Lista płac: W wałbrzyskim płacą niewiele, zarobić można w koksowni

Z zebranej przez nas listy płac wynika, że ciężko u nas z pracą za duże pieniądze.

Wyjątkiem jest wałbrzyska koksownia, w której średnia pensja sięga 5 tys. zł, a jej prezes zarabia ponad 20 tys. zł. Na duże zarobki mogą tu też liczyć członkowie rady nadzorczeji osoby na kierowniczych stanowiskach.

Na płace nie narzekają też pracownicy i zatrudnieni w kamieniarstwie. W gminie Strzegom, która jest zagłębiem granitu, jest ponad 500 małych i większych firm związanych z tym przemysłem. Te wciąż szukają wykwalifikowanych pracowników. Dlatego mogą oni liczyć na pensje sięgające nawet 6-7 tys. zł.

Właściciel dobrze prosperującego zakładu kamieniarskiego miesięcznie zarabia około 15 tys. zł. To kwoty, o których mówią sami zainteresowani, choć mieszkańcy gminy twierdzą, że są bardzo zaniżone.

Kuleją u nas usługi. Tylko nieliczni fachowcy nie narzekają na brak klientów

Niestety, w fabrykach w strefie ekonomicznej (w całym regionie pracuje tam ponad 10 tys. osób) zarobki nie są wysokie. Pracownicy japońskiej firmy Daicel zarabiają przy produkcji 1800 zł. Od kilku tygodni żądają od zarządu firmy podwyżek. Na razie bezskutecznie. W innych zakładach nie jest wcale lepiej. Wyjątkiem wydają się fabryki Colgate i Toyoty, które pracownikom na produkcji płacą powyżej 2500 zł.

Kuleją u nas usługi. Tylko nieliczni fachowcy nie narzekają na brak klientów. Choć co ciekawe, najgorzej jest w Wałbrzychu, gdzie większość fryzjerek czy kosmetyczek płacze, bo nie mogą związać końca z końcem.

Dla porównania w Świdnicy takie usługi radzą sobie całkiem nieźle mimo dużo większej konkurencji.
Zadowoleni z zarobków mogą być natomiast lekarze. Ci pracujący na kontraktach w szpitalu w Świdnicy zarabiają miesięcznie ponad 20 tys. zł. Są i tacy, którzy mają nawet jeszcze 10 tys. więcej. Swoich zarobków strzegą jednak jak twierdzy i mało który godzi się powiedzieć jakie wystawia miesięczne faktury dla szpitala.
Specjalistów prowadzących prywatne gabinety też stać na dostatnie życie.

Stomatolodzy potrafią miesięcznie zarobić ponad 10 tys. zł, a dobry ginekolog w Świdnicy, przyjmujący trzy razy w tygodniu, blisko 15 tys. zł.

Wciąż na czele listy płac są prawnicy. Doświadczeni adwokaci, radcy prawni czy specjaliści od prawa cywilnego zarabiają krocie. To razi zwłaszcza młodych aplikantów, którym kancelarie płaca zaledwie po 2-3 tys. miesięcznie.

Żyłą złota jest u nas wciąż turystyka. Zwłaszcza kotlina kłodzka żyje z gości i choć właściciele pensjonatów, czy restauracji narzekają, to ich obroty rosną. Tyle, że turystyka nie daje żadnej gwarancji. To są typowo sezonowe pieniądze. Nic dziwnego, że śnieżna zima cieszy właścicieli hoteli, kelnerki w restauracjach i właścicieli wyciągów.

Turystyka stała się przede wszystkim doskonałym sposobem na dorobienie sobie w sezonie do pensji

Dlatego właśnie turystyka stała się przede wszystkim doskonałym sposobem na dorobienie sobie w sezonie do pensji. Przewodnik sudecki potrafi miesięcznie zarobić ponad 4 tys. zł.

Dobry instruktor narciarski nawet dwa razy tyle. Wciąż nie brakuje też chętnych do wypożyczania sprzętu zimowego, czy skorzystania z zabiegów relaksujących. Praca jest też w uzdrowiskach.

Niezależni od pogody i turystów mogą jedynie żyć samorządowcy i mundurowi. Ci drudzy mają stałe pensje, dodatki, mundurowe i raczej pewną pracę. O ile w zarobkach mundurowych nie ma w regionie różnic (pensja zależy od stopnia i pełnionej funkcji), to wśród samorządowców są one spore. Co ciekawe wysokość pensji wcale nie zależy tu od wielkości gminy.