Dużo pić, mało przebywać na słońcu, jeść lekkie dania – sposób na bezpieczne przetrwanie upałów wydaje się banalnie prosty. – Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach. Nie wystarczy wiedzieć, że trzeba pić, ale też co i w jaki sposób – zastrzega dr Agata Sławin, specjalistka medycyny rodzinnej, wiceprezes Dolnośląskiego Związku Lekarzy Rodzinnych – Pracodawców.
Cukier wcale nie krzepi
Unikanie napojów słodkich, gazowanych i alkoholowych to, zdaniem pani doktor, podstawowa zasada przetrwania dnia, gdy termometr pokazuje powyżej 30 stopni. – Unikajmy też napojów z kofeiną, bo te przynoszę efekt odwrotny od zamierzonego – podpowiada. Jak dodaje, najlepsza jest woda niegazowana, nie lodowata (czyli wyciągnięta wprost z lodówki), ale w temperaturze pokojowej, ewentualnie nieco chłodniejsza. Wystarczy więc kostka lodu w szklance i będzie w sam raz…
Wiele osób od razu powie, że nie znoszą pić wody, bo ta nie ma smaku. Ale i w tym przypadku rozwiązanie jest proste: wystarczy plaster cytryny czy lemonki, liść świeżej mięty albo zamrożona truskawka i już mamy przyjemny smak.
Ile powinniśmy pić? Eksperci odpowiadają zgodnie: dużo. – Tylko co to właściwie znaczy „dużo”? – zastanawia się lekarka rodzinna. – 2-2,5 litra to minimum dla dorosłego człowieka, ale w czasie upału powinniśmy wypijać nawet 4-5 lirów. Wszystko zależy od tego, co robimy. Ktoś, kto pracuje fizycznie na pewno będzie potrzebował znaczniej więcej pić niż osoba pracująca w klimatyzowanym biurze – podkreśla.
Jak dodaje, lepiej jest popijać po kilka łyków co parę minut niż wychylić półlitrową butelkę naraz – chodzi o to, by systematycznie nawadniać organizm.
Lody na dłuższą metę nas nie schłodzą, tylko rozgrzeją!
Z jedzeniem sam organizm radzi sobie najlepiej – podpowiada nam, że tłuste, gorące, wysokokaloryczne posiłki nie są odpowiednie, gdy żar leje się z nieba.
– Takie dania zwiększają wydzielanie ciepła, więc są niewskazane – wyjaśnia dr Agata Sławin. – a to często wydaje się nam, że najedzenie się lodów to dobry sposób na ochłodzenie. Owszem, przez chwilę schłodzimy język i jamę ustną, a tak naprawdę to też jest potężna dawka kalorii wynikająca z zawartych tam cukrów prostych i tłustego nabiału. Organizm zabiera się do roboty, żeby to spalić, a więc wytwarza ciepło i w efekcie jest nam cieplej!
Lekarka zachęca, byśmy w takim upalnym czasie wzorem społeczności żyjących w bardzo mocno nasłonecznionych i gorących rejonach świata raczej wypili ciepły czy wręcz gorący napój, co przyniesie ulgę. – Co prawda taki napój spowoduje, że się spocimy, ale to schładza organizm – tłumaczy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?