Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Media też pomagają złapać policji bandytów...

Sylwia Królikowska
rys. Małgorzata Lazarek - satyrykon
Śledczy coraz częściej wyrażają zgodę na publikowanie wizerunków sprawców przestępstw. Dolnośląska policja przyznaje, że często przy łapaniu sprawców pomoc mieszkańców, a także mediów bywa nieoceniona. Tak było także w tych dwóch przypadkach. Zamaskowany mężczyzna 21 marca wszedł do sklepu w Wałbrzychu. Zagroził ekspedientce nożem i zażądał wydania pieniędzy. Ukradł całą kasę fiskalną i uciekł. Straty zostały oszacowane na 2 tys. zł. W kwietniu dwaj mężczyźni wpadli do mieszkania Konrada Mruka w Wałbrzychu. Zza drzwi usłyszał tylko pytanie: "Czy to Konrad Mruk?" i w jednej chwili bandyci zaczęli go bić.

- Udało mi się tylko wypchnąć ich z domu na korytarz. W mieszkaniu była moja 9-letnia córka z o rok młodszą koleżanką. Dziewczynki były przerażone - opowiada pan Konrad.

Przyznaje, że do dziś nie ma pojęcia, co kierowało bandytami i dlaczego go pobili. Kilka tygodni chodził w sztywnym kołnierzu na szyi, miał też rany na twarzy. Sprawę zgłosił policji.

- Powiedziałem sobie, że nie odpuszczę i będę dążył do ukarania tych bandytów - mówi.
Na razie policja nie zatrzymała sprawców tych dwóch napadów. O pomoc w ich namierzeniu poprosiła media.
- Liczymy, że być może mieszkańcy ich rozpoznają - mówi Joanna Żygłowicz z Komendy Miejskiej Policji w Wałbrzychu.
Policjanci rozesłali do mediów zdjęcia sprawców z prośbą o opublikowanie.

- Sam o to zabiegałem od samego początku. Mam nadzieję, że ktoś rozpozna bandytów, którzy tak mnie potraktowali, ale przede wszystkim przerazili moje dziecko - mówi pan Konrad.

Dowodów jednak by nie było, gdyby nie fakt, że i w sklepie, i w kamienicy pana Konrada jest zamontowany monitoring. Dziś nie jest to bardzo droga inwestycja i tak naprawdę kamery mogą być wszędzie. Na podstawowy sprzęt do rejestrowania obrazu wystarczy bowiem nawet około 300 zł.

- To na pewno ułatwia pracę policji, ale nie zawsze wskazuje jednoznacznie, kim byli sprawcy. Mogą to być na przykład mieszkańcy innych części Polski - mówi Paweł Petrykowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Dodaje, że choćby z tego powodu proszą o publikację fotografii w mediach.

- To nie zawsze musi być tak, że policja zabiega o to wtedy, kiedy wyczerpała już inne możliwości - mówi.
Zdarzają się bowiem sytuacje, że przestępca wciąż może łamać prawo i np. oszukiwać ludzi.

- Publikując jego wizerunek, możemy pokrzyżować mu plany i uchronić innych mieszkańców - dodaje Petrykowski.
Osoby, które mogą pomóc ustalić, kim jest przestępca, mają prawo do zachowania anonimowości. A to właśnie strach przed ujawnieniem danych najczęściej je paraliżuje.

- Nawet gdybym rozpoznał, to bałbym się, że później bandyta się dowie, że to ja zgłosiłem - mówi pan Józef Maciejak z Wałbrzycha.

Okazuje się jednak, że nie trzeba nawet dzwonić pod nr 997. Policja uruchomiła bezpłatną infolinię (800-283-107), przy której od poniedziałku do piątku, w godz. 10-18, dyżurują mundurowi. W pozostałych dniach i godzinach i tak można zatelefonować, bo rozmowa zostanie zarejestrowana.

- Pomoc mieszkańców jest nieoceniona i bez współpracy z nimi nasza praca byłaby na pewno o wiele trudniejsza - mówią policjanci.

Paweł Petrykowski przekonuje też, że żaden przestępca nigdy nie może się czuć bezkarny. Zdarza się bowiem, że sprawcy są wykrywani po wielu latach.

Tak było w kwietniu w Świdnicy. 60-letni mieszkaniec przez 13 lat ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości. Wystawiono za nim cztery listy gończe.

Został zatrzymany przez świdnickich policjantów przed swoim mieszkaniem w Świdnicy i trafił do więzienia.
Jak się okazało, przez kilkanaście lat ukrywał się na terenie Dolnego Śląska, posługując się dowodem osobistym jednego z członków rodziny.

W kwietniu tego roku, policjanci - również ze Świdnicy - zatrzymali mężczyznę poszukiwanego od blisko 15 lat.
62-latek ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości w różnych częściach Polski i kilkanaście razy zmieniał miejsce pobytu. Zatrzymano go na terenie Wrocławia.

Za mężczyzną wystawione były dwa listy gończe przez Prokuraturę Rejonową i Sąd Re-jonowy w Zielonej Górze w związku licznymi oszustwami i wyłudzeniami, których dopuścił się na terenie województwa lubuskiego.
Mężczyzna był wcześniej skazany na dwa lata pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska