Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Turów chce zdobyć Gdynię i być o krok od tytułu

Grzegorz Bereziuk
Daniel Kickert (z piłką), jedna z pozytywnych postaci meczów finałowych
Daniel Kickert (z piłką), jedna z pozytywnych postaci meczów finałowych fot. grzegorz bereziuk
Trwa pasjonująca walka o tytuł mistrza Polski koszykarzy. Po czterech meczach PGE Turów remisuje z Asseco Prokomem 2-2, a we wtorek w Trójmieście bój nr 5 (godz. 18).

Atut swojego parkietu posiada zespół z Gdyni, ale czy jest w uprzywilejowanej sytuacji? "Czarno--zieloni" w ostatnim meczu wręcz zasłonili broniony kosz, pozwalając aktualnym mistrzom Polski w pierwszej połowie zdobyć ledwie 18 pkt! Sami jednak nie grali najlepiej w ataku, stąd niski wynik 54:48. Postawa Asseco Prokomu w ataku to niejedyny problem trenera Tomasa Pacesasa. Ścięgno Achillesa zerwał bowiem Robert Witka. Wielki pechowiec nie zagra do końca sezonu.

Swoje kłopoty mają też zgorzelczanie. Zarówno w meczu numer 3, jak i sobotnim, słabiej niż zwykle wypadł w ataku Konrad Wysocki. - Wprawdzie ostatnio nie zdobywa zbyt wielu punktów, ale jego rzuty są dobre i jestem pewien, że wkrótce zaczną ponownie dochodzić celu. Mocno pracuje w obronie. To ambitny chłopak, kapitan i filar drużyny - uspokaja trener Jacek Winnicki. Szkoleniowiec PGE Turowa nie mógł we wszystkich dotychczasowych finałowych meczach skorzystać z Marko Brkicia, który w półfinałowej rywalizacji doznał urazu kostki. Wszystko wskazuje na to, że skrzydłowy PGE Turowa nie będzie w stanie pomóc swoim kolegom także w meczu numer 5. - Kostka, niestety, cały czas nie wygląda najlepiej. Walczymy, abym mógł wrócić na parkiet. Bardzo chciałbym pomóc kolegom, ale niektórych rzeczy nie da się oszukać. Póki co dobrze radzą sobie beze mnie - mówi Brkić.

Serwis specjalny - TURÓW ZGORZELEC

Nie ma z kolei obaw co do stanu zdrowia Toreya Thomasa. W sobotę Amerykanin upadł na parkiet i z grymasem na twarzy powędrował do szatni. Kilka minut później wrócił na plac gry, ale po meczu długo nie rozstawał się z lodem. - To nic poważnego. Wszystko jest OK i we wtorek zagram na 100 procent - zapewnia lider PGE Turowa.

- W każdym meczu o sukcesie decyduje co innego. Jedna kwestia się tylko nie zmienia - walka na tablicach. To klucz do sukcesu - twierdzi skrzydłowy PGE Turowa Michał Gabiński. Czy "czarno-zieloni" wierzą w wywalczenie pierwszego w historii klubu złota? - Nigdy nie brakowało nam wiary. Zebrała się w Zgorzelcu grupa ludzi, która wierzy i robi wszystko, aby nie zawieść samych siebie. Wiara i chęci to podstawowe cechy wolicjonalne. Do tego dochodzą umiejętności i dyspozycja dnia. Czego jak czego, ale serca nam nie brakuje - dodaje Gabiński.

Początek meczu o godz. 18. Transmisja w TVP Sport i Radiu Wrocław.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska