Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Magdalena Piasecka nie będzie dłużej prezesem Hali Ludowej. Sutryk mści się za sprzeciw Nowoczesnej w sprawie budżetu miasta?

Kinga Mierzwiak
Kinga Mierzwiak
Magdalena Piasecka
Magdalena Piasecka Paweł Relikowski / Polska Press
Magdalena Piasecka nie będzie już prezesem wrocławskiej Hali Ludowej. Jej obowiązki przejął dotychczasowy wiceszef spółki, Jakub Grudniewski. Magdalena Piasecka daje do zrozumienia, że stała się ofiarą politycznej wojny i zemsty Jacka Sutryka. Miasto tłumaczy, że zmiana jest związana z tym, że skończyła się jej kadencja.

Magdalena Piasecka z funkcji prezesa została odwołana ze skutkiem natychmiastowym.

Hala, Haleczka, Halunia była i nadal jest dla mnie ważna. Eventowe serce miasta. Po długim remoncie, jaki przeszła, chciałam tchnąć w nią nowe życie, nową jakość. Wymiana trybun, podłogi, stworzenie zupełnie nowej przestrzeni wystawienniczej na poziomie -1, to dobry start. Rebranding i nowy, przyjazny sposób komunikacji społecznej miał sprostać założeniom twórcy miejsca Maksa Berga. Chciał bowiem, aby Hala była katedrą demokracji. I taki mieliśmy plan

Co więc się stało, że Magdalena Piasecka została odwołana? Piasecka miała usłyszeć w rozmowie telefonicznej, że ponosi konsekwencje działań jej dawnych kolegów z Nowoczesnej w Radzie Miejskiej Wrocławia. Przypomnijmy, do konfliktu między Nowoczesną a prezydentem Jackiem Sutrykiem doszło przy okazji ustalania budżetu miasta na ten rok. Sutryk nie chciał uwzględnić poprawek Nowoczesnej, w związku z czym Nowoczesna ostrzegła, że budżetu nie poprze. Wkrótce potem ze stanowiska wiceprezydenta został odwołany Adam Zawada (Nowoczesna). Ten krok zinterpretowano jako zerwanie koalicji.

Czyżby odwołanie Magdaleny Piaseckiej było kontynuacją wojny między Jackiem Sutrykiem a Nowoczesną? To sugerowała w rozmowie z "Gazetą Wrocławską", a także w swoich postach na Faceobooku sama Piasecka.

- Zostały mi przedstawione polityczne argumenty, chodzi o konflikt Nowoczesnej z prezydentem Jackiem Sutrykiem. Nie miałam przyjemności porozmawiać o tym z prezydentem Jackiem Sutrykiem, choć relacje mieliśmy dobre. Zadzwonił do mnie jeden z urzędników. Rozumiem, że na politycznych wojnach zawsze są ofiary, ale skoro wchodziła w grę polityka, to nie powinno się podejmować decyzji w taki sposób - mówi w rozmowie z "Gazetą Wrocławską" Magdalena Piasecka. - Nie jestem osobą, która pojawiła się w mieście znikąd. Byłam i jestem bardzo zaangażowana w życie miasta i w życie Hali Stulecia, którą kocham. Nigdy też nie występowałam w otwartej krytyce wobec prezydenta Jacka Sutryka, nie wprowadzałam polityki w życie Hali, dlatego tym bardziej nie mogę się z tym pogodzić. Liczyłam na wcześniejszą rozmowę i postawienie twardych warunków. Jednego dnia mój świat się zawalił. I pomijam nawet aspekt mojej miłości do Hali.

W mediach społecznościowych też nie brakuje podobnych argumentów.

Poinformowano mnie również, że ta decyzja nie jest związana z merytorycznymi zastrzeżeniami związanymi z moją pracą, ale ponoszę konsekwencje działań moich kolegów z Nowoczesnej w Radzie Miejskiej Wrocławia. A tam radni Nowoczesnej robią wszystko, aby głos ich wyborców, został usłyszany. Bo takie jest zadanie radnego.

W tym samym poście czytamy dalej:

Właśnie teraz, gdy ruszyły prace nad naszym nowym wielkim projektem, bez żadnych sygnałów ostrzegawczych zostałam zwolniona. To dziwne uczucie, bo przez dwa lata słyszałam: „Dobrze działasz! To, co robisz, przynosi efekty. Wspieramy Cię”. Jestem bezsilna i rozgoryczona. Nie rozumiem tej decyzji, nie zgadzam się z nią, choć teraz to nie ma żadnego znaczenia. Twarz i sumienie ma się jedno. Zawsze działam i działałam zgodnie ze swoimi wartościami i wierzę, że w ogólnym rozliczeniu, ma to ogromne znaczenie. Teraz będę jeszcze odważniejsza. Przez trzy ostatnie dni odebrałam mnóstwo telefonów i wiadomości. Dziękuję za wszystkie słowa otuchy i wsparcia. Wiem, że kiedy zamykają się jedne drzwi, otwierają się następne. Ale niesmak po tej sytuacji pozostanie.

A co na to miasto? - Dziękujemy Magdalenie Piaseckiej za jej prezesurę, jednakże musimy pamiętać, że na ten okres przypada także półtora roku pandemii, w czasie którego Hala Ludowa praktycznie nie funkcjonowała. Kadencja zarządu spółki Wrocławskie Przedsiębiorstwo Hala Ludowa wygasła, a decyzja właścicielska jest taka, że na nową kadencję został powołany jako prezes spółki Jakub Grudniewski, przed którym postanowiono nowe wyzwania, aby maksymalnie wykorzystać potencjał Hali Ludowej - mówi Przemysław Gałecki, rzecznik prasowy prezydenta Jacka Sutryka. - To m.in. rozwój części gastronomicznej i przywrócenie funkcji sportowych hali, ale także otwarcie przestrzeni wystawienniczej na poziomie -1. Jesteśmy pewni, że doświadczenie menadżerskie pana Grudniewskiego i wieloletnia znajomość specyfiki tego pięknego obiektu gwarantuje sukces. Dodam, że kadencja jest kwestią formalną i zapisaną w statucie spółki - w wypadku hali mówimy o 3-letniej kadencji, która właśnie wygasła. Nowy Zarząd powołała rada nadzorcza w składzie: Jacek Dżedzyk, Krzysztof Jankowski i Liliana Jaroń.

Problem polega na tym, że Magdalena Piasecka mogłaby mieć przedłużony kontrakt, a wokół jej odwołania narasta wiele pytań. Piasecką zastąpi Jakub Grudniewski, wieloletni zastępca Piaseckiej i jej współpracownik.

Przypomnijmy, że kariera Magdaleny Piaseckiej w samorządzie sięga czasów prezydentury Rafała Dutkiewicza. Wówczas pełniła funkcję wiceprezydenta.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska