Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mamrot: Jedni bliżej, inni nieco dalej

Marcin Kaźmierczak
Sparingowy maraton głogowianie rozpoczęli od wyjazdowej porażki ze Śląskiem Wrocław 1:2
Sparingowy maraton głogowianie rozpoczęli od wyjazdowej porażki ze Śląskiem Wrocław 1:2 Paweł Relikowski
Przed Chrobrym jeszcze dużo pracy, zwłaszcza w defensywie

Prawdziwy maraton sparingowy za piłkarzami pomarańczowo-czarnych. Podopieczni Ireneusza Mamrota w ciągu ostatniego tygodnia rozegrali trzy spotkania. Niestety ich bilans jest niekorzystny - 1:2 ze Śląskiem Wrocław, 1:3 z Rakowem Częstochowa i 0:3 z Lechem Poznań. - Nie przykładam większej wagi do wyników w sparingach. Wiadomo, że zwycięstwa korzystnie wpływają na psychikę, ale porażki pozwalają czasami zejść na ziemię i pokazują, nad czym trzeba jeszcze pracować. Pamiętajmy też, że graliśmy z drużynami, które są na wyższej półce - komentuje I. Mamrot.

Największym zmartwieniem głogowskiego szkoleniowca jest defensywa, która w poprzedniej rundzie była przecież najmocniejszą stroną MZKS-u. - Martwi liczba straconych bramek i to, że żadnego meczu nie rozegraliśmy na zero z tyłu. Przed rozpoczęciem przygotowań zakładaliśmy, że skupimy się głównie na ofensywie, a wychodzi na to, że jeszcze więcej pracy trzeba będzie poświęcić obronie. Gdy traci się dwóch stoperów, potrzeba trochę więcej niż trzech tygodni, by załatać tę dziurę. Poza tym, ten system, który staramy się wprowadzać, wymaga nieco innej pracy obrońców, niż miało to miejsce jesienią. Oczywiście będą potrzebni przy stałych fragmentach, ale teraz, gdy większa liczba zawodników będzie angażowała się w akcje ofensywne, ich głównym zadaniem będzie zabezpieczenie dostępu do własnej bramki i to będzie ich największa odpowiedzialność - wyjaśnia szkoleniowiec pomarańczowo-czarnych. - Musimy poprawić też początki spotkań. O ile z Lechem i Śląskiem, czyli mocniejszymi rywalami było dobrze, to ze Stilonem i Rakowem już nie do końca - dodaje.

Trener Chrobrego dostrzega jednak pewne pozytywy w grze drużyny. - Spokojny jestem o ofensywę. Widać, że to, co sobie założyliśmy, sprawdza się. Stwarzamy sporo sytuacji i potrafimy prowadzić grę nawet przeciwko Lechowi. Jedynie skuteczność mogłaby być trochę lepsza, ale ważne, żeby ona przyszła na ligę - zaznacza.

Cieszyć może także przebudzenie Pawła Wojciechowskiego i Bartosza Machaja, który był już nawet na testach w Kluczborku. - Fajnie, że Bartek został i podjął rywalizację. Od pierwszych zajęć było widać u niego tę wiarę. Widać też, że odżył po przyjściu Mateusza. W ostatnich meczach dobrze prezentował się również Paweł. Był aktywny i w końcu przełamał się strzelecko. Ta dwójka jest takim pozytywnym sygnałem dla reszty chłopaków, że warto powalczyć - podkreśla I. Mamrot.

W sobotnie południe, 13 lutego głogowian czeka drugie tej zimy starcie z Zagłębiem Lubin. - Ostatnie mecze dały się mocno we znaki, więc musimy rotować składem. Chcemy, aby każdy zagrał po czterdzieści pięć minut. Będzie to ostatnia tak duża szansa dla zmienników, bo od meczu z Wartą Poznań będziemy chcieli grać już optymalną jedenastką - zapowiada I. Mamrot.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska