Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Skrzydłowy Turowa już po operacji

Grzegorz Bereziuk
Michał Gabiński od urodzenia związany jest ze sportem. Jak sam mówi, nie mogło być inaczej. - U mnie w domu koszykówka była od zawsze. Zarówno ojciec, jak i mama uprawiali tę dyscyplinę sportu. Ponadto mój chrzestny był trenerem reprezentacji Polski. To oni zaszczepili we mnie chęć do sportu - opowiada popularny Gabi.

Gdy pierwszy raz zetknął się z koszykówką, był bardzo młody. Chodził wówczas do drugiej klasy podstawówki.

- Odkąd sięgam pamięcią, miałem piłkę w domu. Prawdopodobnie rodzice podrzucili mi ją do łóżka zaraz po urodzeniu (śmiech). Nie miałem zatem wyboru. Zacząłem trenować w rodzinnej Stalowej Woli, później byłem zawodnikiem Anwilu Włocławek i Sportino Inowrocław. Koszykarskie tajniki poznawałem też w SMS Kozienice - dodał.

Jego kariera nabrała rozpędu po przeprowadzce do Zgorzelca. Pod okiem trenera Jacka Winnickiego mocno się rozwinął. Stał się jednocześnie ważnym ogniwem swojej drużyny.
Los nie był dla niego jednak łaskawy. Jego ambitne plany pokrzyżowała kontuzja. Niestety, dla zawodnika, jak i trenerów Turowa, jest ona poważna.

- Michał zmaga się z kontuzją ścięgna podeszwowego stopy. Są sytuacje, których leczenie można przyspieszyć. W tym przypadku jest niestety inaczej - powiedział fizjoterapeuta klubu ze Zgorzelca Maciej Żmijewski.

Ostatni raz na parkiet Michał Gabiński wybiegł 25 listopada ubiegłego roku. Wówczas Turów wygrał w Starogardzie Gd. z Polpharmą 105:55. Koszykarz zdobył w tym meczu 3 punkty i zanotował 7 zbiórek.
Obecnie zawodnik, który oprócz sportu interesuje się historią, sporo czyta, lubi wyskoczyć do kina czy spełniać się w roli dziennikarza, przebywa w Warszawie. W stolicy kraju wczoraj wieczorem przeszedł badania.

- Czekam na wyniki i wierzę, że wszystko będzie dobrze - powiedział skrzydłowy PGE Turowa.
Nam nie pozostaje nic innego, jak tylko życzyć szybkiego powrotu na parkiet!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska