Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

100 filmów na 100-lecie odzyskania niepodległości

Katarzyna Kaczorowska
„Seksmisja” Juliusza Machulskiego - komedia, która biła rekordy frekwencji w kinach i z której dialogi na stałe weszły do polszczyzny jak choćby „bohaterów?! prądem?!”
„Seksmisja” Juliusza Machulskiego - komedia, która biła rekordy frekwencji w kinach i z której dialogi na stałe weszły do polszczyzny jak choćby „bohaterów?! prądem?!”
Dolnośląskie Centrum Filmowe 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości uczci Filmowym Festiwalem Wolności. Podczas pokazów wybranych - z wielkim trudem - najlepszych polskich dzieł filmowych, będą też dyskusje, spotkania z twórcami i mierzenie się z naszą historią, tą wielką i tą małą. Festiwal rozpocznie się we wrześniu dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź SA i pod patronatem „Gazety Wrocławskiej”. Już dziś zapraszamy do udziału w pokazach!

Ten dialog o polskim kinie zna każdy, nawet jeśli nie jest fanem „Rejsu” Marka Piwowskiego. Na pokładzie wycieczkowego statku siedzi inżynier Mamoń, żona inżyniera Mamonia, pani Mamoniowa, niejaki Sidorowski i pani Sidorowska.

„- A w filmie polskim, proszę pana, to jest tak: nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana… Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.

- A polski aktor, proszę pana… To jest pustka… Pustka proszę, pana… Nic! Absolutnie nic. Załóżmy, proszę pana. Że jak polski aktor, proszę pana… Gra, nie?

Widziałem taką scenę kiedyś… Na przykład, no ja wiem? Na przykład zapala papierosa, nie? Proszę pana, zapala papierosa… I proszę pana patrzy tak: w prawo… Potem patrzy w lewo… Prosto… I nic… Dłużyzna proszę pana… To jest dłu… po prostu dłu… dłużyzna, proszę pana. Dłużyzna…

Proszę pana, siedzę sobie, proszę pana, w kinie… Pan rozumie… I tak patrzę sobie… siedzę se w kinie proszę pana… Normalnie… Patrzę, patrzę na to… No i aż mi się chce wyjść z… kina, proszę pana… I wychodzę…

Inżynier Mamoń: No i panie, kto za to płaci? Pan płaci, pani płaci, my płacimy. To są nasze pieniądze proszę pana. Społeczeństwo”.

Z polskim kinem jest jak z polityką - narzekamy na nie chętnie, ba, bywa, że z dumą przyznajemy, że nie chodzimy na polskie filmy, ale kiedy polski obraz dostaje Złotą Palmę w Cannes, czy wreszcie zdobywa upragnionego Oscara, to nadrabiamy zaległości i z ożywieniem dyskutujemy o nagrodzonych. Więc może jest tak, jak opowiadał to sam Andrzej Wajda we wspomnieniach o ekranizacji dramatu Stanisława Wyspiańskiego: „Po wielu latach od premiery filmu spotkałem w Paryżu mistrza amerykańskiego kina, Elię Kazana. Kiedy powiedziałem swoje nazwisko, zapytał mnie: „Czy to pan zrobił film, który dzieje się w ciągu jednej nocy?” pomyślałem natychmiast, że chodzi o „Popiół i diament”. Okazało się, że miał na myśli „Wesele”: „Kto panu napisał taki dobry scenariusz?”.”

Kino pełne Polski

Wynalazek braci Lumiere jak żaden inny stał się narzędziem opowiadającym Polakom ich własną historię, przystawiając lustro, w którym oglądaliśmy swoją wielkość i małość. Słynna szkoła polska na czele z Andrzejem Munkiem i jego wielkimi dziełami „Zezowate szczęście” i „Eroica”. Kino moralnego niepokoju zapowiadające rozpad epoki gierkowskiej propagandy sukcesu. Filmy, które trafiały na półki, a które dziwnym trafem „wyciekały” poza oficjalny obieg kinowy i które wyświetlane były na pokazach zamkniętych jak choćby słynne „Przesłuchanie” Ryszarda Bugajskiego, krążące w latach 80. po salkach katechetycznych przy parafiach. Równie poruszająca była też „Matka Królów” Janusza Zaorskiego z wielką kreacją Magdy Teresy Wójcik.

Mimo narzekań inżyniera Mamonia trudno nie przyznać, że polskie filmy, jak barometr, reagowały na zmiany społe-czne, stając się zarazem ich równoprawnym uczestnikiem.

Najlepszymi dowodami na to są dwa obrazy Andrzeja Wajdy: „Człowiek z marmuru” i „Człowiek z żelaza”. Pierwszy opowiadał o Polsce stalinowskiej, drugi - o tragicznym Grudniu ’70 i rodzącej się Solidarności. Kiedy film Wajdy dostał Złotą Palmę w Cannes, kina były pełne ludzi. Mimo strajków, napięcia chyba mało kto z widzów zakładał, że w grudniu władza wypowie wojnę Polakom wprowadzając stan wojenny.

Tytuł, które powinny być na obowiązkowej liście, jest długa. I co więcej - pewnie każdy z nas mógłby taką listę ułożyć sama i jeszcze się pokłócić z każdym, kto ma inną. I dlatego zapraszamy Państwa do udziału w Filmowym Festiwalu Wolności organizowanego przez Dolnośląskie centrum Filmowe we Wrocławiu.

Setka na stulecie

- Będziemy pokazywać w kinie DCF arcydzieła polskiego kina - zapowiada Katarzyna Majewska, kuratorka festiwalu i od razu precyzuje: - Jako kino nie możemy lepiej świętować stulecia odzyskania niepodległości. Dlatego ogłosimy też plebiscyt i zapytamy naszych widzów, które tytuły uważają z najlepsze polskie filmy wszechczasów. Te obrazy również zaprezentujemy w DCF i w innych naszych kinach.

Katarzyna Majewska przypomina, że początek polskiego kina i odzyskanie niepodległości w 1918 roku naturalnie się splatają ze sobą. Za pierwszy polski film uznaje się co prawda „Pruską kulturę” Kazimierza Prószyńskiego z 1908, ale w latach 20. i 30. XX wieku nastąpił w Polsce prawdziwy boom kinowy.

- Najstarszym filmem na naszej liście jest „Mocny człowiek” Henryka Szaro z 1927 roku na podstawie powieści Stanisława Przybyszewskiego. Z filmów przedwojennych wpisaliśmy na nią jeszcze kilka pozycji, między innymi komedię „Czy Lucyna to dziewczyna” w reżyserii Juliusza Gardena ze znakomitymi Jadwigą Smosar-ską, Mieczysławą Ćwiklińską i Eugeniuszem Bodo, z powojennych oczywiście „Skarb”, „Zakazane piosenki” i „Ulica graniczna”. No a potem zaczynają się Wajda, Munk, Has, Konwicki, Różewicz i dalej Kieślowski, kino moralnego niepokoju, reprezentanci nurtów i artyści osobni - Katarzyna Majewska wymienia tytuły i nazwiska twórców, którzy znaleźli się na liście najlepszej setki polskiego kina i przyznaje, że nie było łatwo dokonać selekcji i stworzyć listę najlepszych polskich filmów. Pierwotnie miała ona zwierać dokładnie 100 tytułów, ale piekielnie trudno jest wybierać między filmami wybitnymi.

- Dlatego ostatecznie na liście znalazło się 105 tytułów. Z tej puli nasi widzowie mogą wybrać pięć tytułów. Finałową piątkę pokażemy w DCF w listopadzie zapowiada Katarzyna Majewska.

Start: wrzesień

Od września wybrane polskie filmy będą prezentowane na specjalnych bezpłatncyh pokazach w kinie DCF we Wrocławiu, przy ul. Piłsudskiego, oraz w kinach Odra-Film na Dolnym Śląsku: w Jeleniej Górze, Legnicy i Wałbrzychu. Pokazom towarzyszyć będzie plebiscyt, podczas którego widzowie wybiorą top topów - pięć najlepszych polskich filmów w historii polskiej kinematografii. W plebiscycie oczywiście znajdzie się też pytanie o najlepszy film dla dzieci (tu też jest z czego wybierać).

Pokazom będą towarzyszyć prelekcje i wykłady, wprowadzające w temat konkretnego filmu. Będą też spotkania z twórcami.

- Sztuka filmowa zawsze bardzo żywo reagowała na naszą rzeczywistość, komentowała najważniejsze wydarzenia. Temat wolności, tej narodowej i tej indywidualnej, pojawia się w wielu dziełach naszych mistrzów. Dlatego warto je przypomnieć i zastanowić się wspólnie, na ile zawarta w nich prawda o nas samych, jest nadal aktualna - podkreśla Jarosław Perduta, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Filmowego. - Wybrane filmy będą opowiadać zarówno o wielkich wyzwaniach przeszłości, jak i prostych dylematach codzienności. Będzie o potrzebie wolności, o solidarności, o poświęceniu, o tych wszystkich ponadczasowych wartościach, które budują naszą tożsamość.

Filmowy Festiwal Wolności będzie też - jak zapowiadają jego organizatorzy - okazją do spotkania ze znakomitymi twórcami polskiego kina.

- Z gośćmi będziemy rozmawiać nie tylko o filmach, które często współtworzyli, ale również o uwarunkowaniach społecznych i politycznych, które towarzyszyły ich powstaniu, o wyzwaniach i problemach, z którymi wówczas byli konfrontowani. Oczywistym punktem odniesienia wszystkich naszych festiwalowych działań, będzie nasza obecna sytuacja. Czy potrafimy uczyć się na błędach przeszłości? Czy jesteśmy w stanie przezwyciężyć coraz głębsze podziały i odbudować wzajemne zaufanie? - pyta Jarosław Perduta i sam od razu odpowiada: - I dlatego trzeba rozmawiać.

Jak będzie można wybierać tę najlepszą piątkę? Na stronie internetowej Dolnosląskiego centrum Filmowego i i na łamach Gazety Wrocławskiej.

A już teraz podajemy państwu tę wybraną przez Katarzynę Majewską, Jarosława Perdutę i Piotra Czerkawskiego, krytyka filmowego, listę filmów, które będą wyświetlane na bezpłatnych pokazach.

Co na liście?

Na festiwalowej liście znalazły się: „33 sceny z życia” Małgorzaty Szumowskiej, „80 milionów” Waldemara Krzystka, „Aktozy prowincjonalni” Agnieszki Holland, „Amator” Krzysztofa Kieślowskiego, „Barwy ochronne” Krzysztofa Zanussiego, „Baza ludzi umarłych” Czesława Petelskiego, „Bez końca” Kieślowskiego, „Bez znieczulenia” Krzystka, „Białe małżeństwo” magdaleny Łazarkiewicz, „Córy dancingu” Agnieszki Smoczyńs-kiej, „Człowiek na torze” Andrzeja Munka, „Człowiek z marmuru” Wajdy, ‚czy Lucyna to dziewczyna” Gardana, „Dług” Krzysztofa Krauzego”, „Diabeł” Andrzeja Żuławskiego, „Do widzenia, do jutra” Janusza Morgensterna, „dreszcze” Wojciecha Marczewskiego, „Nad rzeką, której nie ma” Andrzeja Barańskiego, „Dybuk” Michała Waszyńs-kiego, „Dziewczyny do wzięcia” Janusza Kondratiuka, „Dzień świra” Marka Koters-kiego, ‚Eroica” Munka, „Gorączka” Holland, „Hydrozaga-dka” Kondratiuka, „Iluminacja” Zanussiego, „Indeks” Janusza Kijowskiego, „Ida” Pawła Pawlikowskiego, „Jak być kochaną Wojciecha Jerzego Hasa, „Jak daleko stąd, jak blisko” Tadeusza Konwickiego, „Jak rozpętałem II wojne światową’ Tadeusza Chmielewskiego, „Jań-cio Wodnik” Jana Jakuba Kols-kiego, „Kanał” Wajdy, „Kobieta samotna” Holland, „Kono-pielka” Władysława Leszczyńskiego, „Krótki film o zabijaniu” Kieslowskiego, „Krzyk” barbary Sass, „Kroniki domowe” leszka Wosiewicza, „Made in Poland” Przemysława Woj-cieszka, „Matka Joanna od Aniołów” Jerzego Kawale-rowicza, „Matka Królów” Janusza Zaorskiego, „Miasto 44” Jana Komasy, „Miś” Stanisława Barei, „Mniejsze niego” Mor-gensterna, „Mocny człowieka” Szaro, „Mój Nikifor” Krauzego, „Na wylot” Grzegorza Królikie-wicza, „Nadzór” Wiesława Saniewskiego, ‚Niewinni czarodzieje” Wajdy, „Noce i dnie” Jerzego Antczaka, „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego, „O-bi o-ba koniec cywilizacji” Piotra Szulkina, „Ostatni dzień lata” Konwickiego i jJana Laskowskiego, „Ostatni etap” wandy Jakubowskiej”, ‚Ostatnia rodzina” Jana P. Matu-szyńskiego, „Palec boży” Antoniego Krauzego, „Parę osób, maly czas” Barańskiego, „Pasażerka Munka i Witolda Le-siewicza, „Pasja” Stanisława Różewicza, „Perła w koronie” Kazimierza Kutza, „Pętla” Hasa, „Pianista” Polańskiego, „Piętro wyżej” Leona Trystana, „Pociąg” Kawa-lerowicza, „Popiół i diament” Wajdy, „Pożegnania” Hasa, „Pożegnanie jesieni” mariusza Trelińskiego, „Przesłuchanie” Bugajskiego, „Przypadek” Kieślowskiego, „Przypadek Peko-ińskiego” Królikiewicza, Psy” Władysława Pasikowskiego, „Rejs” Piwowskiego, „Rewers” Borysa Lankosza, ‚Rękopis znaleziony w Saragossie” Hasa, „Różyczka” Jana Kidawy Błońskiego, „Rysopis” Jerzego Skolimowskiego, „Salto” Konwickiego, „Sami swoi” Sylwestra Chęcińskiego, „Sanatorium pod klepsydrą” Hasa, „Seks-misja” Juliusza Machulskiego, „Siekierezada” Witolda Leszczyńskiego, „Skarb” Leonarda Buczkowskiego, „Sól ziemi czarnej” Kutza, „Szpital przemienienia” Edwarda Żebrows-kiego, „Świadectwo urodzenia” Różewicza, „Trzeba zabić tę miłość” Morgensterna, „Trzecia część nocy” Żuławskiego, „Ucieczka z kina Wolność” Marczewskiego, „W ciemności” Holland, „Wesele” Wojciecha Smarzowskiego, „Westerpla-tte” Różewicza, „Wielki szu” Chęcińskiego, „Wodzirej” Feliksa Falka, „Wojaczek” Lecha Majewskiego, „Wrzos” Gar-dana, „Wszystko co najważniejsze” Roberta Glińskiego, „Wszy-stko na sprzedaż” Wajdy, „Zakazane piosenki” Buczkows-kiego, „Zaklęte rewiry” Janusza Majewskiego, „Zapomniana melodia” Jana Fethke i Konrada Toma, „Zezowate szczęście” Munka, „Ziemia obiecana” Wajdy i „Zimowy zmierzch” Stanisława Lenartowicza.

I już rzut oka wystarczy, by zauwazyc, że na tej liście nie ma wielu filmów, które być może - Państwa zdaniem powinny się na niej znaleźć. czy to powinny być „Ręce do góry” Skolimowskiego? A może „Panny z Wilka” „Zemsta” lub „Pan Tadeusz” Wajdy? Ba, jeśli jest „Wesele” Smarzowskiego, to może powinno być również „Wesele” zdobywcy Oscara za całokształt twóczości?

Czekamy na Państwa propozycje. Piszcie, jakie filmy Waszym zdaniem powinny sie jeszcze znaleźć na liście arcydzieł prezentowanych na Filmowym Festiwalu Wolności. Czekamy pod adresem: [email protected]

Z myślą o najmłodszych

Podczas festiwalu nie może zabraknąć tytułów wybranych z myślą o najmłodszej widowni i o nastolatkach. Organizatorzy umieścili na niej: „Akademię Pana Kleksa” Krzysztofa Gradowskiego, „Akcję pod Arsenałem” Jana Łomnickiego, „Godzinę pąsowej rózy” Haliny Bielińskiej, „Króla Maciusia Pierwszego” Jakubowskiej, „Magiczne drzewo” Andrzeja Maleszki, „Pana Samochodzika i Templariuszy” Huberta Dra-pelli, „Podróż za jeden uśmiech” Stanisława Jędryki, „Szatana z siódmej klasy” Marii Kaniewskiej - z młodziutką Polą raksą, „W pustyni i w puszczy” Władysława Ślesickiego, „Wielką podróż Bolka i Lolka” Władysława Nehrebeckiego i Stanisława Dulza oraz „Za niebieskimi drzwiami” Mariusza Pałaja.

Ale może na tej krótkiej liście powinny być również „Historia żółtej ciżemki”, ‚Panienka z okienka”, „Awantura o basię”, „Pierścień księżnej Anny”?

Czekamy na Państwa propozycje. I od września spotykamy się na projekcjach filmowych w DCF i kinach Odra-Film. Do zobaczenia!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska