MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Listy z Dolnego Śląska: Jak nie zbzikować od Euro

Grzegorz Chmielowski
Co robić, żeby nie zbzikować od nadmiaru emocji i informacji dotyczących Euro? Jak się uwolnić od problemu, czy greccy piłkarze jedli śniadanie o godzinie 10, czy wcześniej, czy burza nad Warszawą będzie o 17, czy później? Dolnoślązacy, jak ustaliłem naukowo i sondażowo, zdają sobie sprawę z zagrożenia i nie czekając na wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia, sami poszukują antidotum.

W Głogowie mają taki patent: wchodzą na strony internetowe. Ale, oczywiście, nie te z meczowymi komentarzami byłych piłkarzy, teraz mądrzejszych o 20 kg. Tylko na przykład na stronę miejskiego monitoringu, gdzie transmitują ruch pojazdów na moście przez Odrę, zresztą jedynym w tym mieście.

Poza ukojeniem nerwów (kiedyś w tym celu telewizja RTL transmitowała w nocy obraz rozpalonego kominka lub morskich fal, rozlewających się na plaży), jest też efekt praktyczny. Otóż górnicy i hutnicy, którzy mają działki za Odrą, wstają i wiedzą: kiedy wsiąść do samochodu i przejechać przez most, by nie nadziać się na kilkukilometrowe korki. Bo trzeba Państwu z Wrocławia objaśnić, że to nie tylko przypadłość stolicy Dolnego Śląska czy autostrady A4, która blokuje się po kolizjach.

Zresztą, o to, by stanąć na dłużej na A4, zadbał minister Nowak, zakładając koło Wrocławia bramki do pobierania opłat za przejazd. Co gorsze, do kolejki przed bramkami postawiono także karetki, straż pożarną i policję. Tej ostatniej nie odpuszczono nawet opłaty za bilet. Dzięki temu, minuty stracone przed bramką, kierowcy odrabiają na trasie, bo policjanci są jeszcze za biedni, by płacić z własnej kieszeni 10 gr/km za patrol na A4.

Mój kolega Krzysztof, podobnie jak głogowianie, też szuka ukojenia poza bois-kiem i w tym celu ogląda w internecie życie rodzinne bocianów oraz orlików. Koleżanka Ula ma podobnie. Wyczaiła stronę, na której można oglądać sokolą rodzinkę na kominie Huty Miedzi Głogów. Ponieważ aż osiem młodych sokołów wędrownych zamieszkało niedawno w lasach koło Żmigrodu, jest niemal pe-wne, że tamtejszy leśniczy też wstawi kamerkę do ich gniazda. Wtedy zapomnimy na amen o stadionowym hałasie, podziwiając sokoły, które młodzi znają tylko z "Dumki na dwa serca", a starsi przypominają sobie, gdy płonie ognisko i szumią knieje nad zastawionym stołem.

Znajomi z Wrocławia ratują psychikę nad jeziorami. Bynajmniej nie jadą na ry-by. Dobre białe wino, lód, mięta, audio-book. Żadnego telewizora. Wyniki meczów mają nadchodzić esemesem. Jako były wędkarz ostrzegałem, że będą słyszeli odgłos każdego strzału w światło bramki, bo woda niesie. Jeżeli nie kupią stoperów, zostanie im tylko nurkowanie.
Koleżanka Grażyna z Legnicy zamiast ptaków i jeziora wymyśliła rower. Kupiła stary model. Ciężki, solidny, taki, jaki chciała. Ale ma problem: jak uciec od Euro na rowerze marki Ukraina?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska