Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leo Krafft z Panthers Wrocław nie żyje. Mężczyzna miał zażywać narkotyki, konieczna była interwencja policji

Karolina Kwiatek
Karolina Kwiatek
Sprawą zajmuje się prokuratura.
Sprawą zajmuje się prokuratura. Panthers Wrocław
Leo Krafft, 28-letni Norweg, grający w klubie Panthers Wrocław, zemdlał po podaniu środków uspokajających. Miało to miejsce w trakcie policyjnej interwencji, która rozgrywała się minionej nocy na jednym z wrocławskich osiedli. Mężczyzna został następnie przewieziony do szpitala, gdzie po ponad godzinie zmarł. Sprawą zajmuje się prokuratura. Konieczne będzie przeprowadzenie sekcji zwłok.

Tragiczną śmierć Leo Kraffta potwierdza Gazecie Wrocławskiej menadżer Panthers Wrocław - Jakub Głogowski. Na stronie klubu pojawiło się pożegnanie 28-latka, który był jednym z podstawowych zawodników drużyny.

- [...] Jesteśmy zszokowani i głęboko poruszeni tym faktem. Składamy kondolencje Bliskim Leo w imieniu zawodników, pracowników i właścicieli klubu. W oczekiwaniu na wyjaśnienie okoliczności tego tragicznego zdarzenia, łączymy się w bólu z każdym, dla kogo Leo był tak ważny i bliski jak dla Panthers Wrocław. Spoczywaj w pokoju, Leo - przekazuje zespół Panthers Wrocław.

Zawodnik Panthers Wrocław nie żyje

Według informacji przekazanych przez Wojciecha Jabłońskiego z KMP we Wrocławiu, do tragedii doszło w piątek (25 sierpnia), w nocy na jednym z wrocławskich osiedli. O godzinie 22 policjanci otrzymali zgłoszenie o mężczyźnie zakłócającym porządek. Był nim 28-letni Norweg - Leo Krafft. Z relacji policji wynika, że pił wcześniej alkohol i zażywał środki odurzające, co sam przekazał mundurowym. Wskazał także miejsce, gdzie leżała marihuana i amfetamina.

Zobacz też: Uwaga! Mężczyzna onanizuje się nad Odrą i składa niemoralne propozycje!

Wojciech Jabłoński dodaje, że w trakcie interwencji 28-latek stał się agresywny - nie podporządkowywał się poleceniom, szarpał i wyrywał. Mundurowi wezwali kolejny patrol i zastosowali "środki przymusu bezpośredniego powodujące możliwie najniższą dolegliwości ich użycia". Policjant wymienia m.in. użycie siły fizycznej i konieczność założenia kajdanek.

- Z uwagi na stan psychofizyczny, w jakim się znajdował oraz pojawiające się później problemy z oddychaniem, mundurowi wezwali na miejsce ratowników medycznych, aby wspólnie kontynuować działania w sposób gwarantujący maksymalne bezpieczeństwo. Gdy Zespół Ratownictwa Medycznego przyjechał, mężczyzna nadal był mocno pobudzony i w związku z tym, medycy podjęli decyzję o zastosowaniu środków uspokajających. Niestety po chwili od ich otrzymania, zaczął omdlewać i utracił przytomność. Przystąpiono więc do profesjonalnej resuscytacji krążeniowo-oddechowej i przywrócone zostały jego czynności życiowe. 28-latek został przez pogotowie ratunkowe przewieziony do jednego z wrocławskich szpitali, gdzie niestety po ponad godzinie zmarł - mówi policjant.

Sprawę bada prokuratura, komórki kontrolne z ramienia Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu oraz Biuro Spraw Wewnętrznych Policji. Obecnie są prowadzone czynności zmierzające do szczegółowego ustalenia przebiegu interwencji oraz podejmowanych przez funkcjonariuszy i ratowników medycznych działań.

- Wstępna analiza sprawy, na chwilę obecną nie wykazała nieprawidłowości podczas podejmowanych działań. Decyzją prokuratury zostanie przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny - dodaje Jabłoński.

Do sprawy wrócimy.

Zobacz też:

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska