Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert przed własną publicznością

Grażyna Szyszka
Barbara Popiel
Mateusz Pliniewicz z Głogowa był jedną z gwiazd jazzowego festiwalu. Muzyk wychował się na GSJ, a teraz sam tworzy, gra i koncertuje. Wydał też pierwszą własną płytę.

Za nami jedna z najważniejszych imprez muzycznych w mieście, czyli 32. Głogowskie Spotkania Jazzowe. W dniach 21 - 23 października nasze miasto gościło znanych i cenionych muzyków oraz wykonawców, ale też debiutantów jazzowej sceny.

Gościem pierwszej, czwartkowej gali był Wojciech Mazolewski Quintet, którego koncert został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność.

Na scenie wystąpił też pochodzący z Głogowa Mateusz Pliniewicz wraz z zespołem. Muzyk jazzowy od kilku lat gra na skrzypcach w quartecie, a miesiąc temu wydał debiutancka płytę pod tytułem „Warsztat dźwięku”

Wychowany na spotkaniach jazzowych, sam po raz pierwszy stanął na dużej scenie przed głogowską publicznością.

- Bardzo lubię grać w Głogowie, bo prawie wszystkich znam - przyznaje. - Większość publiczności to albo rodzina, albo dalsi krewni, albo znajomi. Wygląda na to, że oni wszyscy lubią jazz, co mnie bardzo cieszy - śmieje się Mateusz Pliniewicz przyznając, że sam też wychował się na GSJ. Pierwsze i bardzo żywo wspominane przez niego koncerty dotyczą 10. edycji imprezy pod hasłem Blues Brothers Day. - Cała sala była poprzebierana w klimacie tego filmu. Zapadło mi to w pamięć do tego stopnia, że postawiłem, że za rok też muszę być na jazzowych spotkaniach. Potem już rok po roku coraz bardziej wsiąkałem w ten klimat - wspomina.

Głogowianin przyznaje, że do wydania swojej pierwszej płyty długo się zbierał. Co prawda materiały były już dawno gotowe, ale nie potrafił tego spiąć. Ostateczny rys płycie udało się nadać dzięki wsparciu Instytutu Muzyki i Tańca. - Postawiono mi jednak jeden warunek - mam się wyrobić przed upływem 30. roku życia. I rzutem na taśmę się udało, bo w tym roku termin mija - dodaje.

Mateusz Pliniewicz jest absolwentem III Liceum Ogólnokształcącego w Głogowie, a potem Akademii Muzycznej w Katowicach. Obecnie mieszka w Warszawie, ale jak sam przyznaje, najwięcej czasu spędza w samochodzie, dlatego gorąco pozdrawia wszystkich kierowców. Głogowianin ma też swojego muzycznego mistrza, a jest Bernard Maseli polski muzyk, wibrafonista i kompozytor, którego spotkał na akademii, a z którym miał już okazję występować. - To dusza człowiek, jak tylko może, to zawsze pomoże. Wciąż jest dla mnie mistrzem.

Zdolny skrzypek z Głogowa twierdzi, że jak każdy ma marzenia, ale jego właśnie się spełniają. Zamarzył sobie, by pojechać w trasę z Bernardem Maselim i tak właśnie się stanie. Już 4 listopada rusza z mistrzem na 15 koncertów po całej Europie.

- No i udało mi się wreszcie wydać płytę - dodaje. - Całe szczęście, że udało mi się spotkać moich muzyków czyli Marcina Jadacha, Nikole Kołodziejczyka i Szymona Madeja, którzy popchnęli mnie do kolejnego kroku - zaznacza.

W ramach 32. GSJ będzie jeszcze okazja do spotkań z muzyką. W środę, 2 listopada, w MOK-u zaplanowane są Zaduszki Jazzowe Tribute to A. Zaucha oraz Kuba Badach. Początek o godz. 18. Bilety w cenie 30 zł (przedsprzedaż ) oraz 40 zł w dniu koncertu.

Natomiast w środę, 9 listopada o godz. 19 w Piwnicy Artystycznej pod. św. Mikołajem koncert SHAUN BOOKER & SEAN CARNEY. Bilet - 35 zł.

Warto przypomnieć, że festiwal powołali do życia w 1985 r. dwaj głogowianie - Zbigniew Rybka i Mirosław Grzeszczak.Głogowskie Spotkania Jazzowe przetrwały do dziś i odbywają się rokrocznie jesienią, na przełomie października i listopada w MOK-u.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska