Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: "Sid", czyli spektakl dla dzieci w Operze Wrocławskiej

Magdalena Talik
- W trakcie spektaklu nie ma miejsca na nudę. Co chwilę zmienia się muzyka, akcja jest wartka - zapewnia dyrygent
- W trakcie spektaklu nie ma miejsca na nudę. Co chwilę zmienia się muzyka, akcja jest wartka - zapewnia dyrygent Janusz Wójtowicz
W czwartek w Operze Wrocławskiej premiera dla najbardziej wymagających widzów - dzieci

Z Bassemem Akiki, dyrygentem Opery Wrocławskiej, który poprowadzi dzisiejszy, premierowy spektakl opery dziecięcej "Sid - wąż, który chciał śpiewać" Malcolma Foxa, rozmawia Magdalena Talik

Opera dla dzieci "Sid - wąż, który chciał śpiewać" nie jest specjalnie znana w Polsce.
Ale to bardzo wartościowa opera i przyznam, że lubię ją najbardziej z trzech bajek, które są obecnie wystawiane na scenie Opery Wrocławskiej. "Sid" powinien się spodobać dzieciom, bo muzyka jest tu bardzo zróżnicowana - od swingu poprzez śpiew operowy po rock'n'rolla. Tak samo akcja. Mamy scenę cyrkową, w której dominuje, oczywiście, typowa muzyka, jak z cyrkowego namiotu. Potem jesteśmy w studiu operowym w Rzymie, gdzie śpiewaczka uczy Sida śpiewać. Słyszymy fragment Sonaty "księżycowej" i motywy z V symfonii Ludwiga van Beethovena. Wydawałoby się, że tak odmiennych stylistyk nie można ze sobą łączyć, ale u Malcolma Foxa to gładkie przejścia. Profesorka podczas lekcji uczy węża, czym jest tryl, arpeggio. Nasz bohater trafia w końcu do musicalu w Londynie. Występujące tam trio szuka tenora - tu dzieci poznają głosy - alt, sopran, bas i tenor. Ale w musicalu trzeba też tańczyć, a Sid tego nie potrafi. Bierze więc sprawy w swoje ręce i radzi sobie inaczej... Wrocławski spektakl jest bardzo dynamiczny, wszystko błyskawicznie się zmienia. W pewnym momencie dzieci także biorą udział w przedstawieniu.

A przy okazji poznają muzyczne terminy. Opera Foxa ma też edukacyjne walory?
Wszystko jest tu pokazane nie tylko za pomocą głosu czy tekstu, ale i obrazu, bo to, co słyszymy, także widzimy, np. żywe nutki na scenie. Dziecko, które nie zrozumie do końca słów, może bawić się słuchaniem. Orkiestra gra staccato, a mały widz obserwuje skaczące nutki z kropkami.

Podobno oprócz dyrygowania będzie Pan jeszcze... tańczył w spektaklu.
Skoro mam możliwość oderwania się na chwilę od pulpitu, chętnie wykonam parę układów choreograficznych. Ale najważniejsze to pilnować muzyki, bo w tym spektaklu dyrygent kieruje zespołem z tyłu sceny.

Prowadzenie opery dziecięcej nie jest dla Pana rodzajem zesłania?
"Traviatę" już prowadziłem od pulpitu, w najbliższym czasie mam spektakl "Cosi fan tutte", a potem "Carmen". To wspaniałe dyrygować wielkimi dziełami operowymi, ale w "Sidzie" też mamy do czynienia z ciekawą muzyka, choć innego rodzaju. Trzeba się na nią zupełnie inaczej nastawić. Też kiedyś byłem dzieckiem i trochę tego dziecka wciąż we mnie siedzi, poza tym uwielbiam pracę z operowym chórem dziecięcym. Dla nas, muzyków, opera taka jak "Sid" to także zabawa, która daje odpocząć. Co nie znaczy, że dzieło Malcolma Foxa można lekceważyć.

Spektakl "Sid - wąż, który chciał śpiewać" reżyseruje Adam Frontczak. Premiera dziś o godzinie 18. Wszystkie dzieci, które przyjdą o 17.15, zobaczą węża z zoo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska