Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuba Czekaj, młody reżyser z Wrocławia: Dostałem wolność

Małgorzata Matuszewska
Tomasz Hołod
Na festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty pokazał autorski film "Ciemnego pokoju nie trzeba się bać". Piszemy o Jakubie Czekaju, młodym, utalentowanym wrocławskim reżyserze.

Opowiada o tym, co dobrze zna. Tego nauczył się na Wydziale Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.

W filmie "Niedziela", według scenariusza napisanego razem z Heleną Dulas, opowiedział o dzieciach z sierocińca, prowadzonego przez zakonnice. "Ciemnego pokoju nie trzeba się bać" to z kolei historia jedenastolatki darzącej bezgraniczną miłością swojego ojca i poznającej jego ukryte tajemnice. Jakub Czekaj jest autorem scenariusza i reżyserem "Ciemnego pokoju nie trzeba się bać", uznanym za ten film "Talentem Trójki", czyli wyróżnionym nagrodą radiowej Trójki. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w konkursie Młode Kino Polskie film zdobył nagrodę Grand Prix za "nowatorstwo zarówno treści, jak i języka filmowego".

Dobry duch? Dorota Kędzierzawska
Film stał się jego życiem, a w przekonaniu, że chce podążać filmową drogą, utwierdziła go Dorota Kędzierzawska, reżyserka i jurorka festiwalu, na który pojechał ze swoją amatorską produkcją. - Jeszcze nie wiedziałem, czy chcę być operatorem, czy reżyserem, a to spotkanie ukierunkowało mnie na reżyserię. Dorota Kędzierzawska niewiele musiała mówić, byłem pod dużym wrażeniem jej filmów i skromnej osoby. Kiedy się zaczyna, ważne jest, by spotkać osoby z ogromnym doświadczeniem. Ich jedno dobre słowo może przewartościować całe myślenie - wspomina z uśmiechem.

Młody reżyser urodził się i wychował we Wrocławiu, a uczył w XVII Liceum Ogólnokształcącym im. Agnieszki Osieckiej. Już w liceum ("późno", jak twierdzi) przestał brać pod uwagę jakikolwiek inny zawód. - Próbowałem szukać swojego miejsca w fotografii, teatrze, bo przecież moje liceum ma teatralny profil. Zagrałem w serialu kręconym we Wrocławiu i utwierdziłem się w przekonaniu, że nie chcę zostać po tej stronie kamery - opowiada.

Niezmierzona dziecięca wyobraźnia
Bohaterami jego filmów są często dzieci. - Czuję, że opierając się o niezmierzoną dziecięcą wyobraźnię, mam większą możliwość kreowania świata - twierdzi. O pracy reżyserskiej z dziećmi pisze także swoją pracę magisterską. - Interesuje mnie, jak prowadzić na planie filmowym delikatną osobę u progu życia, by jej nie zaszkodzić. Dzieci często występują w filmach adresowanych do dorosłych, wypełnionych drastycznymi scenami, do których same nie są psychicznie gotowe - opowiada.

Kiedy Jan Jakub Kolski kręcił swoje "Jasminum", Jakub przez dwa dni, jeszcze jako student, obserwował pracę mistrza. - Jan Jakub Kolski, Dorota Kędzierzawska, Wojciech Marczewski mają swoje metody przekładające się na kreację małych bohaterów. Myślę, że to są metody oparte w dużej mierze na intuicji, bo żeby pracować z dzieckiem, trzeba być jego przyjacielem - mówi. I zaraz dodaje skromnie: - Do tej pory zrobiłem zbyt mało, żeby powiedzieć, że mam taką metodę. Staram się zdobyć zaufanie dziecka i nie nudzić go. Z elementów zaskoczenia, które wprowadzam do scen z dziećmi, wynikają często świetne sceny - zapala się.

Jakub Czekaj do filmowego świata wszedł dzięki wolności, którą dostał od rodziców. - Mogłem próbować różnych rzeczy, choć rodzice oczywiście chcieliby, żebym miał dobry, bezpieczny zawód. W świecie filmu trzeba walczyć o swoje projekty, żeby robić to, co się naprawdę chce. Ale nie ma na świecie nic piękniejszego niż robienie filmów, więc trzeba to przeżyć - twierdzi z entuzjazmem. Nie pamięta filmów oglądanych w dzieciństwie. I ryzykuje twierdzenie, że najpierw zaczął robić filmy, a potem oglądać te najważniejsze. Wśród ważnych wymienia "Requiem dla snu" Darrena Aronofsky'ego. - Dawno nie było filmu, który by tak znacząco wpłynął na język kina - mówi.

Choć jest wrocławianinem i chyba najbardziej lubi okolice Hali Ludowej ("szczególnie latem, kiedy wszystko jest obrośnięte, fajnie się tam myśli, czyta książki"), mieszka teraz w Warszawie. Pracuje nad scenariuszem swojego pełnometrażowego debiutu, nad którym opiekę producencką sprawuje uznane Studio im. Andrzeja Munka. Być może wróci do Wrocławia i kiedyś nakręci tutaj film? - Bardzo bym chciał - uśmiecha się. Do Warszawy zabrał szarą kotkę Myszę. - Ma swój charakter i własne myślenie o świecie - śmieje się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska