Koszykówka: Wójcik żegna się z kadrą

Dla polskich koszykarzy EuroBasket 2009 już się skończył. Czy powinniśmy się czuć zawiedzeni brakiem awansu do ćwierćfinałów? Chyba nie. W batalii o grę w Katowicach pokonały nas zespoły, których gracze dzielą i rządzą Euroligą, a niekiedy nawet samą NBA (patrz Paul Gasol czy Hedo Turkoglu). Trochę szkoda, że nasi o awans do czołowej ósemki nie walczyli w grupie bydgoskiej. Niemcy, Macedonia czy bardzo odmłodzona Rosja to drużyny, których pokonanie wyobrazić sobie jakoś łatwiej. Na plus należy zaliczyć spektakularne zwycięstwo z Litwą, choć ta - osłabiona i bez liderów - pokonała tylko Bułgarów.

Polacy rozegrali 6 spotkań, z czego wygrali 2 (oba we Wrocławiu). We wszystkich meczach oczy kibiców zwrócone były głównie w stronę Marcina Gortata. Warto jednak dostrzec, że w reprezentacji dużą rolę odgrywali też zawodnicy i trenerzy, którzy są lub byli związani z Dolnym Śląskiem. Stąd poniższa analiza.

Polacy rozegrali 6 spotkań, z czego wygrali 2 (oba we Wrocławiu).

Nie wypada nie zacząć od najwybitniejszej postaci naszej kadry. Zmagający się z kontuzją łydki Adam Wójcik zagrał tylko w środę, ale dzięki temu zaliczył czwarte mistrzostwa Europy. W starciu z Hiszpanią zdobył 6 oczek, a tuż po nim ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery, która trwała ponad 20 lat! Chapo ba. Ikona Śląska Wrocław kolejny sezon spędzi w Zgorzelcu.

Na pochwały zasłużył David Logan. 93 punkty (średnia 15,5/mecz) to najlepszy wynik spośród naszych graczy. Przypomnijmy, że Amerykanin z polskim paszportem był w sezonie 2007/2008 liderem Turowa Zgorzelec, z którym zdobył srebrny medal mistrzostw Polski. Rok wcześniej w klubie tym grał Łukasz Koszarek - dziś pierwszy rozgrywający kadry. 54 procent celnych rzutów za 3 oraz w sumie 26 asyst - takie osiągnięcia podczas mistrzostw Europy mogą robić wrażenie.

Michał Ignerski również może ten turniej zaliczyć do udanych. Były zawodnik Śląska Wrocław (spędził tu 2 sezony) rzucał podczas EuroBasketu średnio ponad 10 punktów w każdym spotkaniu i był ważnym ogniwem reprezentacji. Podobnie jak wychowanek Turowa Krzysztof Roszyk. Typowy gracz zadaniowy spędził na parkiecie łącznie 66 minut, z których każda była małą bitwą. Robił więc to, czego właśnie od tego obrońcy oczekiwaliśmy.
Najmniej szans na zademonstrowanie swoich umiejętności mieli Robert Witka i jego imiennik - Skibniewski. Dla tego drugiego, wiele lat związanego ze Śląskiem, już samo włączenie do 12-osobowego składu było ogromnym sukcesem. Zagrał 2 minuty w ostatnim meczu z Hiszpanią. Trochę większej liczby minut spodziewał się skrzydłowy ze Zgorzelca. 11 minut spędzonych na parkiecie to zbyt mało, by pokazać pełnię swoich możliwości. A wydaje się, że celne trójki Roberta Witki przydałyby się w paru meczach.

Jeszcze słowo o trenerach. Muli Katzurin i Radosław Czerniak to postacie również dobrze znane na Dolnym Śląsku. Izraelski szkoleniowiec przez dwa sezony prowadził Kosynierów, zdobywając z tym zespołem w 2000 roku tytuł mistrza Polski. Z kolei jego asystent jako zawodnik, a później rener, zwiedził wszystkie większe kluby w naszym regionie - Śląsk, Turów i Górnik Wałbrzych.

Bez wątpienia za sukces można uznać stworzenie nowego i odmłodzonego szkieletu kadry.

Dolnośląscy kibice mieli więc niepowtarzalną okazję oglądania swoich ulubieńców podczas koszykarskich ME. W aż, czy może tylko sześciu meczach? Tu już niech każdy odpowie sobie według własnego uznania. Patrząc realnie, czy miejsce 9-12 na Starym Kontynencie nie jest przypadkiem trochę na wyrost?

Bez wątpienia za sukces można uznać stworzenie nowego i odmłodzonego szkieletu kadry. Oby tylko po EuroBaskecie się nie rozpadł. Martwi z kolei, że długo oczekiwany w Polsce turniej nie wywołał upragnionego boomu na koszykówkę w naszym kraju, co pokazały puste miejsca w łódzkiej hali podczas meczu z mistrzami świata - Hiszpanami.