Nasz czytelnik, Mateusz Łyskowski, opisał następującą sytuację:
Od pewnego czasu klienci wychodzący z wrocławskiego Empiku w Rynku zatrzymywani są przez ochronę przy drzwiach z żądaniem pokazania paragonów. Dotyczy to zwłaszcza tych klientów, którzy trzymają w rękach gazety. Spotkało to mnie (w niedzielę 02.02), ale widziałem też, że ochrona nie odpuszcza i rodzinom, matkom z dziećmi, i starszym ludziom, itd. Wzbudza to wiele złych emocji, nerwów. Pan z ochrony tłumaczył, że muszą tak robić, ponieważ gazety nie mają zabezpieczeń i są często kradzione. Ok, ale dlaczego w niekomfortowej i stresującej sytuacji stawiani są uczciwi klienci? Czy firma nie powinna poradzić sobie z tym problemem w inny sposób, mniej uciążliwy dla klientów?
Tematem zajął się nasz reporter, Marcin Walków.
O komentarz poprosiliśmy spółkę Empik. Chcieliśmy, by odpowiedzi udzieliło kierownictwo salonu Empik na wrocławskim Rynku.
Odpowiedziała nam Monika Marianowicz, rzeczniczka prasowa spółki.
Potwierdza, że salon w Rynku zaostrzył procedury bezpieczeństwa. Straty na dziale prasy w ostatnim czasie były coraz większe. - Jednak opisany przypadek to złamanie obowiązujących standardów przez pracowników ochrony. Powinni oni reagować wyłącznie w przypadkach uzasadnionych podejrzeń, a nie kontrolować każdą osobę, która przechodzi przez bramki - napisała Monika Marianowicz w oświadczeniu.
Przy okazji podziękowała za zwrócenie uwagi na nieprawidłowości. Zapewnia, że firma Empik skontaktowała się już w tej sprawie z inspektorem firmy ochroniarskiej, która współpracuje z firmą we Wrocławiu. - Otrzymaliśmy zapewnienie, że takie sytuacje nie będą mieć już miejsca - stwierdza rzeczniczka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
