Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka. Śląsk Wrocław pokonał PGE Turów Zgorzelec i zdobył Puchar Polski! (ZDJĘCIA)

Paweł Kucharski
Z piłką Dominique Johnson. Na zasłonie przedziera się Łukasz Wiśniewski
Z piłką Dominique Johnson. Na zasłonie przedziera się Łukasz Wiśniewski Jarosław Jakubczak
Śląsk Wrocław - PGE Turów Zgorzelec 90:87 w finale Pucharu Polski. Trofeum trafiło w godne ręce. Śląsk, choć gospodarzył turniejowi Final Four, wcale nie był faworytem. Tymczasem wrocławianie w meczach z Anwilem, a potem z PGE Turowem mieli tylko jeden słabszy moment.

To była trzecia kwarta półfinału z Anwilem. Po pierwszej połowie Śląsk prowadził aż 50:28, ale drugą zaczął fatalnie. Przez siedem pierwszych minut tej części gry nie zdobył ani jednego punktu. Na szczęście wypracowana przewaga wystarczyła i mogliśmy cieszyć się z awansu.

– Ta słabsza kwarta wynikała z tego, że było 20 punktów przewagi i niektórzy chcieli stać się bohaterami. Mecz trwa 40 minut i musi być pełna koncentracja – analizował trener Jerzy Chudeusz. A ze zwycięstwa z Anwilem najbardziej cieszył się chyba Radosław Hyży, który w sobotę właśnie świętował 37. urodziny.

Zobacz: Śląsk Wrocław pokonał Anwil Włocławek (ZDJĘCIA)

PGE Turów w półfinale przejechał jak walec po zespole Jeziora. Wynik 89:51 mówi wszystko. Tarnobrzeżanie trafili tylko 19,5 proc. rzutów z za dwa! – Jeszcze nigdy coś takiego nie przytrafiło się mi w karierze. Widocznie wszystko trzeba przeżyć – mówił trener Jeziora Dariusz Szczubiał.

Zobacz też: Puchar Polski: PGE Turów pierwszym finalistą, Stabill Jezioro Tarnobrzeg pokonane

Finał był więc wewnętrzną sprawą Dolnoślązaków. Śląsk znów zaczął znakomicie i był świetnie dysponowany w ataku. Dowód? 51 punktów na półmetku. Świetną robotę w drugiej kwarcie wykonał Robert Skibniewski. Zdobył 10 punktów i to on, a nie Danny Gibson był liderem z prawdziwego zdarzenia.

Ale żeby tylko nikt nie pomyślał, że z Amerykanina Śląsk nie miał w niedzielnym finale pożytku. W drugiej połowie był naprawdę znaczącą postacią zespołu i zdobywał punkty w trudnych momentach. Tak, jak Michał Gabiński, który w tym turnieju był w niebywałym gazie. Trafiał nawet za trzy z faulem. Zdobył w sumie 21 punktów i w pełni zasłużenie zdobył nagrodę MVP.

Okazały puchar i symboliczny czek na 40 tysięcy złotych odebrał kapitan Adrian Mroczek-Truskowski. To 14. w historii Puchar Polski dla Śląska.

Śląsk Wrocław – PGE Turów Zgorzelec 90:87 (25:14, 26:27, 16:24, 23:22)

Śląsk Wrocław: Michał Gabiński 21, Robert Skibniewski 14, Paul Miller 14, Danny Gibson 11, Paweł Kikowski 11, Krzysztof Sulima 9, Dominique Johnson 5, Jakub Parzeński 2, Radosław Hyży 2, Adrian Mroczek-Truskowski 1, Nikola Malesevic 0;

PGE Turów Zgorzelec: J.P. Prince 20, Filip Dylewicz 19, Łukasz Wiśniewski 15, Damian Kulig 14, Tony Taylor 10, Piotr Stelmach 6, Mike Taylor 3, Ivan Zigenarovic 0, Jakub Karolak 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska