MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: Minister boi się o małych

Grzegorz Chmielowski
W piątek rano Janusz Palikot obiecał z sejmowej mównicy Antoniemu Macierewiczowi i innym liderom PiS-u, że gdy dojdzie do władzy, to powsadza ich do więzienia. Chodzi oczywiście o tzw. zamach smoleński. Poseł Macierewicz słysząc to ożywił się i szeroko uśmiechnął. Nic bowiem nie robi lepiej politykowi niż groźba, choćby wirtualna. A wszystko to działo się w ramach dyskusji o miejscu Polski w Europie. I tyle o tzw. sprawach wielkich.

W mijającym politycznym tygodniu dla nas, Dolnoślązaków, bardziej interesujące były te przyziemne, choć też rozgrywane na warszawskich salonach.

Otóż Sejm zajął się obywatelskim projektem ustawy o reorganizacji sądów. A to praktycznie oznacza zablokowanie reformy przygotowywanej od roku przez ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który podpisał już rozporządzenie o likwidacji 79 małych sądów rejonowych. W ich miejsce mają się pojawić oddziały zamiejscowe, a niedociążeni robotą sędziowie będą dojeżdżać do inych sądów, by obniżyć polski wskaźnik czasu trwania procesów.

Jak to się stało, że koalicja sejmowa niweczy dzieło swojego ministra, zostawmy z boku. Dla nas najważniejsze, że pojawiła się szansa, iż po sylwestrze sądy rejonowe nadal będą działać w sześciu powiatowych miastach Dolnego Śląska: Jaworze, Kamiennej Górze, Lwówku Śląskim, Miliczu, Wołowie i Strzelinie.

Mnie się ten pomysł nie podobał od początku. Bo wpisuje się w szerszy plan osłabiania naszej prowincji w ogóle. Znikają małe szkoły, likwidowane są posterunki policji, urzędy pocztowe, zamiejscowe wydziały urzędów wojewódzkich i izb skarbowych. Nie mówiąc o serwisach, centrach obsługi czy informacji.

Metropolie tworzą się kosztem wysysania instytucji i wykształconych pracowników z małych miejscowości. Sądy miałyby być kolejnym krokiem w tę stronę. A w końcu może się okazać, że nie są potrzebne np. powiaty. Jednak niezrażony decyzją Sejmu minister Gowin obstaje przy swoim. Co więcej, z ilości przechodzi w jakość. Przekonuje, że jego reforma, czyli zmniejszenie liczby sądów rejonowych, uwolni wymiar sprawiedliwości na prowincji od zbyt mocnych związków towarzyskich i lokalnego patriotyzmu. Ale minister nie podaje przykładów, na których buduje swoje obawy. Bo musiałby przyznać, że podobne zarzuty można snuć wokół Temidy w wielkich miastach. A pewnie by się w końcu zgodził, że moralność i postępowanie sędziów, to problem dotyczący konkretnych ludzi. I niekoniecznie ten sąd jest gorszy, którego sędziowie znają się z burmistrzem czy nawet z proboszczem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska