18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Opera Wrocławska: 29 stycznia premiera "Joanny d'Arc"

Katarzyna Kaczorowska
Plakat zaprojektował Rafał Olbiński
Plakat zaprojektował Rafał Olbiński Fot. Materiały prasowe
W sobotę, 29 stycznia, w Operze Wrocławskiej premiera "Joanny d'Arc" Verdiego

Pięć kobiet opowie w sobotę melomanom historię Joanny d'Arc. Za pulpitem orkiestry Opery Wrocławskiej stanie Ewa Michnik, na scenie w tytułowej roli usłyszymy Anną Lichorowicz i Evgenyię Kuznietsovą, reżyserii dzieła Verdiego podjęła się Natascha Ursuliak, scenografię przygotowała Claudia Weinhart, a kostiumy Małgorzata Słoniowska.

"Joanna d'Arc" Giuseppe Verdiego zostanie pokazana na wrocławskiej scenie po raz pierwszy od swojej światowej prapremiery w 1845 roku w mediolańskiej La Scali. I po raz pierwszy od polskiej, która miała miejsce w Warszawie w 1872 roku. O randze wydarzenia najlepiej świadczy fakt, że objął je honorowym patronatem ambasador Włoch.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z PRÓBY PRZED PREMIERĄ

- Verdi skomponował dzieło piękne, o porywającej partyturze, z wirtuozowskimi partiami orkiestry, rozbudowanymi partiami chóru - mówi Ewa Michnik, która podkreśla duże wymagania stawiane śpiewaczce wcielającej się w Joannę - to rola trudna, wymagająca mocnego i zarazem lirycznego głosu. We wrocławskiej inscenizacji zmierzą się z nią Anna Lichorowicz, która podbiła melomanów partią Liu w "Turandot" Pucciniego, megaprodukcji wystawionej w zeszłym roku na Stadionie Olimpijskim, i Evgeniya Kuznetsova, fenomenalna w "Kobiecie bez cienia" Straussa i "Opowieściach Hoffmanna" Offenbacha.

Jakie będą ich Joanny? - Moja będzie odważna, waleczna, ale pamiętam też, że to święta. Chciałabym, żeby była autentyczna - mówi Lichorowicz. A Kuznetsova dodaje: - Była heroiną, postacią ważną w historii, ale i dziewczyną, bardzo młodą.

Jak podkreśla Ewa Michnik, libretto Temistocle'a Solera razi dziś brakiem autentyczności. Opera oparta na dramacie Schillera zbudowana jest na relacji trzech osób: Joanny, króla Karola VII i Giacoma, który u Verdiego jest ojcem dziewczyny.

- Wiemy, że rodzice Joanny d'Arc byli prostymi wieśniakami, głęboko wierzącymi, kochającymi córkę. U Verdiego Giacomo, ojciec przyszłej świętej, denuncjuje ją przed Anglikami, bo nie akceptuje jej życiowych wyborów, co nie tylko jest niezgodne z prawdą historyczną, ale i niewiarygodne psychologicznie - tłumaczy Ewa Michnik.

Dlatego w interpretacji Nataschy Ursuliak Giacomo (w tej roli usłyszymy Mariusza Godlewskiego i Bogusława Szynalskiego) będzie... księdzem.

- Dla mnie to opowieść o dziewczynie, która dostaje się pomiędzy dwie postaci próbujące na nią wpływać, manipulować nią. To ksiądz reprezentujący Kościół, z którym Joanna była bardzo mocno związana, a który de facto ją poświęcił i zaprowadził na stos, i król, reprezentujący władzę świecką.

- Joanna jest kobietą, której życie określają mężczyźni, ale która znajduje w sobie siłę i niezależność, bo ostatecznie przecież, choć straciła życie, zwyciężyła. O tych, którzy ją zabili, nie pamięta dzisiaj nikt. Ją zna nie tylko cała Francja - tłumaczy Ursuliak, dodając, że właśnie dlatego scena końcowa inscenizacji rozegra się we współczesnej scenerii.

My zdradzimy, że Joanna nie spłonie na stosie, ale zostanie ugodzona nożem (- I będzie śpiewać jeszcze 15 minut - uśmiecha się Ewa Michnik), a scenografia będzie podkreślać niepewną pozycję Kościoła.

- Czy się denerwuję przed premierą? Jasne, że tak. Reżyserka wszystko świetnie tłumaczy, ja lubię w operze to, że oprócz śpiewania można też "wyżyć się" aktorsko, ale stres jest - śmieje się Anna Lichorowicz, która po chwili nieśmiało przyznaje, że ma asa w rękawie - modli się do... Joanny d'Arc. - Jestem głęboko wierząca, ale dopiero przy tej operze ta święta stała mi się bliska.

Dla Evgenii Kuznetsovej rola Joanny to pierwsza kreacja Verdiowska. - To trudna partia, wymagająca bardzo dużych umiejętności, ale z drugiej strony to tak piękna muzyka, że aż chce się z nią zmierzyć - mówi.

Ale nie tylko opieka świętej może wpłynąć na jakość tego wydarzenia. Okazuje się, że w dniu premiery śpiewacy zaangażowani w spektakl robią sobie prezenty - zostawiają w garderobach maskotki nawiązujące do postaci. Obie Joanny znajdą pewnie małe mieczyki albo rycerza w zbroi na koniu. I od razu stres będzie mniejszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska