Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubin: Czy szpital znieważył zwłoki?

Agata Grzelińska
Zofia Śnieg nad grobem swojej córki Ewy
Zofia Śnieg nad grobem swojej córki Ewy Fot. Agata Grzelińska
Ewa Śnieg zmarła w wieku 56 lat. Zachorowała ciężko, gdy miała 27 lat. Przez cały czas opiekowała się nią matka. Gdy starsza kobieta nie miała już sił, musiała oddać córkę do domu opieki.

Tam jednak stan Ewy pogorszył się na tyle, że trafiła do lubińskiego szpitala. Miesiąc później zmarła. - Mam wiele zastrzeżeń do tego, jak opiekowano się moją córką, ale najgorsze było to, co stało się po jej śmierci - mówi Zofia Śnieg. - Byłam u niej od rana. Gdy zasnęła, pojechałam na chwilę do domu. W drzwiach syn powiedział mi, że właśnie zadzwonili ze szpitala. Ewa zmarła.

Pojechali do szpitala. W sali, w której leżała, już jej nie było, choć minęło dopiero pół godziny, może 40 minut od jej śmierci. - Powiedziano mi, że córka jest w łazience - opowiada matka zmarłej. - Ewa leżała w worku w zagraconej, zimnej łazience. Były tam składowane krzesła. Mój syn zapytał, kto tu kazał przenieść jego siostrę. Pielęgniarka stwierdziła, że pani doktor. Gdy otworzyliśmy worek, zobaczyliśmy Ewę nagą, w pampersie, z sinymi ustami.

Pani Zofia uznała, że zbezczeszczono zwłoki jej dziecka. Zawiadomiła Prokuraturę Rejonową w Lubinie. Ta odmówiła wszczęcia dochodzenia. Wtedy lubinianka złożyła zażalenie. Sąd Rejonowy w Lubinie utrzymał w mocy postanowienie prokuratora. W uzasadnieniu napisał, że personel II Oddziału Wewnętrznego Szpitala Miejskiego w Lubinie, zgodnie z przepisami wewnętrznymi, przez dwie godziny pozostawił zwłoki zmarłej w odizolowanym pomieszczeniu - w tym wypadku w łazience, zamkniętej na ten czas dla pacjentów.

- To jest zgodne z prawem. Ważne, by ciało było odizolowane w zamkniętym pomieszczeniu - mówi dyrektor szpitala Jarosław Sieracki. - Uważam, że obowiązujące procedury zostały dopełnione.
Matka zmarłej nie może zrozumieć, dlaczego tak potraktowano jej córkę.

- Gdy zmarła kobieta, która leżała z moją Ewą na sali, ustawiono parawan i rodzina mogła się z nią pożegnać. Mnie i synowi nie dano tej możliwości - żali się pani Śnieg.

To nie koniec?

Zofia Śnieg chciałaby, by prokuratura ponownie rozpatrzyła jej skargę. Joanna Sławińska-Dylewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy tłumaczy, że to możliwe. Jest jeden warunek - pani Zofia musi wskazać nowe okoliczności, które nie były znane przed decyzją o odmowie wszczęcia postępowania, a które będą podstawą do uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa.

Upuścili zwłoki
Wiosną w internecie pojawił się film z legnickiego prosektorium. Na nagraniu z monitoringu widać, jak dwaj pracownicy Legnickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej podczas próby transportu upuszczają nosze ze zmarłym na podłogę. Potem zostawiają je na noc w pomieszczeniu gospodarczym. Prokuratura umorzyła postępowanie. PEKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska