MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: To już koniec wpadek?

Grzegorz Chmielowski
Od tygodnia stąpam po ziemi ostrożniej, wybierając płyty na chodniku i stopnie na schodach. Samochodem zaś nie przekraczam 80 km/h i nie parkuję pod drzewami. Bo to tydzień fatalnych wpadek i dobrze, że wreszcie się kończy.

Zaczęło się od policjanta z Chocianowa, który od 30 lat ganiał złodziei, a teraz ganiają jego. Po komisariatach i prokuraturach. Nieborak bowiem wpadł w ręce czujnych kolegów, kiedy kierował po pijanemu samochodem. Niby nic nadzwyczajnego: praca w stresie, zarobki nieduże, wcześniejsze emerytury zagrożone... Zdarza się nie tylko policjantom.

Gorzej, że funkcjonariusz z Chocianowa nigdy nie miał prawa jazdy, co go jeszcze bardziej pogrążyło oraz rzuciło cień na policję w ogóle. Bo co jak co, ale prawko mają teraz zakonnice i przedszkolanki, nie mówiąc o służbach porządkowo-ratunkowych, które ze swej istoty w XXI wieku powinny posiadać fachowe umiejętności posługiwania się nie tylko rowerem, ale wszelakimi środkami lokomocji.

Ale to niejedyna wpadka służb. Okazało się, że Biuro Ochrony Rządu dopuściło do tego, by prezydent Polski latał balonem, który nie miał stosownego certyfikatu. Właściciel baloniarskiej firmy tłumaczył, że papiery nie są najważniejsze. Ale niekoniecznie pogląd ten musiałopodzielać BOR, który z lotami VIP-ówma doświadczenia jak żadna inna służba.

Sprawę balonu przykryła wpadka prezydenta Baracka Obamy, który chciał uczcić naszego bohatera Jana Karskiego, a wygłosił w czasie tej uroczystości fatalne zdanie o "polskich obozach śmierci". Są tacy, którzy podejrzewają, że to świadome zagranie. Mnie przekonują opinie, że kończy się epoka zainteresowania Stanów Europą, a więc i przykładania wagi do słów o niej wypowiadanych.

Wpadkę ma już Euro. Na otwarciu miały być kwieciste spódnice i "Koko koko Euro spoko" na Stadionie Narodowym. A okazuje się, że zespół Jarzębina puszczą, ale z taśmy. Jarzębina na razie strajku okupacyjnego nie planuje.

Na koniec tygodnia otwarto Dworzec Wrocław Główny. Z rozdziawioną gębą oglądałem przestrzenie i zakamarki, które mogą swoim urokiem zszokować kogoś, kto pamięta dworzec sprzed remontu. Dostałem nawet od hostessy cukierek - krówkę z napisem "Warszawa Nowa Wschodnia". Ale to nie problem, były też z napisem "Wrocław Nowy Główny". Te-raz falują tłumy zwiedzających. Na Euro statystykę zrobią kibice. Co potem? Liczba pasażerów kolei spada, bo pociągi jeżdżą za wolno. I to się musi szybko zmienić,bo inaczej będzie na Głównym najdroższe muzeum w Polsce - za 361 mln zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska