Kończy się karnawał. Wrocławianie, czas trochę poszaleć (WYWIAD)

Co wolno w karnawale?
Jak to co, wszystko. A szaleć przede wszystkim.

Oj, to Polakom się spodoba, choć u nas nie ma takich tradycji. Jesteśmy smutnym narodem.
Troszkę marudnym, ale tradycje mamy świetne, nasi rodzice potrafili urządzać karnawałowe spotkania nawet w czasie okupacji i umieli szaleć w trudnych czasach. Teraz musimy trochę popracować nad odświeżeniem tej pięknej tradycji, jaką jest karnawał. Pamiętajmy, że jest tylko raz w roku i w tym czasie odrobina szaleństwa nikomu nie zaszkodzi. Przeciwnie, szaleństwa karnawałowe są wskazane dla zdrowia i rozładowania swoich emocji, skończenia z tym marudzeniem. Karnawał to najlepszy czas, by smutki od siebie odsunąć. Następny dobry czas na zabawę będziemy mieli dopiero latem. Wykorzystujmy wszystkie okazje, by wziąć udział w balach. Przebierajmy się, stylizujmy na inne postacie. Warto wyjść ze swojej codziennej postaci, pośmiać się z siebie. Karnawał to czas, w którym nie tylko można, ale wręcz trzeba się wyluzować i powygłupiać.

Jak wygląda karnawał na Kubie?
Z moim mężem Jose uczestniczyliśmy w kubańskim karnawale, ale oni akurat najbardziej kolorowy czas pochodów, parad, tańca i swawoli mają w lipcu. W styczniu nie jest tam tak tanecznie jak w Brazylii, bo wtedy jest tam bardzo zimno, temperatura spada do 18 stopni...

Do plus 18?
I wtedy jest tragedia. Wtedy w Hawanie na ulicach jest pusto i zaczyna się tam, jak to nazywamy, "karnawał biednych na ulicach" i "karnawał ciuchów w domach". Bo każdy, kto ma jakiekolwiek swetry czy bluzki, nakłada je na siebie, nie zważając na modę, by ten "mróz" przetrwać. Ale Kubańczycy są zwolnieni z obchodzenia karnawału w styczniu, bo mają go przez cały rok. Oni przez 12 miesięcy grają, tańczą, i bawią, więc ich możemy zwolnić ze styczniowych szaleństw, ale siebie nie.

A jak wypadamy na tle Europejczyków?
Uważam, że należymy do najbardziej rozbrykanych narodów na kontynencie. Jesteśmy w sercu Europy, więc nie możemy więc porównywać się ze Szwedami czy innymi narodami północy, tylko powinniśmy dołączyć do najbardziej rozbrykanych nacji, jak Włosi i Hiszpanie.

Z Jose robicie wszystko, by tacy rozbrykani byli wrocławianie? Wiem, że nie tylko uczycie tańczyć, ale i organizujecie wiele balów.
My nie rzucamy słów na wiatr, tylko staramy się ciągnąć tę lokomotywę zabawy i radości. W tym roku zrobiliśmy już dwa stylizowane bale i nie tylko my mieliśmy dużą przyjemność, patrząc na ludzi, którzy brali w tym udział i świetnie bawili. Jeśli chcemy tradycję przekazywać naszym dzieciom i wnukom, to poradzę, ze warto zrobić zdjęcia, by im pokazywać, jak można się bawić. Ja często oglądam zdjęcia z karnawału moich rodziców. To były czasy głębokiej komuny, a ludzie potrafili się świetnie bawić, choć nie było wtedy wielu klubów i często spotykali się w domach.

Gdzie to było?
Pochodzę z Bytomia i wiem, że Górny Śląsk potrafi śpiewać, tańczyć i szaleć w karnawale. Dolny Śląsk też nie najgorzej wypada na karnawałowej mapie Polski, ale to nie żadne usprawiedliwienie dla tych, którzy zapominają o tym czasie, który już się kończy.

A co z alkoholem?
Dlaczego nie? Ale najlepiej korzystać z dobrych alkoholi w kolorowych drinkach z piramidą owoców, które przygotowane przez świetnych barmanów, wyglądają jak przebrania dziewczyn z Rio de Janeiro. Naszą polską "wódeczkę, wódeczkę, ogórek i śledzik" radzimy odstawić na inne okazje.

Ile się przygotowuje do karnawału kobieta, a ile mężczyzna?
Paniom troszkę to zajmuje, kiedy przygotowywałam się do balu z lat 50. w Hawanie, zajęło mi cały dzień. Ale jak nie lubimy tracić czasu, to się przebierzmy za czarownicę lub wampira i nikt nam nie zarzuci, że mamy nieładny makijaż. W karnawale chodzi o to, by była wyłącznie frajda i żadnych uciążliwości. Wszystko jest dozwolone. I nie porównujmy się do Brazylijczyków, bo im łatwiej się bawić, im słonko cały czas świeci, a my musimy to słońce w sobie obudzić, nie ma rady.