Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: PGE Turów zdjął klątwę!

Grzegorz Bereziuk
PGE Turów (na zdjęciu Ivan Koljević) w meczu z Anwilem imponował ambicją
PGE Turów (na zdjęciu Ivan Koljević) w meczu z Anwilem imponował ambicją Grzegorz Bereziuk
Kto nie widział, niech żałuje. PGE Turów zagrał świetny mecz i, pod wodzą trenera Jacka Winnickiego, pierwszy raz w swojej historii wygrał w Zgorzelcu z Anwilem Włocławek.

Fani, którzy w komplecie stawili się w hali, nie zawiedli się. Na boisku dominowała twarda walka i w pierwszej kwarcie wynik głównie oscylował wokół remisu. Tę część gry ostatecznie wygrał PGE Turów 19:15, który w tym czasie trzy razy trafił z dystansu. Goście jednak zaczęli odrabiać straty. Po próbie D.J. Thompsona zza linii 6,75m równo z syreną kończącą pierwszą połowę włocławianie przegrali tylko 34:38.

Udany rzut był tylko zwiastunem świetnego okresu Anwilu po zmianie stron. Zespół trenera Igora Griszczuka rozpoczął trzecią kwartę od prowadzenia 18:2! Wydawało się, że miejscowi są na deskach.

- Może nie wyszliśmy na parkiet nie skoncentrowani. Popełniliśmy jednak proste błędy, a Anwil to zbyt doświadczony zespół, by tego nie wykorzystać. Gdy goście zdobyli kilka łatwych punktów grało im się łatwiej. Trochę trwało zanim zdołaliśmy wrócić do gry - rozważał po meczu trener PGE Turowa Jacek Winnicki.

Świetnie w tym czasie meczu grali zwłaszcza Nikola Jovanović, Łukasz Majewski i Andrzej Pluta. PGE Turów nie zamierzał jednak rezygnować. - Krok po kroku do samego końca staraliśmy znaleźć taką piątkę, która odbuduje przewagę. W meczu takich piątek były dwie albo trzy - relacjonował trener Winnicki.

Po rzutach z dystansu Michała Gabińskiego, Davida Jacksona i Ivana Koljevicia zgorzelczanie wrócili do gry i przed ostatnią kwartą tracili do rywala tylko 3 punkty (57:60). - Jestem zadowolony ze swojej drużyny. Walczyliśmy, pokazaliśmy charakter i wykonaliśmy przedmeczowe założenia. Mieliśmy jednak jeden problem - 17 strat - przyznał trener Anwilu Igor Griszczuk.

Te obok 13 "trójek" i 19 asyst zgorzelczan okazały się kluczowe dla ostatecznego wyniku. PGE Turów wykorzystał błędy rywala i po arcyważnym rzucie z dystansu Bartosza Bochno odzyskał prowadzenie (78:76). Tego gospodarze już nie oddali i ostatecznie zwyciężyli 83:79. Duża w tym zasługa Ivana Koljevicia. Czarnogórzec zdobył 21 punktów w tym kilka w ostatnich fragmentach spotkania.

- Wygrał zespół. To prawda, że Iwan w ważnych momentach pociągnął grę. Wcześniej jednak zrobił to ktoś inny. Przykładowo Torey Thomas przechwycił piłkę, innym razem oddał ważny rzut z dystansu, podobnie jak Bartek Bochno - zastrzegł trener PGE Turowa.

- Każdy kto wchodził na parkiet grał bardzo ambitnie. Gratuluję także kibicom. Wsparli nas i do końca wierzyli, że jesteśmy w stanie to wygrać. Warto było przyjść i na żywo zobaczyć to spotkanie - dodał trener Winnicki. - Mieliśmy wahania formy w tym meczu. Wyszliśmy z opresji, w czym pomogli nam kibice. Dzięki nim poczuliśmy, że możemy ten mecz wygrać. W końcówce pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi. Mieliśmy 19 asyst co tylko pokazuje, że wygraliśmy jako drużyna - dodał jeden z bohaterów PGE Turowa Bartosz Bochno.

- Wszystko układało się po naszej myśli. W trzeciej kwarcie wyszliśmy na 12-punktowe prowadzenie. Szkoda, bo nie zdołaliśmy tego utrzymać. Drużyna ze Zgorzelca szybko nas doszła i mecz znów stał się wyrównany i emocjonujący. O naszej porażce zadecydowały straty. Przegraliśmy wygrany mecz. Takie jest życie i patrzymy do przodu - skomentował na pomeczowej konferencji kapitan zespołu z Włocławka Andrzej Pluta.

- Liga będzie rządziła się innymi prawami niż do tej pory. Są bardzo długie przerwy między meczami i nie ma możliwości mówienia o rytmie gry. Nie będzie płynności grania. O wynikach będzie decydowało dużo innych dodatkowych czynników - zakończył szkoleniowiec Turowa. Trudno dziwić się jego słowom. Zgorzelczanie kolejne spotkanie rozegrają dopiero w poniedziałek 25 października z Polonią Warszawa (godz. 18.15).

PGE Turów Zgorzelec - Anwil Włocławek 83:79 (19:15, 19:19, 19:26, 26:19)

PGE Turów: Koljević 21 (3), Jackson 13 (1), Wysocki 12 (2), Thomas 9 (2), Zigeranović 8, Tomaszek 5, Gabiński 3 (1), Brkic 3 (1), Jarecki 0, Kuebler 0.

Anwil: Jovanović 16 (1), Miller 16, Pluta 14 (1), Majewski 11 (3), Hicks 10, Berisha 9 (2), Thompson 3 (1), Modrić 0, Skibniewski 0, Mucić 0.

**

PGE Turów (na zdjęciu Ivan Koljević) w meczu z Anwilem imponował ambicją.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska