- 60 metrów pękło, czyli nie jest źle. Najważniejsze, że bączka w nogach nie straciłem, czego obawiał się trener - dodaje lekkoatleta, który bączka w nogach rzeczywiście ma niesamowitego. Innymi słowy, to w kole jeden z najszybszych - o ile nie najszybszy - dyskoboli świata. Ma i masę, i przyspieszenie. Czyli ma siłę. Bo, jak uczyli w szkole, siła to masa razy przyspieszenie.
Kolano naszego wicemistrza olimpijskiego z Pekinu sprawowało się na tyle dobrze, że mógł również wykonywać przysiady ze sztangą. A to jednak ważna część treningu; zachowując terminologię - utrzymująca bączka na poziomie.
Przypomnijmy, że Małachowski to zwycięzca minionej edycji Plebiscytu "Gazety Wrocławskiej" i Radia Wrocław na Najlepszego Sportowca Dolnego Śląska w 2010 roku. 5 stycznia na naszym kolejnym balu jednak nie zatańczy. Tego samego dnia wylatuje do RPA, zresztą już tradycyjnie.
Mijający rok nie był dla zawodnika udany. Raz rzucał z urazem, innym razem w śliskim kole, a kontuzje czyhały także... pod prysznicem. Jak podczas światowych igrzysk armii w Brazylii, gdy w czasie kąpieli szyba od kabiny zraniła dłoń i trzeba było zakładać szwy. W Londynie celem jest złoto. Nie może być inaczej, srebro już dyskobol ma.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?