Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: SKK Siedlce - WKS Śląsk Wrocław 58:83

JG/inf. pras.
fot. Piotr Warczak
Wynik 83:58, jakim zakończyło się spotkanie Śląska w Siedlcach, wcale nie oddaje charakteru meczu. Wrocławianie w pierwszej kwarcie przegrywali nawet dziesięcioma oczkami i momentami byli w kłopotach.

Początek meczu był dla wrocławian szokujący. 2 celne rzuty trzypunktowe gospodarzy (Kamila Sulimy oraz Marcina Chodkiewicza), kilka zbiórek w ataku kończonych dobitkami, skuteczne szalone akcje Radosława Basińskiego i WKS przegrywał w połowie pierwszej ćwiartki najwyżej w całym sezonie - aż 6:16. - Bardzo źle wracaliśmy do obrony. Kiedy poprawiliśmy ten element SKK nie szło już tak łatwo - komentował po zakończeniu meczu trener Śląska Tomasz
Jankowski.

Na poczynania Śląska pozytywnie wpłynęło pojawienie się na parkiecie dwójki rezerwowych - Radosława Hyżego oraz Adriana Mroczka-Truskowskiego. Punkty oraz asysty tego drugiego pozwoliły zmniejszyć straty wrocławian do trzech oczek (17:20) pod koniec pierwszej kwarty.

Choć wrocławianie obudzili się w drugiej kwarcie zdecydowanie lepszą grą w ataku oraz aktywnością na tablicach (aż 13 w pierwszych dwóch kwartach!), to w defensywie ciągle prezentowali się co najwyżej jak ligowy średniak. Pierwsze prowadzenie w meczu Śląsk zdobył dopiero w 15 minucie spotkania, po celnej "trójce" Michała Gabińskiego (28:27).

Później udało mu się je jeszcze powiększyć, lecz nieznacznie, bowiem w ekipie SKK punkty zdobywał Przemysław Lewandowski (10 do przerwy). Gdy w końcówce połowy uaktywnił się dodatkowo Adrian Czerwonka, który rzucił 6 punktów z rzędu, Wojskowi na przerwę schodzili tylko z pięciopunktową przewagą.

Decydująca dla losów spotkania okazała się defensywa wrocławian. W trzeciej kwarcie Śląsk pozwolił gospodarzom na rzucenie ledwie 8 punktów, samemu zdobywając ich aż 25. Drugie 5 minut trzeciej odsłony WKS wygrał aż 15:0, z czego 7 oczek rzucił Paweł Kikowski. Rzucający Śląska, który w pierwszej kwarcie zanotował fatalną skuteczność 1/5, z upływem czasu wyraźnie się rozpędzał. Po trzech kwartach miał już skuteczność 8/18.

Gospodarze nie składali jednak broni i na początku ostatniej kwarty rzucili wszystko na jedna szalę. Za 3 punkty celnie trafili Tomasz Deja oraz Marcin Chodkiewicz, a SKK zanotowało serię 10:0, zmniejszając straty do 12 punktów (55:67). To jednak było wszystko na co tego wieczoru pozwolili im wrocławianie. Po czasie wziętym przez trenera Jankowskiego Śląsk zdobył aż 16 punktów, tracąc ledwie 3.

Następny mecz koszykarze Śląska rozegrają w hali "Kosynierka" w niedzielę, 3 lutego o godzinie 18:00. Przeciwnikiem "Trójkolorowych" będzie Sokół Łańcut.

SKK Siedlce - WKS Śląsk Wrocław 58:83 (23:17, 14:25, 8:25, 13:16)

SKK: Czerwonka 12, Lewandowski 12, Deja 11 (1), Sulima 10 (2), Chodkiewicz 6 (2), Basiński 4, Kulikowski 2, Bal 1, Czyż, Gałan

Śląsk: Kikowski 24 (4), Flieger 12 (1), Gabiński 11 (1), Hyży 11, Ochońko 10, Mroczek-Truskowski 7 (1), N. Kulon 4, Bochenkiewicz 3, Diduszko 1

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska