Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec 83:70

Grzegorz Bereziuk, JG
PGE Turów Zgorzelec przegrał w Słupsku z Energą Czarnymi 70:83. To druga kosztowna porażka czarno-zielonych z rzędu.

Dla obu drużyn mecz był bardzo ważny. Zwycięzca pojedynku zachowywał realne szanse na zajęcie miejsca w ścisłej czołówce przed drugą fazą sezonu zasadniczego Tauron Basket Ligi. Przegrany z kolei musiał liczyć się z koniecznością walki o uniknięcie zajęcia pozycji numer 5. W pierwszym meczu obu drużyn w Zgorzelcu górą byli Czarni, którzy wygrali z Turowem 61:60.

Początek meczu był dla gości obiecujący. Po akcjach Aarona Cela, Giedriusa Gustasa i szalejącego w ostatnich spotkaniach Johna Edwardsa Turów wygrywał 9:2. Zgorzelczanie byli nie tylko skuteczni w ataku, ale także grali uważnie w obronie. W ciągu premierowych 3 minut meczu gospodarze nie potrafili zdobyć punktów z gry. Gospodarze nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych rywali, a 8 z 14 pkt. zdobyli z linii rzutów wolnych. Pierwsza odsłona po trójce Daniela Kickerta zakończyła się wynikiem 22:14 dla Turowa.

Na początku drugiej kwarty niewiele się zmieniło. Czarno-zieloni wciąż dominowali na parkiecie i w 12. min prowadzili już 27:16. Od tego momentu z perspektywy zgorzelczan było już tylko gorzej. Po przerwie poproszonej przez trenera Dainiusa Adomaitisa Czarni poprawili obronę, a na dodatek zaczęli regularnie trafiać do kosza. Przewaga Turowa topniała z minuty na minutę. W 16. min po dwóch rzutach osobistych Krzysztofa Roszyka był już remis 30:30. Ten sam doskonale znany w Zgorzelcu koszykarz chwilę później dwa razy trafił z półdystansu. To był przełom. Turów nie zdołał odpowiedzieć, a po rzutach wolnych Darnella Hinsona przegrywał 36:42. Ogromny wpływ na wynik miał fakt, że gospodarze w tym czasie trafili wszystkie 18 rzutów wolnych. Dla porównania zgorzelczanie na linii rzutów osobistych nie stawali ani razu. Czarni zebrali też dwa razy więcej piłek (16-8).

Po zmianie stron gości do walki starał się poderwać Daniel Kickert. Gospodarze nadal świetnie wykonywali jednak rzuty wolne, ponadto dwa razy trafili zza linii 675cm i w 38. min prowadzili różnicą nawet 15 pkt. (63:48).

W ostatniej kwarcie Turów chcąc myśleć choćby o dogrywce musiał rzucić od gospodarzy 14 oczek więcej. Aby tak się stało Turów musiałoby grać jednak szybko, z pomysłem i przede wszystkim nie faulować. Gra gości momentami zaczęła wyglądać lepiej, ale mimo tego nie zdołali oni odrobić strat i ostatecznie przegrali 70:83.

Energa Czarni Słupsk - PGE Turów Zgorzelec 83:70 (14:22, 28:14, 23:15, 18:19)

Energa Czarni: Hinson 18, Roszyk 16 (2), Kikowski 15 (3), Morrison 13, Cesnauskis 6, Leończyk 5, Burrell 5, Białek 5 (1).

PGE Turów: Kickert 23 (3), Gustas 12 (1), Jackson 11 (1), Moore 9 (1), Edwards 8, Cel 6, Wysocki 1, Jankowski 0, Chyliński 0, Mielczarek 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska