kolei się odwróciło - więc obecnie zamiast z Brochowa jechać 5 minut czy z Leśnicy kilkanaście do centrum, ludzie stoją w korkach i jadą od pół godziny do godziny. A w tym czasie pomkną do centrum 160 km/h nowoczesne pociągi z klimatyzacją, WiFi, z miejscem na rower czy wózek. Ale większość o tym nie wie lub nie bierze pod uwagę, bojąc się kolei. Najtaniej, najszybciej jest zmodernizować istniejące tory, dołożyć przystanków, zrobić kolej aglomeracyjną - nad czym z tego, co wiem, ratusz też pracuje - integrując ją na przystankach z komunikacją miejską. Taka kolej musi jednak kursować w stałym cyklu co 5-10, maksymalnie co 15 minut. To nie jest żadna nowość, ale to po prostu działa i jest ok. 8-10 raz tańsze od metra. Nie wspominając już o czasie realizacji. Pewnie ktoś powie, że twierdzę tak, bo pracuję w Kolejach Dolnośląskich. Nie. KD zostały stworzone do prowadzenia ruchu regionalnego.

Twierdzę tak, bo jestem praktykiem i ekonomistą transportu. Metro mogłoby oznaczać pogorszenie jakości pozostałej komunikacji publicznej przez ograniczenie wydatków na komunikację miejską (autobus, tramwaj) na lata. Niecelowe jest budowanie czegoś, co dubluje już istniejący system szynowy. Wykorzystajmy sieć kolejową, puśćmy pociągi co 8-10 minut, kupmy nowe tramwaje, sprawdźmy, gdzie system jest niewydolny i dopiero wtedy budujmy metro tam, gdzie już wykorzystamy pojemność innych, tańszych systemów. Tak robią mądrzy i bogaci Szwajcarzy czy Niemcy, a dla tych, co nie lubią porównań z Zachodem, proponuję spojrzeć na wspaniale działające SKM Trójmiasto czy SKM Warszawa. Według mnie to jest droga dla Wrocławia: duży efekt stosunkowo małym kosztem. Wierzę w to, że prezydent podejmie właściwą decyzję, tak jak podjął ją, wycofując się z nie najszczęśliwszego pomysłu metrobusu.

O co zatem Pan zapytałby w referendum mieszkańców?
Ciekawsza byłaby odpowiedź na pytanie: Czy jesteś za budową nowoczesnego systemu transportu publicznego, nawet kosztem pogorszenia warunków dla motoryzacji indywidualnej?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska