Prawdopodobnie wiek i zła jakość materiałów, z których zostały wykonane rury, miały decydujący wpływ na wtorkowe awarie wodociągów, do których doszło na Popowicach i Nowym Dworze.
Wiek sieci wodociągowej oraz praca rur pod dużym ciśnieniem to dwa główne, choć nie jedyne, powody awarii zdaniem przedstawicieli Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji we Wrocławiu. Jako kolejne czynniki przedsiębiorstwo podaje drgania wywołane dużym natężeniem ruchu drogowego oraz fakt, że sieć pracuje bez przerwy całą dobę przy różnych warunkach atmosferycznych: - Na osiedlach Nowy Dwór i Popowice mamy do czynienia z ponad 40-letnimi rurami, więc materiał, z którego są wykonane na pewno nie spełnia dzisiejszych norm jakości. Wiek sieci ma zatem duże znaczenie. Poza tym należy pamiętać, że na tych osiedlach mamy do czynienia z gęstą zabudową, w związku z czym sieci pracują pod bardzo dużym ciśnieniem tak, żeby woda dochodziła do wyższych pięter , co stanowi dodatkowe obciążenie dla materiałów. Kolejny powód to fakt, że sieć pracuje całą dobą bez przerwy o różnych porach i zmiennych warunkach atmosferycznych, a ostatni to drgania wywołane ruchem drogowym – tłumaczy Tomasz Jankowski, rzecznik prasowy MPWiK.
ZOBACZ W JAKIM STANIE SĄ WROCŁAWSKIE WODOCIĄGI - KLIKNIJ
Zła jakość rur w wodociągach to podstawowa przyczyna według przypuszczeń naszego eksperta: - Bez przeprowadzenia dokładnych badań bardzo ciężko stwierdzić, co było powodem tak dużych awarii. Możemy jedynie przypuszczać, że z uwagi iż są to rury 40-letnie, a wówczas budowano z kiepskich materiałów, to niska jakość tych wodociągów miała decydujący wpływ na powstanie awarii – mówi dr inż. Leszek Wysocki z Katedry Mechaniki Budowli i Inżynierii Miejskiej Politechniki Wrocławskiej i dodaje: - Wiek rur ma moim zdaniem znaczenie drugorzędne, bo we Wrocławiu w niektórych miejscach mamy nawet rury wykonane w XIX wieku, które nadal działają, więc to 40 lat to nie jest tak dużo. Również drgania czy ciśnienie nie powinny być tutaj ważnym czynnikiem. Te pierwsze owszem mogą wpływać na rozszczelnienie rur, ale na pewno nie na ich pęknięcie. Natomiast w przypadku ciśnienia to przecież producent zawsze określa maksymalne ciśnienie pod jakim rura może pracować i nie wierzę, że tak poważna instytucja jak MPWiK nie przestrzegałaby tych zaleceń.
EKSPERT: Nigdzie nie wykonuje się badań profilaktycznych stanu sieci wodociągowej przed awarią
Czytaj więcej na kolejnej stronie
Przedstawiciele MPWiK podkreślają, iż rozumieją oburzenie mieszkańców z uwagi na przedłużającą się naprawę awarii we wtorkowe popołudnie: - Rozumiemy, że brak wody był dużą uciążliwością i mieliśmy kumulację nieszczęść na więcej, niż jednym osiedlu. Pragnę jednak podkreślić, że nasi pracownicy do późnych godzin nocnych pracowali nad usunięciem awarii. Godziny zakończenia napraw, które podajemy w takich przypadkach są orientacyjne, dlatego bardzo proszę o wyrozumiałość, gdyż bardzo często awarie, w trakcie trwania naprawy, okazują się poważniejsze, niż na początku. Proszę również pamiętać, że w ciągu ostatnich 5 lat wydaliśmy ponad 120 milionów złotych na modernizację sieci wodociągowej w naszym mieście. Mimo to awarie się zdarzają i pewnie będą się zdarzać nadal, gdyż zajmujemy się siecią wodociągową o długości około 2 tysięcy kilometrów, a do tego dochodzi jeszcze sieć kanalizacyjna, która ma ponad 1,5 tysiąca kilometrów długości. W związku z tym nie jesteśmy w stanie przewidzieć pewnych procesów na tak dużych odcinkach – tłumaczy Jankowski.
Również dr Wysocki podkreśla, że winy za awarię z całą pewnością nie ponoszą dzisiejsi zarządzający wodociągami: - Nigdzie nie wykonuje się badań profilaktycznych stanu sieci wodociągowej przed awarią. Nie obwiniałbym więc za powstałą sytuację przedstawicieli MPWiK, bo jaki oni mieli wpływ 40 lat temu na materiały, z których wytwarzano te rury?
Zarówno MPWiK, jak i inżynierowie stanowczo odrzucają natomiast możliwość, że ostatnie awarie powstały na skutek gwałtownego ochłodzenia i spadku temperatury: - Nie przesadzajmy, bo mówimy o czymś, co jest schowane pod ziemią, więc nie jest aż tak czułe na czynniki zewnętrzne. Oczywiście, gwałtowny mróz wpływa na wodociągi i kanalizację, ale na pewno nie możemy mówić o takim wpływie przy kilkustopniowym spadku temperatury latem, z czym mamy do czynienia w ostatnich dniach – kończy dr Wysocki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?