Koszykówka. Śląsk Wrocław - Asseco Arka Gdynia. Młodość kontra doświadczenie

Choć za nami cztery kolejki EBL, Śląsk i Asseco mają po jednym zaległym spotkaniu do rozegrania i przed piątą serią gier legitymują się tym samym bilansem (2-1). Pomimo miejsc w dolnej połowie tabeli, obie ekipy mogą być więc zadowolone z przebiegu początku sezonu. Śląsk przegrał jedynie z mistrzem Polski Stelmetem Enea BC Zielona Góra, a po zwycięstwie w Stargardzie kolejne dwie wygrane zanotował podczas III Memoriału Adama Wójcika. Z kolei gdynianie co prawda przegrali z Pszczółką Start Lublin, ale pokonali dwóch innych silnych rywali. Najpierw wyższość Asseco musiała uznać naszpikowana gwiazdami Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski, a w ostatni weekend podopieczni Przemysława Frasunkiewicza wygrali w Sopocie prestiżowe derby Trójmiasta z Treflem Sopot.

Tak dobre wyniki mogą być nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę, że w Gdyni zbudowano w tym sezonie drużynę składającą się wyłącznie z polskich zawodników. Asseco zrezygnowało też z występów w europejskich pucharach i przystąpiło do rozgrywek z mniejszym budżetem, niż przed rokiem. Ponadto, podobnie jak Śląsk, drużyna Arki musiała spędzić część przedsezonowych przygotowań na kwarantannie po tym, jak w drużynie wykryto przypadek zakażenia wirusem COVID-19. Pomimo tego Asseco póki co radzi sobie naprawdę dobrze. W Gdynie nie brakuje ligowych wyjadaczy. Krzysztof Szubarga, Adam Hrycaniuk, Filip Dylewicz czy Bartłomiej Wołoszyn to uznane nazwiska na polskim podwórku.

- Arka to bardzo silny przeciwnik, który ma dużo doświadczonych graczy – ocenia trener Oliver Vidin. – W ich składzie jest niejeden były reprezentant Polski i myślę, że nikomu nie będzie łatwo grać przeciwko tej drużynie. Pomimo braku zagranicznych zawodników w ich rotacji jest ośmiu-dziewięciu dobrych graczy, co wystarczy, by mogli wygrać z każdym w lidze. Pokazali to w ostatni weekend przeciwko jednej z najlepszych drużyn EBL w Sopocie - dodaje.

- Zawodnicy Asseco grają bardzo twardo, nigdy nie odpuszczają i zawsze walczą do ostatnich sekund. Są doskonale przygotowani fizycznie, a ich aktualny bilans potwierdza siłę zespołu – mówi Szymon Tomczak, który w czwartek będzie walczył pod koszem właśnie z doświadczonymi Dylewiczem czy Hrycaniukiem. – Z pierwszym z nich miałem przyjemność zmierzyć się już w 1. Lidze, kiedy reprezentował barwy Polonii Leszno. To zawodnicy z wielką przeszłością w lidze i w reprezentacji, więc cieszę się, że będę mógł spróbować swoich sił i umiejętności przeciwko nim - zaznacza.

Starcie przeciwko tak doświadczonej drużynie będzie kolejnym dużym wyzwaniem dla młodego zespołu trenera Vidina. Pierwszy egzamin dojrzałości Trójkolorowi zdali przed dwoma tygodniami, wyszarpując zwycięstwo w końcówce meczu na gorącym terenie w Stargardzie. Co będzie potrzebne do zaliczenia kolejnego?

- Czeka nas bardzo ciekawy mecz, do którego poważnie się przygotowujemy – kontynuuje trener Vidin. – Musimy być skoncentrowani przez 40 minut, zamknąć przeciwników w trumnie i nie pozwolić Szubardze czy Bartłomiejowi Wołoszynowi rzucać za trzy punkty. Jeśli spełnimy te warunki, mamy duże szanse na dobry wynik. Bez agresywnej obrony i koncentracji przez całe spotkanie nie mamy jednak czego szukać w tym meczu - zauważa.

Do pokonania Asseco Arki na pewno Śląsk będzie potrzebował jeszcze jednego – waszego gorącego dopingu i wsparcia z trybun hali Orbita. Bilety można kupować wyłącznie online za pośrednictwem serwisu Abilet oraz na stronie internetowej wks-slask.eu w zakładce „KUP BILET”.