Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszykówka: Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec 72:83

Grzegorz Bereziuk
Grzegorz Bereziuk
PGE Turów przerwał trwającą od 15 lutego serię spotkań bez zwycięstwa. Zgorzelczanie wygrali we Włocławku 83:72, a wpływ na sukces miał występ nowych nabytków - Arthura Lee i Damiana Kuliga.

Mimo że PGE Turów pojechał do Włocławka bez Konrada Wysockiego (podkręcił kostkę), to zdołał przerwać (wliczając rozgrywki Pucharu Polski) serię pięciu porażek z rzędu. Początek meczu nie zwiastował jednak niczego dobrego. Zgorzelczanie na początku meczu przegrywali już 2:13. Czarno-zieloni szybko jednak otrząsnęli się po fatalnym początku i zaczęli odrabiać straty. Duża w tym zasługa Damiana Kuliga. Były koszykarz PBG Basketu Poznań już po 3,5 min gry wszedł na parkiet i od razu zaczął punktować. Był bezbłędny w pierwszej kwarcie, w której zdobył 10 punktów, trafiając dwie trójki, a także dwukrotnie dobijając piłkę po niecelnych rzutach swoich partnerów. Po jego świetnym początku zgorzelczanie przegrywali już tylko 22:25.

To, co w pierwszej kwarcie rozpoczął Kulig w dalszej części meczu kontynuował Ronald Moore. Rozgrywający wicemistrza Polski obok 11 asyst zdobył 18 punktów, czyli tyle, ile w czterech ostatnich spotkaniach w drugim etapie rozgrywek. Amerykanin zachwycał przede wszystkim rzutami z dystansu. Z pięciu pierwszych prób trafił aż cztery. Po jednym z takich rzutów w 13. min gry goście wyszli na prowadzenie 30:28.

Nie tylko jednak on był fenomenalnie dysponowany tego dnia. Trafiali także Artur Mielczarek, David Jackson czy Daniel Kickert. Po ich popisach strzeleckich fragment spotkania między 13., a 17. min PGE Turów wygrał aż 18:2. Warto nadmienić, że w całym meczu goście zza linii 675cm rzucali na blisko 60 procentowej skuteczności, trafiając w sumie 13 razy.

Przewaga 14 punktów (46:32) spowodowała, że przez długi czas Anwil musiał gonić rywala. Z powodzeniem. Pod koniec trzeciej kwarty ponownie włocławianie wyszli na prowadzenie, ale jednopunktowa zaliczka utrzymała się tylko przez kilka sekund. PGE Turów nadal napierał, nadal imponował skutecznością i konsekwentnie zmierzał po zwycięstwo. Ostatecznie zgorzelczanie zwyciężyli 83:72. - Każdy wie, w jakiej sytuacji znalazł się mój zespół. Przegraliśmy cztery mecze na początku drugiego etapu. Zdecydowaliśmy się na pewne ruchy kadrowe i dobrze to nam zrobiło. Do tej pory wszystko siedziało w naszych głowach. Udało się nam to przezwyciężyć, ale twardo stąpamy po ziemi. Atmosfera w zespole była i jest bardzo dobra. Wiedzieliśmy, że odbijemy się od dna i udało się. Gratuluję swoim zawodnikom - powiedział trener PGE Turowa Jacek Winnicki.
Oprócz Damiana Kuliga w zespole PGE Turowa zadebiutował także Arthur Lee. Amerykanin prowadził grę swojej drużyny, a także występował na pozycji rzucającego.

Anwil Włocławek - PGE Turów Zgorzelec 72:83 (25:22, 15:26, 19:13, 13:22)
Anwil: Hajrić 14, Szubarga 13, Berisha 12 (1), Harrington 11 (2), Kinnard 9 (1), Edwards 6, Lewis 3 (1), Allen 2, Wołoszyn 2, Majewski 0.
PGE Turów: Kickert 18 (1), Moore 18 (4), Kulig 15 (2), Jackson 9 (2), Cel 8 (1), Lee 7 (1), Mielczarek 6 (2), Lauderdale 2, Gustas 0, Chyliński 0, Jankowski 0.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska