MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Maja Ognjenović: Nie mogę się doczekać gry

Paweł Witkowski
Jarosław Jakubczak
- Impel ma dobrą drużynę i duże ambicje, dlatego wydał mi się najodpowiedniejszym klubem - tłumaczy swoją decyzję o wyborze nowego klubu nowa rozgrywająca wrocławianek Mają Ognjenović w wywiadzie dla "Gazety Wrocławskiej".

Jak układa się współpraca z nowym zespołem po pierwszych treningach?
Za nami dopiero kilka wspólnych treningów z piłką, więc jeszcze niewiele mogę o tej współpracy powiedzieć. Bardzo cieszę się, że tu jestem. Mam okazję gry z rodaczką - Vesną Djurisić. Impel to drużyna, która ma duże ambicje. Liczę, że wkrótce przyjdą wyniki i gra będzie wyglądać lepiej z meczu na mecz.

Jest Pani reprezentantką Serbii, aktualną mistrzynią Europy i najlepszą rozgrywającą tego turnieju. Jak to możliwe, że tak utytułowana zawodniczka od igrzysk olimpijskich była bez klubu?
Po niepowodzeniu naszej ekipy w Londynie, czułam się rozczarowana. Zagraliśmy bardzo słabo. Chciałam odpocząć od siatkówki. Zresetować się. Tak samo zrobiłam rok wcześniej, po mistrzostwach Europy, a wtedy mogłoby się to wydawać bardziej dziwną decyzją, bo turniej i dla drużyny, i dla mnie był bardzo udany. Też przez trzy miesiące nie byłam zawodniczką żadnego klubu. Mieszkałam w Moskwie i ćwiczyłam z jedną z tamtejszych drużyn. W dalszej części sezonu przeniosłam się do Serie A - do Modeny. Takie rozwiązanie wyszło mi na dobre. Wypoczęłam fizycznie, psychicznie i wróciłam do siatkówki pełna energii.

Co robiła Pani w wolnym czasie?
Tak naprawdę tego wolnego miałam tylko miesiąc, tuż po igrzyskach. Potem już trenowałam z Crveną Zvezdą Belgrad, której jestem wychowanką. W czasie wolnego trochę podróżowałam. Zwiedziłam trochę Europy, podobnie jak rok wcześniej byłam też w Nowym Jorku. Jestem zakochana w tym mieście. Trochę odpoczęłam i zaraz wróciłam do treningów.

Czuje się Pani gotowa do gry na pełnym obciążeniu już w meczu z Piłą w sobotę?
W Belgradzie ćwiczyłam pod okiem trenera kadry Serbii od przygotowania fizycznego. Jestem w pełni gotowa do gry. Brak mi tylko występów w oficjalnych meczach. Jeszcze kilka treningów z drużyną i nasza współpraca zacznie funkcjonować jak należy. Myślę, że kalendarz ułożył nam się szczęśliwie. Gramy teraz z Piłą, potem z Bydgoszczą, jeszcze nie musimy rywalizować z Muszyną, czy Bielskiem, które wydają się personalnie silniejsze. Po meczu z Łodzią jest przerwa, więc będziemy mieli więcej czasu na przygotowanie się do kolejnych spotkań. Wierzę, że wtedy będziemy już zdecydowanie mocniejszą ekipą.

Niecały tydzień w Polsce, a drużyny wymienia Pani bez zająknięcia...
Nie przychodziłam tutaj w ciemno. Macie dobrą reprezentację. Z pucharów znam wasze czołowe drużyny. Poza tym nie mogę się doczekać gry, więc pilnie przeglądam siatkarskie strony internetowe.

Wcześniej była Pani już w stolicy Dolnego Śląska?
Jestem tutaj po raz pierwszy. W Polsce pojawiałam się przy okazji meczów reprezentacji. W tym roku byłam w Łodzi na turnieju Grand Prix, w 2009 grałyśmy w Katowicach... Podoba mi się wasz kraj. Tutaj naprawdę lubi się siatkówkę.

Otrzymała Pani oferty z innych lig. Dlaczego wybór padł na Wrocław?
Rzeczywiście pojawiło się kilka propozycji. M.in. z Lokomotivu Baku oraz oferta powrotu do Modeny. Zadecydowało wiele czynników. Po igrzyskach miałam problem z prawym nadgarstkiem. Po kontuzji ani śladu, ale uznałam, że lepiej dla mnie będzie, jeśli w tym sezonie zdecyduję się na grę w klubie, który nie musi dodatkowo walczyć w europejskich pucharach. Impel ma dobrą drużynę i duże ambicje, dlatego wydał mi się najodpowiedniejszym klubem. Ponadto Wrocław nie jest aż tak daleko od rodzinnego domu. I... w klubie jest Vesna. Była kapitan reprezentacji Serbii to moja dobra znajoma.

Referencje wystawione przez rodaczkę miały duży wpływ na Pani wybór?
Zdecydowanie. Dzięki niej dużo dowiedziałam się o klubie, zawodniczkach w nim występujących i sprawach organizacyjnych.

Nie lepszy byłby kierunek wschodni, bliższy Moskwie, gdzie występuje Pani życiowy partner - Milos Teodosić, jeden z liderów koszykarskiej reprezentacji Serbii?
Ciężko znaleźć idealne rozwiązanie, aby móc żyć i grać w jednym mieście. Jeszcze jesteśmy młodzi i jakoś sobie radzimy. Kiedyś wreszcie nadejdzie taki czas, że na stałe zamieszkamy razem.

Gdy pojawiła się Pani w Impelu, ten znajdował się na ostatniej pozycji w Orlen Lidze. Nie przerażała perspektywa gry w takim zespole?
To nie jest zespół na dolną część tabeli. Tak zorganizowany klub zasługuje na więcej. Wierzę, że szybko poprawi się nasz dorobek punktowy.

Miała Pani okazję już zobaczyć jak prezentuje się Wrocław?
Nie. Zdążyłam tylko przejść się z Vesną po Rynku. Więc widziałam jedynie efektowną, wielką choinkę i jarmark świąteczny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska