I w jednej chwili najpopularniejszym zespołem w kraju stał się oktet damski, czyli złożony z ośmiu pań zespół ludowy Jarzębina z woj. lubelskiego. W pobitym polu Jarzębina przyśpiewką "Koko Euro spoko" zostawiła takie tuzy zawodowej estrady, jak Wilki i Feel, a nawet Marylę Rodowicz.
Profesjonaliści od popowych hitów musieli uznać wyższość amatorów, ale już szykują się do nowych wyzwań. Wszak zbliża się festiwal opolski, trasy i letnie koncerty. Pewnie więc szybko zapomną o wieczorze, którego bohaterem była Jarzębina.
Tymczasem wśród słuchaczy, oglądaczy i kibiców piłki kopanej rozgorzała wielka dyskusja. Jedni się cieszą. Inni pytają, czy to aby nie obciach, że największa europejska impreza sportowa, jaką do tej pory zorganizowano w naszym kraju, ma się reklamować ludową przyśpiewką? Czy po to budowano cztery wielkie stadiony, autostrady i terminale lotniskowe, by na ich tle śpiewały wiejskie gospodynie w ludowych strojach?
Mnie jednak zwycięstwo Jarzębiny nie zdziwiło, a nawet ucieszyło. Bo panie śpiewaczki dały czadu, bez kompleksów prezentując się wśród gwiazd popu. Jestem przekonany, że z powodu ich piosenki żadnego obciachu nie będzie. Przeciwnie, docenią nas za to, że jesteśmy autentyczni i nie wstydzimy się naszych wiejskich korzeni. A poza tym mamy poczucie humoru. Czyli pozbywamy się kompleksów, które dotąd ustawiały nas w kręgu obrażonych ponuraków z północnego, zimnego kraju.
Jarzębina tryska humorem, choć część z pań z pewnością przekroczyła obowiązujące jeszcze warunki osiągnięcia wieku emerytalnego. No właśnie...
Cała ta historia kusi, by postawić na nowo pytanie, o jakich sprawach możemy decydować jako, cytując polityków, przypadkowe społeczeństwo. No bo właśnie w kwestii wieku przechodzenia na emeryturę już raz nam Sejm wybił to prawo z głowy, twierdząc, że Solidarność źle napisała ewentualne pytania referendalne. I że w ogóle nie jest to temat dla nas, zjadaczy chleba, którzy żyją nie z diety poselskiej, ale często na przymusowej diecie. Albo całkiem świeża sprawa: związkowcy Polskiej Miedzi chcą, by to załoga (a nie ludzie ministra) wybierała prezesa firmy. Będzie "Koko KGHM spoko" i prezes wyłoniony przez 18 tys. pracowników?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?