Czarno-zieloni udowodnili, że potrafią radzić sobie z presją, a na trudne momenty reagują pozytywnie. Po 9 min gry zgorzelczanie prowadzili 25:12, zdobywając aż 12 pkt z linii rzutów wolnych. Bardzo dobrze grał Konrad Wysocki, który podrażniony nieudanym w swoim wykonaniu meczem nr 3 na początku meczu zdobył 7 pkt. PGE Turów grał też dobrze w obronie (m.in. efektowny blok Marko Brkicia), wymusił w pierwszej kwarcie aż 7 strat i wygrywał walkę o zbiórki.
Drugą kwartę Trefl rozpoczął od prowadzenia 6:0, ale w przeciwieństwie do poprzedniego meczu graczy trenera Jacka Winnickiego stać było na odpowiedzi. Nie do powstrzymania był Daniel Kickert, któremu w ataku wtórowali niemal wszyscy partnerzy z zespołu. Dolnoślązacy kontrolowali wydarzenia na parkiecie i zniwelowali do minimum atuty rywali, gra-li ciekawie, skutecznie i po dwóch kwartach wygrywali 45:33.
Pierwsze minuty trzeciej kwarty Trefl wygrał 10:2 i trener gości zmuszony był poprosić o przerwę. Poskutkowało, bo m.in. Thomas dwa razy z rzędu trafił z dystansu i sytuacja wróciła do normy (57:47). Przed decydującą kwartą goście mieli 9. pkt przewagi. PGE Turów nie zwalniał tempa i jego prowadzenie po trójce Brkicia wzrosło do 15 pkt (70:55). Ostatecznie czarno-zieloni zwyciężyli 91:82.
Trefl Sopot - PGE Turów Zgorzelec 82:91 (14:25, 19:20, 19:16, 30:30)
Trefl: Dylewicz 17, Waczyński 17 (3), Gustas 14 (2), Kinnard 10 (2), Ceranić 8, Kikowski 8 (2), Ljubotina 5, Stefański 3 (1), Harrington 0, Malesa 0.
PGE: Thomas 22 (2), Wysocki 19 (1), Brkić 15 (3), Kickert 11 (1), Jackson 10, Bochno 9 (1), Tomaszek 5, Gabiński 0, Kuebler 0.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?