W każdym z tych spotkań wynik ważył się do ostatnich minut i nawet wysokie prowadzenie każdej z ekip w początkowych fazach meczów nie miał wpływu na ostateczny wynik. Jak będzie dziś (godz. 18) w pierwszym starciu o awans do finału play-off?
W Zgorzelcu kibice mobilizują się i chcą stworzyć jeszcze lepszą atmosferę, niż to miało miejsce podczas piątego meczu 1/4 finału z PBG Basketem Poznań. Skupieni do rywalizacji podchodzą też sami zawodnicy.
- Trefl to bardzo dobra drużyna. Każdy z koszykarzy zna swoją rolę. Wcześniej z nimi przegrywaliśmy, ale teraz to się nie liczy. Zawsze jest ten pierwszy raz i chcemy wygrać dwa pierwsze mecze w swojej hali. Musimy utrzymać dobrą atmosferę i grać swoją koszykówkę. Jeśli nam się to uda, najbliższe mecze będą różniły się od tych przegranych przez nas w sezonie zasadniczym - powiedział kapitan PGE Turowa Konrad Wysocki.
Zapowiada się wiele ciekawych pojedynków. Podkoszowych - Roberta Tomaszka, Daniela Kickerta i Ivana Zigeranovicia z Draganem Ceraniciem, strzeleckich - Davida Jacksona z Lawrence'em Kinnardem i Pawłem Kikowskim, a także Toreya Thomasa z Lorinzą Harringtonem czy Konrada Wysockiego z Filipem Dylewiczem. - Będą to z pewnością ciężkie, ale i ciekawe spotkania. Kluczową rolę odegra psychika, wytrwałość, przygotowanie kondycyjne i liczba popełnionych błędów.
Uważam, że bardzo ważna jest dla nas przewaga parkietu. Tak samo w Zgorzelcu, jak i w Sopocie są bardzo dobrzy kibice. Nasza hala jest jednak mniejsza, ale gdy się zapełni, potrafi tu być prawdziwy kocioł. To dodaje sił i pozwala złapać drugi oddech - stwierdził środkowy PGE Turowa Robert Tomaszek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
