Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzyki w parku Południowym

Leszek Niedzielski
Leszek Niedzielski
Leszek Niedzielski Tomasz Hołod
W parku obok liściastego drzewa rośnie sobie spokojnie drzewo iglaste; obok wysokiego drzewa rośnie sobie bez kompleksu i bez stresu drzewo niskie.

Kiedyś w Argentynie, w Buenos Aires Witold Gombrowicz zauważył znienacka, że tam "jedne domy wysokie bardzo, drugi niski stoi". Podobnie jest u nas: obok kultury wysokiej - kultura niska, obok ludzi słusznego wzrostu - osobnicy wzrostu nikczemnego, obok powszechnej głupoty - rzadka mądrość, obok służby zdrowia - kasa chorych, obok jednej partii - druga.

Pewne zjawiska występują obok siebie, a niektóre wręcz nie mogą się obejść bez siebie. Chcą za wszelką cenę być razem. Afera goni aferę, skandal goni skandal, złodziej goni złodzieja, poseł goni posła, pan goni panią, szef sekretarkę, nauczyciel uczennicę i - jak pisał poeta - "każdy ma swojego zająca, co przed nim ucieka". Takie są prawa przyrody. Dzikiej przyrody.

Inaczej jest wśród ludzi cywilizowanych. Już starożytni Rzymianie mówili, że zgoda tworzy prawo. Consensus facit legem, mówili. Ale jeżeli zgoda tworzy prawo, to czy niezgoda automatycznie tworzy bezprawie? Tak można by sądzić. A jeżeli kryminaliści tworzą prawo, to kto tworzy bezprawie? Chyba też kryminaliści, tylko inni.

Jedni wszystkiego nie udźwigną. Musi być jakiś podział, jakieś specjalizacje, muszą być jakieś mafie, jakieś partie. Niektórych kryminalistów chroni immunitet. Musi ich chronić immunitet, żeby mogli sobie spokojnie, w zgodzie tworzyć prawo. I na pewno nie uchwalą sobie takiego prawa, które zniosłoby im ten immunitet. Sami sobie taki immunitet stworzyli. Takie ich zbójeckie prawo.

Oczywiście, takie prawo może się kiedyś obrócić przeciwko nim samym, ale z drugiej strony, oni zobowiązują swoich prawników do tworzenia w zgodzie takiego prawa, które nie będzie się obracało przeciwko nim. Z absurdem stykamy się u nas bardzo często, ale na pocieszenie możemy sobie powiedzieć, że gdzie indziej jest równie dobrze.
Podobno w Berlinie jakieś psy założyły Związek Niemieckich Owczarków Wypędzonych. To znaczy nie jakieś tam psy, tylko konkretnie owczarki taki związek założyły, bo przecież nie jamniki czy spaniele. Spaniele bardziej kojarzą się z Włochami. Spaniel bardzo włosi. Ale jeżeli ludzie zakładają związki kynologiczne, to dlaczego owczarki nie miałyby zakładać związku owczarków?

Gorzej będzie, jeżeli ludzie z otoczenia Eriki Steinbach będą domagać się od Polaków zwrotu dwóch nagich mieczy, które król Władysław Jagiełło otrzymał w podarunku od Wielkiego Mistrza krzyżackiego Ulricha von Jungingena.
Gorzej będzie, jeżeli Erika zażąda, żeby Jan Matejko, mimo że już od dawna nie żyje, oddał Niemcom obraz "Hołd Pruski". Jeszcze gorzej będzie, gdy Erika zaproponuje, żeby z "Roty" wykreślić słowa "nie będzie Niemiec pluł nam w twarz".

Dobrze, że nie istnieje już NRD, bo takimi jak wyżej pomówieniami godziłoby się kiedyś w sojusze. Urodzonym po zburzeniu muru berlińskiego należy się wyjaśnienie, że NRD to w skrócie nazwa Niemieckiej Republiki Demokratycznej, czyli jednego z krajów demoludu. Również urodzonym po zburzeniu muru berlińskiego należy się wyjaśnienie, że betonowy mur berliński, ozdobiony drutem kolczastym i minami, oddzielał od roku 1961 do 1989 Berlin Wschodni od Zachodniego.

Również urodzonym po zburzeniu muru berlińskiego należy się wyjaśnienie, że "demoludy" to były kraje tak zwanej demokracji ludowej. A jak wyjaśnić innym urodzonym przysłowie: "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie kaczki, iż swój język mają"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska