Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: Konkurs na komisariat

Grzegorz Chmielowski

Wiosna na razie rozkwitać nie chce. Prawdo-podobnie w ten weekend znów spadną kreski w termometrach do poziomu styczniowego, cowcale nie cieszy. Zwłaszcza tych, którzy już pod folią zasadzili sałatę albo cierpią na niedobór witaminy D w jej słonecznej, naturalnej postaci.

Odwrotnie niż wiosna rozkwita nam za to wolność i demokracja. Wbrew tym, którzy narzekają na zabetonowanie sceny politycznej przez dwie największe partie i procesy za obrażanie Prezydenta RP, mam świeże dowody kursu liberalnego. Bo oto Ministerstwo Spraw Wewnętrznych rozpisało konkurs na projekt komisariatu i komendy policji.

Każdy architekt może przymierzyć się do tego istotnego zadania. Bez względu na to, czy płaci składki w PiS-ie, czy w PO. Bez względu na to, czy jest za związkami partnerskimi, czy wręcz odwrotnie.

Nie chce się narzucać architektom ani MSW, ale po konsultacji z gronem koleżeńskim chciałbym im podrzucić kilka uwag w tak ważnej kwestii, jak siedziba policji.

Ważna jest koncepcja recepcji, bo to wizytówka komendy. Gdy ostatnio wzywano mnie w sprawie kradzieży w piwnicy (jako pokrzywdzonego, oczywiście), najbardziej spodobał mi się plik wyłożonych gazet, dzięki którym przetrwałem godzinne oczekiwanie na dzielnicowego. Gazety leżały na parapecie okna. W nowej proponuje stolik czytelniczy z lampą obok automatu z kawą. Bo czekanie na dzielnicowego i sprawiedliwość bywają długie.

W dalszej kolejności idą pokoje dzielnicowych. Otóż po dwóch miesiącach dostałem znów wezwanie w sprawie piwnicy. Tym razem było już sympatyczniej. Choć złodziei rowerów, opon i innych gratów policja nie znalazła, za to poinformowała mnie o tym ustami tak miłej funkcjonariuszki, że mógłbym być wzywany częściej. I nie miałbym nic przeciw temu, by okradano piwnicę parę razy do roku. W tym miejscu komendy niechaj architekci niczego więc nie zmieniają.

Ważny jest gabinet komendanta, ale nas, szarych świadków, tam nie wpuszczają. Dlatego obojętne mi, gdzie postawi palmę.
Większe szanse mamy, by jako obywatele momentami niesforni gościć w celach zatrzymań. Czyli policyjnym areszcie. Znajomi uważają, że cele powinny być jasne i dwu-osobowe. Żeby było się z kim pokłócić o stan polskiej piłki nożnej oraz zwierzyć z małżeńskich kłopotów. Bardziej liczne cele mogłyby działać na zatrzymanego depresyjnie i przez to doprowadzać do błędów i wypaczeń. Także w linii obrony. No i miejsce do spacerów. Architekci krajobrazu wiedzą, jak wyczarować widok na las, morze czy góry. A że w życiu role czasem się odwracają, warto by podejść do problemu spacerniaka z empatią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska