Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzyki w parku Południowym

Leszek Niedzielski
Leszek Niedzielski
Leszek Niedzielski Tomasz Hołod
Mimo pięknej, słonecznej jesieni, różne wrzaski i krzyki w parku, nagłe wybuchy śmiechu, nawoływania dzieci i psów, płacz niemowląt, gruchanie gołębi, bieganie zwinnych wiewiórek, kwakanie nielubianych kaczek, a z odgłosów przyrody spadanie kasztanów, żołędzi i liści z drzew - zamiast uspokoić pragnącego odpoczynku spacerowicza, narażają go na dodatkowy stres.

Co gorsza, ten spacerowicz nie jest jeden. Jest ich wielu i oni sami sobie fundują taki, a nie inny odpoczynek w parku. A dodajmy jeszcze do tego różne mniej lub bardziej głośne rozmowy spacerujących pojedynczo, osobno. Nie chodzi tu o te rozmowy miejscowe, które toczą się między spacerującymi dziadkami, rodzicami, dziećmi i wnuczkami, ale o rozmowy między spacerującym pojedynczo a kimś, kto został w domu, w mieście czy gdzieś jeszcze dalej. Bo spacerowicz samotny też może rozmawiać - przecież ma komórkę.

Kiedyś mówiło się, że inny świat, że inne istoty mogą istnieć obok nas, równolegle z nami, między nami, mogą chodzić między nami, rozmawiać ze sobą i przy okazji potrącać nas łokciami, tylko my ich nie widzimy. Takim osobnym światem są te tysiące rozmów, które toczą się nad naszymi głowami, a my ich nie słyszymy. Może je słyszą jakieś służby specjalne, jakieś biura śledcze, wywiadowcze... My tych rozmów co najmniej w połowie nie słyszymy. Słyszymy, chcąc nie chcąc, tylko to, co mówi chodzący koło nas właściciel komórki. Tak jest podczas spaceru w parku.

Możemy też, zamiast spacerować, wsiąść do samochodu i pojechać za miasto. I tam dopiero, za miastem, w samochodzie wkraczamy w inny świat, niewidzialny, ale słyszalny, w którego dramatycznych często zdarzeniach też możemy uczestniczyć. Możemy uczestniczyć w tych zdarzeniach, pod warunkiem że mamy w aucie włączone CB-radio. Możemy nie tylko słuchać rozmów kierowców jadących obok nas w odległości do około 10 kilometrów, ale możemy też sami włączać się do tych rozmów.
Co tam się dzieje w eterze! To jest inny świat! Inny język! Inni ludzie! Ludzie niespotykani codziennie na spacerze w parku. Ktoś, kto dopiero co zainstalował sobie takie radio w samochodzie, włączył je w czasie jazdy i po raz pierwszy usłyszał te rozmowy, na pewno przeżył szok. Na pewno sam chciał się odezwać, ale nie znał języka. Takie przynajmniej jest pierwsze wrażenie, potem okazuje się, że można ten język w miarę szybko sobie przyswoić i po jakimś czasie swobodnie porozumiewać się z kierowcami przez to CB-radio tak:
- Koledzy, jak ścieżka z Wrocławia do Świdnicy? Stoją misiaczki?
- Mobilki, jak dróżka do Kudowy? Czysto? Podziękował!
- Uważajcie koledzy, koło Strzegomia suszarka! Był wypadeczek.
Niektórzy kierowcy są bardzo uprzejmi i przy wyprzedzaniu zjeżdżają na pobocze, wtedy trzeba powiedzieć:
- Dzięki kolego za margines! Szerokości. Niektórzy kierowcy, być może, nie zdają sobie sprawy z tego, że mówią prozą, ale na poezję są wyczuleni i życzą sobie "słoneczka pod kółeczka", informują, że "czy ciemno, czy jasno, Hania jedzie przez miasto", albo też innym razem ostrzegają i radzą: "trzymaj się mebli, żeby cię nie...", i tu też było coś do rymu, bo to słowo kończyło się na -bli, a zaczynało chyba na je-..., tak..., chyba na je. To jest inny świat!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska