18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z Jackiem Dehnelem o kulawym życiu bez poezji

Małgorzata Matuszewska
Lubię opisywać porzuconych ludzi. Ci statyści  dla mnie są bardzo istotni
Lubię opisywać porzuconych ludzi. Ci statyści dla mnie są bardzo istotni Grzegorz Mehring
Z poetą i prozaikiem Jackiem Dehnelem rozmawia Małgorzata Matuszewska.

Czy sześć lat po debiucie poetyckim to nie za wcześnie na podsumowanie i tworzenie "Rubryk strat i zysków"?
Wydawca zaproponował mi publikowanie wierszy zebranych. I na to akurat jest, jak sądzę, jeszcze za wcześnie. Może nie w sensie rynkowym - bo moich wcześniejszych tomików po prostu nie ma w sprzedaży i co jakiś czas jestem pytany przez czytelników, gdzie je można dostać - ale w sensie literackim. To nie jest jeszcze "korpus", który wypadałoby obdarzać tak poważnym tytułem. Dlatego stanęło na "Rubrykach...", czyli całości, która zbiera wyłącznie poematy i cykle poetyckie. To forma literacka, która jest dla mnie ważna już od pierwszych książek, ba, od pierwszych, niepublikowanych wierszy, i "Rubryki...." pokazują jej rozmaite gatunki, zmienność, rozwój na przestrzeni tych dwunastu lat. Wreszcie: sześć z piętnastu poematów ukazuje się tu po raz pierwszy i są, poza drobnymi fragmentami, nieznane czytelnikom.

Poeta i krytyk literacki Paweł Kozioł tak napisał o Pana twórczości: "Czytając wiersze Jacka Dehnela, zauważa się wreszcie jedną ciekawą kwestię: ile tu ludzi! A wokół nich poważnie-śmieszna aura". Duża "ilość ludzi" w wierszach to wynik zamiłowania do prozy?
Mam od lat problem z komentarzami Pawła Kozioła, nie bardzo wiem, o co mu w nich chodzi. Mogę powiedzieć tyle tylko, że człowiek stoi i, jak sądzę, stać powinien w centrum każdej twórczości. Jeśli bowiem nawet mówimy o bóstwach czy zwierzętach, to zawsze tylko ze swojej pozycji, posługując się naszymi zmysłami, sposobem postrzegania i doświadczania. A poza wszystkim mam w sobie jakąś skłonność do opisywania tego, co na marginesach - w tym do porzuconych ludzi: zapomnianych postaci historycznych, statystów wielkich wydarzeń, tych, którzy "nie znaczą", a dla mnie są akurat bardzo istotni. W "Rubrykach..." zatem rzeczywiście można znaleźć spory tłumek takich pominiętych.

Zajmuje się Pan nie tylko pisaniem, także malarstwem i rysunkiem. Czy swoją najnowszą powieść "Saturn" napisał Pan z fascynacji Goyą?
"Saturn" powstał ze splotu okoliczności: z pragnienia napisania książki o malarstwie i o toksycznych związkach rodzinnych między mężczyznami w rodzinie patriarchalnej. Oczywiście to, że ta mroczna historia o rywalizacji i wzajemnym "zjadaniu się" mogła zostać opowiedziana z pomocą malarstwa Goi, ma spore znaczenie, bo posępne ryciny i płótna tego artysty - oraz, przede wszystkim, występujący w podtytule cykl fresków zwanych "Czarnymi obrazami" - stanowią odpowiednie, jak sądzę, dopełnienie tej historii.

Czego dotyczy tytuł spotkania "Propozycja nie do odrzucenia"?
Odpowiadam za wszystkie tytuły poematów i wierszy w "Rubrykach strat i zysków" oraz za tytuł całości, ale nie za tytuł spotkania, wymyślony przez dział promocji, ani też za plakat, na którym jesteśmy z Eugeniuszem Tkaczyszynem-Dyckim upozowani na mafiozów. Działy promocji i agencje reklamowe to zbiorowiska ludzkie, których sposobu myślenia na ogół nie rozumiem. Zgaduję więc, że i tytuł, i plakat miały Eugeniusza i mnie jakoś uatrakcyjnić.

Czego można się spodziewać po spotkaniu?
Dla mnie, jeśli coś w tym wieczorze jest nie do odrzucenia, to legendarny sposób czytania wierszy przez Eugeniusza - kto nie słyszał, tego serdecznie zapraszam. Ale, dodam, jedną z największych zalet poezji i, szerzej, sztuki, jest dla mnie właśnie to, że jest całkowicie do odrzucenia; nie jest do niczego "potrzebna", "konieczna", nie da się jej właściwie obronić z pozycji pragmatycznych. Mimo to jest nieodzowną częścią życia. Kto ją odrzuca, wiedzie życie kulawe.

Jacek Dehnel i Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki będą gośćmi cyklu "Port Literacki po godzinach" w czwartek, 6 października o godz. 18 w siedzibie wrocławskiego wydawnictwa Biuro Literackie (Przejście Garncarskie 2). Wstęp na spotkanie z autorami jest bezpłatny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska