Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Popek, czyli powrót „Króla”: artysty, muzyka i oryginała

Katarzyna Janiszewska
Raper wytatuował sobie oczy i  zrobił blizny na twarzy. - Nie interesuje mnie, co będzie na stare lata - mówi. - Żyję chwilą. Co będzie później, to wielka niewiadoma. Trzeba bawić się życiem.
Raper wytatuował sobie oczy i zrobił blizny na twarzy. - Nie interesuje mnie, co będzie na stare lata - mówi. - Żyję chwilą. Co będzie później, to wielka niewiadoma. Trzeba bawić się życiem. Andrzej Banas / Polska Press
Paweł Rak wyjechał z kraju jako poszukiwany przestępca. 11 lat ukrywał się w Anglii. Dziś wraca jako gwiazda muzyki. - Ludzie dali mi drugą szansę - mówi. - Kolejnej nie będą musieli dawać, bo znam swoją wartość

Popek - Hardkorowy Koksu na KSW 39. Kto wygra walkę Popek - Hardkorowy Koksu? (Transmisja, na Żywo)

Popek - Pudzian. KSW 37 w Krakowie Online. Gdzie obejrzeć walkę Popek - Pudzian? Na Żywo, TV

Pana wizerunek sceniczny jest dość szokujący. Nawet sam Pan o sobie śpiewa, że jest wulgarny. Jest Pan?

To zależy od sytuacji. Jeżeli siedzę i daję wywiad, to raczej nie. Ale jak podchodzi do mnie jakiś cham i chce mi napluć w twarz, to wtedy jestem wulgarny. Chyba każdy by był.

Wytatuował Pan sobie oczy, wstawił złote zęby, zrobił skaryfikacje na twarzy. Po co to wszystko? To taka kreacja sceniczna?

To jest silniejsze ode mnie. Najpierw robię, a później oglądam, mówię: wow, Popek, coś ty zrobił? Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie na to pytanie. Ale dobrze mi z tym, nie narzekam. To moja druga osobowość. Nie znam imienia tego gościa odpowiedzialnego za mój wizerunek. Jeszcze go nie rozgryzłem [śmiech].

Musiało boleć...
Tamta persona lubi ból. Ja osobiście nie jestem fanem takich rzeczy. Poważnie. Robię to i później jestem zdziwiony. Wyglądam, jak wyglądam. Nie żałuję, absolutnie. Czuję, że jeszcze coś nowego dojdzie. Na razie nie wiem co. To będzie ekspresja. Jakieś agresywne cięcia.

Kiedy Pan idzie z córeczka na plac zabaw, to inne dzieci się nie boją?
Dzieci mają mnie za postać rysunkową albo jakiegoś bohatera z bajki, co strzela oczami. Tak mnie odbierają. Przeważnie są zdziwione. Na pewno tutaj córka bardziej odczuje zainteresowanie tatą. W Anglii ludzie mnie znali, ale takiego szału jak w Polsce nie było.

A propos Anglii: długo się Pan ukrywał przed wymiarem sprawiedliwości. Jedenaście lat.
Trochę głupot w życiu narobiłem. Byłem na bakier z prawem przez jakiś czas. Wyjechałem z Polski jako poszukiwany przestępca, wróciłem odmieniony, jako artysta, freek [oryginał - red.]. Pozdrawiam fanów. Dostałem nowe życie, ludzie dali mi drugą szansę. Kolejnej nie będą musieli dawać, bo znam swoją wartość, nie muszę sobie zaprzątać głowy przestępstwami, tylko muzyką. Moje prawdziwe życie zaczyna się w wieku 37 lat, od momentu kiedy wróciłem do Polski.

Przeszedł Pan długą drogę do punktu, w którym znajduje się obecnie.
Moje dzieciństwo to jedna wielka porażka. Szwendałem się po poprawczakach. W wieku 16 lat wyjechałem do Niemiec...

... do pracy?
Nie, nie do pracy. Kraść portfele, proszę pani. Krążyłem po świecie jak Cygan. Miałem 200 euro w kieszeni i plecak pełen marzeń. Gdyby nie muzyka, pewnie dalej kradłbym portfele. Albo auta. Muzyka uratowała mi życie.

Muzyczną karierę zaczynał Pan w Krakowie.
Przyjechałem tu w 2001 roku. Kraków to najzajebistsze miasto w Polsce, bardzo miło je wspominam. Młodzieńcze lata, beztroskie życie. Stare Miasto, Planty, na których paliliśmy jointy, do dziś nimi kaszlę [śmiech]. Poznałem chłopaków z Firmy, zacząłem rapować i złapałem bakcyla. Dołączyłem do składu, wydaliśmy razem sześć płyt. To Firmie zawdzieczam rozwój, tam się zaszczepiłem muzyką. Muzyka daje mi wszystko, muzyką żyję, muzyka to cały mój świat.

Rodzice są z Pana dumni?
Ojciec nie żyje. Nawet nie miałem okazji się z nim pożegnać, nie byłem na pogrzebie. Ale pojadę w przyszłym tygodniu odwiedzić jego grób. Posiedzę sobie w samotności, porozmyślam. Mama to prosta kobieta, taka z czasów komuny. Trochę się zatrzymała w czasie i żyje jeszcze chyba w latach 70. Wie, że mam fanów, powoli to do niej dociera. Tak jak i do mnie.

Nie spodziewał się Pan takiej popularności w kraju?
Wiedziałem, że będą zdjęcia. Ale ludzie wręczają mi kwiaty na ulicy, starsze kobiety płaczą w koszulkę z napisem „King Bruce Lee karate mistrz” [śmiech].

No proszę, to zupełnie jak w Pańskich piosenkach.
Wywróżyłem to sobie. Michael Jackson wrócił do kraju! A tak poważnie, to ludzie bardzo sympatycznie do mnie podchodzą. Mówią, że mnie znali, ale nie mogli dotknąć. Teraz się to zmieniło. Mam fanów od 5 do 90 lat. I to jest najpiękniejsze. Wychowuję stare i młode pokolenia moją muzyką. Jestem najszczęśliwszym Polakiem w Polsce i długo nic tego nie zmieni.

Jaką właściwie muzykę Pan gra? Rap, pop czy może już disco polo?
Wywodzę się z rapu, ale robię każdą muzykę. Blues, jazz, wszystko, co chcecie. Oprócz muzyki poważnej. U mnie zmienia się tylko tempo w muzyce, a ja sobie robię: ram pam pam pam pam.

A co Pan śpiewa córeczce do snu? Coś z repertuaru Gangu Albanii?
Przeróżne rzeczy, rosyjskie bajki, Maszę i niedźwiadka. Julia ma niecałe sześć lat. Gangu Albanii nie zna, na całe szczęście. Nie śpiewam jej takich piosenek. Czekam, aż będzie bardziej komunikatywna i będzie chciała ze mną zaśpiewać. Teraz pośpiewa ze dwie minuty i biegnie się bawić kucykami pony. Trudno jej usiedzieć w kabinie nagrań. Ale w przyszłości popchnę ją w kierunku muzyki. A co ona będzie chciała robić, zobaczymy. Na razie się jej wydaje, że będzie malarką.

Co jeszcze lubicie robić razem?
Wszystko, co można robić z małym dzieckiem: bawimy się w jej wymyślone gry, słucham opowieści o jej wymyślonych przyjaciołach. Nie lubię tylko bawić się w kucyki pony, to dla mnie najgorsza zabawa. Ale czego się nie robi dla córki? To moja pięta achillesowa. Bardzo ją kocham. Chcę jej zapewnić dzieciństwo, jakiego sam nie miałem. Tatuś na wszystko pozwala, taki jestem, że zrobię to, o co mnie poprosi. Dobrze, że matka nie jest taka miękka i trzyma wszystko w ryzach. Inaczej pewnie wychowałbym sobie rozpieszczoną księżniczkę.

Jakie wartości chce jej Pan przekazać?
Chcę, żeby była normalnym człowiekiem. Żeby nie była psem ogrodnika, żeby czyjś sukces nie był jej porażką.

Skoro mówimy o rzeczach ważnych: chodzi Pan do kościoła?
Jestem religijny, ale nie chodzę do kościoła zbyt często. Jak mam problem, to rozmawiam sobie z naszym Stwórcą poprzez modlitwę: „Ojcze nasz”, „Zdrowaś Mario”, w ten sposób.

Dla córeczki zrobiłbym wszystko. Chcę jej zapewnić dzieciństwo, jakiego sam nie miałem

A ojczyzna? Jest Pan patriotą?
Jestem patriotą wesołkiem. Ja się czuję dzieckiem Europy, obywatelem świata. Jestem polskim Cyganem. Długo byłem w Anglii, mieszkałem też w innych krajach. Ale fajnie wrócić do Polski, mieszkać w swoim ojczystym kraju.

Jak Pan sobie wyobraża starość, siebie za 30 lat?
Nie interesuje mnie, co będzie na stare lata. Jestem trochę ignorantem, żyję chwilą. Co będzie później, to wielka niewiadoma. Po co o tym myśleć? Trzeba grać koncerty, bawić się życiem. A jak będę stary, wtedy może zrobimy wywiad i będę mówił: oj, tu mnie boli, tam mnie strzyka.

Jaki jest Popek prywatnie, w domowym zaciszu? Może ma Pan swój ulubiony bujany fotel?
Mam wiele osobowości. Bywam poważny, a za chwilę hulaj dusza, piekła nie ma. Jestem ekscentrykiem. A ulubiony fotel mam w garażu, bo tam robię muzykę. To taka moja odskocznia. Teraz właśnie w Polsce szukam domu z garażem. Najlepiej gdzieś pod Warszawą, żeby szybko dojechać na koncerty w różnych częściach kraju. Chcę mieć coś takiego, gdzie będę mógł uciec, gdzie nie będzie sąsiadów.

Bywa Pan romantykiem?
Nie wyglądam na romantyka, prawda?

Mam wiele osobowości. Bywam poważny, a za chwilę... hulaj dusza, piekła nie ma! Jestem ekscentrykiem

Daje Pan kobietom kwiaty?
Wszystko zależy od okazji. Szczerze mówiąc, dałem kobiecie kwiaty może pięć razy w życiu. Przeróżne. Niektóre zerwałem, niektóre kupiłem. Nie znam się na kwiatach, wiem, jak wyglądają tulipany i róże. Ale o byciu romantycznym nie świadczy tylko dawanie kwiatów. Uczucie, które płynie z serca - to jest najważniejsze.

Zdarza się Panu płakać?
Często przy odsłuchach, przy muzyce. Nigdy się nie zdarzyło, żebym płakał nad sobą, ale przy muzyce jak najbardziej. Córeczka wzrusza mnie na każdym kroku swoimi tekstami, nieraz parę razy dziennie. Bardzo za nią tęsknię. Będzie mieszkać razem ze mną w Polsce, ale przyjedzie dopiero za trzy miesiące. Na razie wyrabiamy jej paszport. Codziennie rozmawiam z nią na Skypie, mówi: daddy, 87 days, daddy, 86 days - oblicza sobie ile dni zostało jeszcze do naszego spotkania.

Jest jakiś artysta, na którym się Pan wzoruje?
Tupac. Do momentu kiedy nie odleciałem z tą muzyczką. Teraz kieruję się wyłącznie swoim natchnieniem. Nie zamykam się na muzykę. Kiedyś jak pisałem piosenkę, zastanawiałem się, jaki ma mieć tytuł i o czym ma być. Teraz muzyka krzyczy do mnie w ośmiu językach, chociaż ja znam tylko trzy języki. Teksty są różne. Nieraz brzmią śmiesznie, niekiedy nad wyraz prosto, innym razem głęboko. Ale ja jestem prostym człowiekiem, używam prostych słów i tym chwytam za serce.

Co Pana inspiruje?
Nigdy w życiu nie przeczytałem żadnej książki. Nie mam innych zainteresowań oprócz muzyki. Nie chodzę nad rzekę, nie wącham kwiatów. Siedzę sobie w moim garażu, w którym śmierdzi rzygami, i tworzę. Jestem w stanie nagrać płytę w trzy, cztery dni. Tak pracuję. Muzyka wylewa się ze mnie jak wodospady. Ja jestem muzyką.

Największe marzenie?
Muzyką zarazić cały świat.

***

Popek
Paweł Rak (po matce), Mikołajuw (po ojcu - ma rosyjskie korzenie). Urodził się w Legnicy. W wieku 14 lat opuścił dom rodzinny. W 2001 r. został członkiem krakowskiego zespołu Firma. W 2005 r., uciekając przed wymiarem sprawiedliwosci, wyjechał do Anglii. Tam nadal zajmował się muzyką. Po serii kontrowersyjnych zabiegów stał sie gwiazdą YouTube’a.

Gang Albanii
Zespół muzyczny powstał pod koniec 2014 roku z inicjatywy rapera Popka, tutaj występujacego jako Król Albanii, i producenta muzycznego Roberta M., znanego jako Rozbójnik Alibaba. W 2015 roku do grupy dołączył kielecki raper Borixon, były członek formacji Wzgórze Ya-Pa 3.

Popek i Gang Albanii
Fenomen
Jest gwiazdą YouTube’a. Jego klipy mają ponad 100 milionów wyświetleń. Teledysk do remixu „Dirty Diana” Michaela Jacksona stał się hitem i w dwa tygodnie obejrzało go półtora miliona internautów.
Debiutancki album formacji (razem z Popkiem tworzy ją producent muzyczny Robert M. i raper Borixon) zatytułowany „Królowie życia” uzyskał status potrójnej platyny.
Odkąd w kwietniu Popek wrócił do kraju, na każdym kroku otaczają go tłumy fanów. Jeszcze dobrze nie przekroczył polskiej granicy, a już miał zabukowane koncerty w klubach w całej Polsce na kilka najbliższych miesięcy. Gra niemal codziennie.
Głównym koncertem na trasie będzie ten w krakowskiej Arenie, 18 czerwca.

Kontrowersyjny Popek ogłosił się Królem Albanii, a skład, z którym obecnie nagrywa, to Gang Albanii. Muzyka, którą tworzy, to połączenie rapu z muzyką klubową, rodem z dyskoteki. Teksty „Króla” potrafią być wulgarne: „To gang z Albanii, otwieraj drzwi i VIP nam dawaj lożę, przyślij tutaj kilka świń, niech się tarzają po podłodze”; albo zabawne: „Prostytutki skaczą z dachu Burdż Chalifa, krzycząc Królu złoty, zajebista płyta”. Albo liryczne i wzruszające: „Prawdziwa dama to twoja mama, szanuj ją dzieciak do końca świata”.

Do córeczki śpiewa:

„Całuję twe usta kiedy budzisz się rano
Całuję twoje usta kiedy idziesz spać
Zawsze ci opowiem bajkę na dobranoc
Jestem tu przy tobie dziecko
Nie musisz się bać”.

Barwny
Zarówno w przenośni, jak i dosłownie. Popek jest wytatuowany od stóp aż po szyję. Nie poprzestał na ciele, wytatuował również oczy. Wymienił swoje naturalne zęby na złote protezy. Zrobił skaryfikacje na twarzy (celowe okaleczenie w celu wytworzenia blizn).
Na potrzeby teledysku piosenki „Pain by My Guest” powiesił się na hakach za skórę.

Ambitny
Swoją historię Popek opowiedział w piosence „Wodospady”. Prosty chłopak z Legnicy, bez pieniędzy, bez wykształcenia, chciał zdobywać świat. Obiecał sobie, że spełni swe marzenia, choć „Talentu i zaplecza to on raczej nie miał”. Ale oddał swoje serce muzyce, był uparty. I po 15 latach zaczął na niej zarabiać.

„Już nie patrzą na niego jak na świra
Tylko jak na artystę
Widzą coś więcej niż tylko debila
Z pociętym pyskiem
Dziś jest na samym szczycie, odbiera diamentową płytę
I siedzi w garażu i pali jointa przy tym bicie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Popek, czyli powrót „Króla”: artysty, muzyka i oryginała - Gazeta Krakowska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska