Faworytem spotkania, które było rozgrywane we wrocławskiej Hali Orbita, był zespół z Rosji. Uniks z bilansem 6 wygranych i 2 porażek zajmował w tabeli grupy A trzecią pozycję. Turów był przedostatni (bilans 2-6). W meczowej dwunastce gospodarzy zabrakło Łukasza Wichniarza). W składzie pojawił się z kolei Michał Chyliński, który tydzień temu podkręcił kostkę. Kapitan PGE Turowa wystąpił jednak tylko w roli klasycznego straszaka.
Spotkanie w pierwszej połowie było wyrównane, a wynik często oscylował blisko remisu. W barwach gospodarzy brylował Ivan Zigeranović, który był trudny do powstrzymania dla rywali w akcjach podkoszowych. Z drugiej strony skutecznością imponował Michael Wilkinson. Obok Amerykanina czarno-zieloni mieli kłopot z upilnowaniem mierzącego 212 cm Iana Vougioukasa, który w pierwszej kwarcie zdobył 9 oczek. Premierową część gry Uniks wygrał 22:19. W drugiej kwarcie gospodarze konsekwentnie starali się grać swoją koszykówkę, przeważali w walce pod tablicami (20:13 w ciągu 20 min) i m.in. dzięki możliwości ponawiania akcji punkt po punkcie odrabiali nieznaczne straty. Po rzucie z półdystansu Jacksona w 17. min pojedynku prowadzili 33:29, a do szatni schodzili na przerwę przy wyniku 39:35.
Po zmianie stron goście wyszli na parkiet mocno zmotywowani. Ten stan rzeczy szybko znalazł odzwierciedlenie na tablicy wyników. Na dzień dobry trzecią trójkę na swoim koncie zapisał Wilkinson. Goście stanęli twardo w obronie, po chwili zza linii 6,75 m trafił także Charles Edison, dając swojej drużynie prowadzenie 43:41. W 35. min przewaga gości wzrosła do siedmiu oczek.
Ale i to nie złamało Turowa, który rzutami z dystansu kolejny raz wrócił do gry. Po trafieniach Opacaka i Djordje Micicia gospodarze po trzech kwartach nie tylko odrobili wszystkie straty, ale i wyszli na prowadzenie 56:64. To zwiastowało niemałe emocje w ostatniej kwarcie. Turów rozpoczął tą część gry od prowadzenia 2:0, ale później do kosza trafiali głównie bardziej doświadczeni goście. Rosjanie bezlitośnie wykorzystywali niemal każdy błąd zespołu z Dolnego Śląska, który łącznie popełnił 12 strat. Po 3-punktowej akcji najlepszego na parkiecie Mire Chatmana w 36. min Uniks uciekł na 6 oczek (64:58). Wypracowanej przewagi przyjezdni nie oddali do końca meczu i ostatecznie wygrali 69:64.
PGE Turów Zgorzelec - Uniks Kazań 64:69 (19:22, 20:13, 17:19, 8:15)
PGE Turów: Zigeranović 11, Cel 11, Kulig 10 (2), Stelmach 7 (1), Micić 7 (1), Jackson 7 (1), Opacak 9 (3), Aleksić 2, Leszczyński 0.
Uniks: Vougioukas 17, Chatman 17 (3), Wilkinson 13 (3), Eidson 13 (3), Veremeenko 7, MacCarty 2, Zamanskiy 0, Sergeev 0, Samoylenko 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?