Kto jeszcze nie wybrał się do kina na francuski film „Lato w Prowansji”, powinien zrobić to koniecznie. Warto zobaczyć Jeana Reno w roli zrzędliwego dziadka, porządkującego życie: swoje i rodziny. „Lato w Prowansji” to sympatyczna historia. Do dziadków na wsi przyjeżdża rodzeństwo: Léa (Chloé Jouannet) i Adrien (Hugo Dessioux) i ich mały, głuchy braciszek. Przyjeżdżają niespodziewanie dla dziadka, bo z ich matką kontakt przez 17 lat utrzymywała tylko babcia (świetna Anna Galiena). Wieś jest głucha, pełna lokalnych tradycji („zabawy” z bykami zostały pokazane w wersji light). Rodzice nastolatków właśnie się rozstają, ich matka szuka dla siebie miejsca na świecie, więc dzieci nie mają innego wyjścia: muszą zostawić kolorowy Paryż, by zakosztować życia bez zasięgu telefonii komórkowej. Ale na Prowansję trafiają też interesujące dziewczyny, pyszne, choć drogie lody sprzedaje prawdziwa piękność, a sprzedawca pizzy też jest niczego sobie. Po „Lecie w Prowansji” nie należy spodziewać się zbyt wiele. To przecież wakacyjna komedia, a nie wstrząsający dramat. Ale komedia mądra, pokazująca, że poprzednie pokolenie też wiodło barwne życie, miało kłopoty i stara się stanąć na prostej drodze. Tu życiem rządzą nie tylko ludzie, ale także klimat, a prowansalski mistral wyznacza losy mieszkańców. Jean Reno nie stracił świeżości, wzrusza, kiedy dowiaduje się, że spełniły się jego marzenia. Anna Galiena jest piękna i mądra. A dodatkowym walorem filmu są prowansalskie widoki. Te zawsze warto obejrzeć, choćby tylko z kinowego fotela.
"Lato w Prowansji”, reż. Rose Bosch, Francja 2014
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?