Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mapy Wrocławia sprzed kilkuset lat (ZOBACZ)

Redakcja
Wystarczy kilkanaście sekund, a nowoczesny, dokładny plan miasta wyświetli nam się na ekranie komórki, laptopa czy GPS-a. Jednak nowoczesne gadżety tracą swój urok, gdy przed nasze oczy trafiają plany sprzed kilku wieków... Takie stare mapy będziemy publikować w "Gazecie Wrocławskiej". Z Haliną Okólską, zastępcą dyrektora Muzeum Miejskiego Wrocławia, rozmawia Robert Migdał:

Pierwszy plan Wrocławia powstaje w 1562 roku. Znane są tylko dwa ogólne widoki miasta - panoramy. Jedną z nich można oglądać na wystawie "1000 lat Wrocławia" w Pałacu Królewskim.

Panoramy malowano przez wieki, czemu więc plany miast zaczęły powstawać tak późno, dopiero na początku XVI wieku?
Dopiero pod koniec XV wieku odkryto na nowo starożytne dzieła geograficzne, całkowicie zapomniane w wiekach średnich. Może dlatego, że w średniowieczu w mniejszym stopniu interesowano się światem ziemskim. I dopiero wydanie geografii Ptolemeusza i odkrycia geograficzne zapoczątkowały rozwój wiedzy o kontynentach, krajach i regionach. Jej rozpowszechnienie ułatwił wynalazek druku i technik graficznych, dlatego też dopiero w XVI wieku pojawiła się duża liczba przekazów kartograficznych.

Pierwszy plan, Weinerów, który już w następny piątek zamieścimy w "Gazecie Wrocławskiej", było bardzo trudno stworzyć...

Bo to plan z epoki, w której nie było jeszcze nowoczesnych instrumentów pomiarowych. Stosowano sznur mierniczy, przestrzeń odmierzano także krokami. Było to w dużym stopniu mierzenie "na oko". Pierwsze plany Wrocławia ukazywały miasto z lotu ptaka. Twórcy wykonywali szkic terenu z jakiegoś wysokiego punktu. Potem tę przestrzeń musieli przedstawić w odpowiednich proporcjach na papierze. Wielkość traktów komunikacyjnych i zabudowy mierzyli "metodą kroków"...

Czyli?

Czyli mierzono krokami (uśmiech). Jak pan widzi, te metody pomiarowe były bardzo, bardzo proste. Ówcześni planiści musieli przejść całe miasto, krok po kroku każdą ulicę.

Dobrze, że wtedy Wrocław nie był tak wielki jak dziś. A zachowała się może jakaś adnotacja, ile Wrocław mierzył kroków z północy na południe i ze wschodu na zachód?

Niestety, nie (śmiech). Nie ma żadnych zapisów tworzenia planu miasta.

Ten pierwszy został namalowany jak obraz, na płótnie. A jak było w kolejnych dziesięcioleciach?

Wykonywano je w różnych technikach graficznych. Były to między innymi drzeworyty, miedzioryty, akwaforty - dzięki temu plany stały się bardziej powszechne: można było robić ich kilkadziesiąt i więcej odbitek.

Ale chyba nie tylko rozwój kartografii przyczynił się do powstawiania planów...

Oczywiście, że nie. Władze komunalne chciały uzyskać dokładną wiedzę o topografii podległego im terenu, co umożliwiało lokowanie w odpowiednich miejscach inwestycji miejskich, a także prywatnych. Plany we wczesnych wiekach nie zawsze jeszcze informowały za pomocą barw czy symboli graficznych o własności rady miejskiej czy też patrycjuszowskiej. Większość z nich zaopatrzona była w legendę, z której jednak te stosunki własnościowe można było odczytać. Cel był więc użyteczny. Przekazy kartograficzne nierzadko przydawały się w sądownictwie - gdy toczył się spór między dwoma właścicielami o "przysłowiową miedzę". W czasie rozpraw korzystano z usług kartografów, którzy kreślili granice terenu.

Dzisiaj wystarczy uruchomić GPS w komórce lub wejść do internetu i plan miasta mamy jak na dłoni - bardzo, bardzo szczegółowy. Kiedyś plany były dostępne tylko dla elit.

Oczywiście, plan i mapa, podobnie jak książka, w dawnych wiekach należały do obiektów luksusowych i mogli sobie na nie pozwolić tylko zamożni obywatele. We Wrocławiu posiadały je w swoich zbiorach znane biblioteki kościołów św. Marii Magdaleny, św. Elżbiety i św. Bernarda oraz bogaci patrycjusze. Oczywiście rada miejska - ze względów, o których już wspominałam - chciała mieć swój plan, który był też wyrazem mieszczańskiej dumy o swoim mieście. Pokazywał przecież jego wielkość i zamożność.

Ja, jako laik, gdy patrzę na stare plany Wrocławia, od razu porównuję, sprawdzam: czy ulice biegną tam gdzie dawniej, co było w miejscu, gdzie teraz stoi moja redakcja, szukam znajomych miejsc. A Pani, jako specjalista, historyk...

To kopalnia wiedzy historycznej o mieście z danego okresu, o nieistniejącym już układzie topograficznym, charakterze zabudowy, sieci hydrograficznej, używanym nazewnictwie, ważniejszych urzędach i innych rozmaitych placówkach. Plany z drugiej połowy XIX wieku to są już przekazy bardzo dokładne. Niektóre fragmenty miasta oraz budowle istnieją dzisiaj tylko na papierze i w zachowanej ikonografii. A dzięki ówczesnym planom możemy zbadać ich położenie w przestrzeni miejskiej, układ sieci komunikacyjnej, rozwój urbanistyczny. W czasie II wojny światowej Wrocław przemienił się w wielkie gruzowisko i niesłychanie cenne są dla nas plany powstałe do 1945 roku, bo dzięki nim to dawne miasto żyje.

A dla Pani, osobiście, który z planów jest najcenniejszy, najbardziej wartościowy?

Pierwszy, autorstwa Weinerów. Darzę go największym sentymentem. Jest wyjątkowy.

Czemu?

Daje wyobrażenie o renesansowym mieście, o mieście, którego śladów, poza układem topograficznym, prawie zupełnie nie ma. Pokazuje miasto ujęte podwójnym pasem fortyfikacji, które się nie zachowały, a ja uważam, iż to wielka strata, że te malownicze umocnienia nie przetrwały do czasów obecnych. Nawet zachowane kopie tego planu posiadają efektowną formę graficzną, plastycznie przedstawione budowle dają wyobrażenie o wyglądzie ówczesnego miasta.

Za tydzień dodamy do gazety plan Wrocławia Weinerów, tydzień później ten autorstwa Bodenehra z 1727 roku. Będzie już na nim zupełnie inny Wrocław...

I inne miasto, i w innej technice został wykonany ten plan. To miasto z początku XVIII wieku - z końca panowania Habsburgów. Powstał już barokowy Wrocław - miasto zasadniczo się zmieniło od czasów Weinerów. Uległy zmianie tereny sąsiadujące z Odrę - widoczny już jest uniwersytet, gmach Gimnazjum św. Macieja - dzisiejszego Zakładu im. Ossolińskich. Krajobraz miejski jest całkowicie zmieniony, co autor skrupulatnie zaznaczył w legendzie planu.

Plany, które zostały stworzone do XX wieku, są bardzo barwne, zdobione obrazkami.

To takie małe dzieła sztuki zdobione przedstawieniami graficznymi, heraldycznymi i utworami literackimi. Tytuły przekazów kartograficznych umieszczano w ozdobnych kartuszach, prezentujących styl epoki.

A te z XX wieku są już bardziej surowe w formie, bardziej techniczne...

Nie wszystkie. Na przykład na mapach turystycznych, dzięki którym można było szybko orientować się w terenie, oprócz ulic i placów umieszczano na nich plastyczne przedstawienia kościołów, zabytków, dworców kolejowych. Przykładem jest na przykład plan Boronowa z 1915 roku. Każdy z planów z danej epoki czymś zaskakuje, każdy ma swoją wartość, każdy jest wyjątkowy...

Rozmawiał Robert Migdał

Już 2 marca, do "Gazety Wrocławskiej" dodamy pierwszy z ośmiu archiwalnych planów Wrocławia. Na pierwszy ogień - plan Weinerów z 1562 roku. W kolejnych tygodniach w gazecie będzie można znaleźć m.in. plan Wrocławia Boronowa z 1915 roku, plan Bodenehra z 1727 r. czy wydawnictwa Przełom z 1946 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska